Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lepienie po studencku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lepienie po studencku. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 listopada 2016

DIY Wieniec Adwentowy

Hello! Nadszedł właśnie czas Adwentu, choć wszędzie wkoło królują już Święta. Na ozdoby świąteczne przyjdzie jeszcze pora, a na ten czas oczekiwania polecam Wam zrobić Wieniec Adwentowy, na którym w każdą niedzielę będziemy zapalać kolejną świeczkę!

Do zrobienia Wieńca Adwentowego używam zawsze gotowego już podkładu. Jest to słomiany wianek owinięty świeżymi gałązkami jodły. Wy, oczywiście, możecie zrobić podkład sami, użyć do tego samych gałęzi, żywych albo sztucznych. Jeśli chodzi o ozdoby to weźcie to co macie zachomikowane po ostatnich Świętach, dobrze jest też nabyć w kwiaciarni trochę suszonych pomarańczy oraz aromatycznych przypraw. Wiele ozdób można też zrobić samemu, np. z masy solnej, tak jak te z tutorialu Maso-Solne Przydasie (klik). Świeczki, których używam to najprostsze tea light, czyli inaczej podgrzewacze. Jeśli chodzi natomiast o narzędzie, to niezbędny Wam będzie pistolet do kleju na gorąco. Wydatek dwudziestu-kilku złotych, a przyda się wam jeszcze nie raz, np. przy pakowaniu prezentów.



Ozdabianie zaczynam od rozplanowania rozmieszczenia świeczek. Sprawdzam w których miejscach najlepiej będą się trzymać, patrzę, by rozmieścić je mniej więcej równo, po czym przyklejam klejem na gorąco. Gdy używamy tea lightów to są one w metalowych osłonkach, które łatwo można całe wysmarować klejem i umieścić na igliwiu. Nie martwcie się, jeśli za pierwszym przyklejeniem po chwili odpadną. Tak się czasami zdarza, ale jak przyklejcie je drugi raz to już będą się trzymać. Trzeba tylko pamiętać, by przytrzymać je chwilkę, aby klej mógł wystygnąć i "złapać" wszystko razem.



Kiedy świeczki są już przyklejone zaczynam wokół umieszczać różne ozdoby, tak by trochę zakryć srebrną osłonkę od tea-lighta.


Niektóre gałązki lekko odginam by skryć po części większe ozdoby, tak by za bardzo nie zdominowały Wieńca.




Kiedy okolice świeczek są już ozdobione Wieniec można uznać za gotowy. Jest teraz skromny i pełen uroku, ale jeśli tylko macie ochotę to możemy ozdabiać dalej. Dodajmy coś w zielonych przestrzeniach między świeczkami!



Kiedy zielone przestrzenie mienią się już ozdobami pora przyjrzeć się naszemu dziełu i znaleźć puste miejsca, w które należy jeszcze coś dodać, by zrównoważyć cały Wieniec. Jeżeli dodania jakiejś ozdoby wymaga sam dół, to dobrze w tym miejscu sprawdza się przyklejenie szyszki lub bombki lekko skrytej za gałązkami igliwia.



No! Od razu lepiej! Teraz już można uznać nasz Wieniec Adwentowy za skończony! Mam nadzieję, że moje małe DIY zachęci Tych, którzy jeszcze takiego Wieńca nigdy nie robili, aby poświęcić godzinkę na wykonanie tej niezwykle klimatycznej ozdoby!




Owocnego Adwentu życzę wszystkim i pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge 

piątek, 28 marca 2014

Jak kupować FIMO? - post poradnikowy :) cz.1

Jestem prawie pewna, że to wiosenne słońce działa na was podobnie jak na mnie. Przynosi nowe pomysły, inspiracje, chęci do zmiany garderoby, do przemalowania pokoju i tym podobnych rzeczy. Korci was by stworzyć swoją własną kolekcję biżuterii na wiosnę 2014? Chcielibyście urozmaicić wasz parapet ciekawymi i nietuzinkowymi bibelotami? A może brakuje wam oryginalnych guzików do bluzki, którą właśnie szyjecie? Lub po prostu pragniecie popróbować czegoś nowego? Niezależnie od tego co powoduje w was chęć sięgnięcia po modelinę dobrze, że tu jesteście - ten post bowiem powie słów kilka o tym, jak mądrze i trafnie kupić idealne kolory FIMO do stworzenia tych wszystkich rzeczy! :)

Kupując FIMO przez internet zapewne często spotykacie się z tym:


i naprawdę jest tak wiele czynników, które oddziałują na to, że kolory te docierają do nas przekłamane, że aż głowa boli! Nawet jeżeli jesteście szczęściarzami z dostępem do sklepu w którym jest przeogromny wybór kolorów FIMO i nie musicie zamawiać ich przez Internet, to wcale nie znaczy, że nie jesteście narażeni na zakupowe wpadki. Praktycznie wszystkie FIMO effect po wypieczeniu zmieniają swój kolor!

Ponieważ zakup kostek to zawsze dość spory wydatek pragnę podzielić się z wami moimi doświadczeniami z nadzieją, że dzięki temu pomogę wam nieco z wyborem tych idealnych kolorów.

Nie będę się rozwodzić w tym poście dlaczego lepię z FIMO i czy nie da się znaleźć tańszych zamienników. Szukałam swego czasu czegoś tańszego, ale nic nie dawało mi takiego efektu końcowego jak przy lepieniu z FIMO soft. Jak dla mnie konsystencja tej masy jest po prostu idealna. Nauczyłam się bardzo szybko jak z niej lepić i nie umiałabym się przestawić się na żadną inną! Z pewnością też poleciłabym ją wszystkim, którzy dopiero zaczynają zabawę z masami termoutwardzalnymi. Ten post nie jest w żaden sposób sponsorowany. Piszę o FIMO, bo przez lata prowadzenia bloga żadna inna modelina nie odpowiadała moim oczekiwaniom w takim stopniu jak ona. Według mnie, jeżeli ktoś pragnie zacząć swoją przygodę z lepieniem, to ona nadaje się idealnie, gdyż bardzo ładnie się wyrabia i łatwo modeluje.

Ale dość już tego rozwodzenia, którego wcale przecież miało nie być! Czas przejść do konkretów :)

Po pierwsze: zlokalizuj inspiracje!

Tak właśnie "zlokalizuj" nie "znajdź". Z jakiś powodów bowiem chcesz popróbować lepienia z modeliny, postaraj się te powody zwerbalizować. U mnie to było coś w stylu: "hej, przecież ja sobie mogę ulepić jakie chce kolczyki, może to być np. figurka jakiegoś zwierzaka". I tak się zaczęło - od zwierzaków. Mogłoby się wydawać, że to pytanie o inspirację zadaje się tylko raz, na samym początku przygody, ale wcale tak nie jest. Nasze inspiracje przecież się zmieniają, my też się rozwijamy. Ja przed każdym kupnem kostek FIMO staram się zlokalizować co sprawiło, że znów mam ochotę potworzyć. Często wiąże się to z czymś co zobaczyłam, czy to na jakimś blogu, czy stronie, czy w gazecie. Może to być np. nietypowe połączenie kolorów, jakieś ciekawe faktury, nie musi to być od razu jakiś naszyjnik, który chce kropka w kropkę odwzorować. Od takich rzeczy staram się być hen, hen, daleko.

Kiedy już wiesz co Cię zainspirowało, możesz zdecydować w jaką stronę chcesz pójść i ustalić jakich kolorów potrzebujesz!

Jeżeli bowiem masz ochotę potworzyć jakieś ludzkie postacie to na pewno będziesz potrzebował FIMO soft nr 43. Ten bardzo, bardzo blady róż jest idealny do lepienia skóry. Można go przyrumienić pastelami, można trochę zmieszać, ale można też nie robić nic i jest idealnie. Biorę go niemalże zawsze, gdy kupuję FIMO, bo nigdy nie wiadomo, kiedy chęć mi przyjdzie by ulepić coś ludzkiego. :)

A oto kilka archiwalnych próbek:







Jeżeli tylko na lepieniu postaci chcielibyście się skupić istnieją też specjalne duże opakowania "skórnych" kolorów!

Jeśli chodzi zaś o zwierzęce tworki, to bardzo łatwo znajdziecie odpowiednie kolory. Jeżeli chcecie stworzyć figurkę jak najbardziej oddającą rzeczywistość wybierzcie coś ze zwykłych FIMO soft. Po wypieczeniu i bez lakierowania masa ta ma w sobie idealny dla zwierzęcej sierści mat. Przy lepieniu zwierzaków także przydaje się bardzo ów niezwykły kolor nr 43, gdyż świetnie się sprawdza na wszelkich różowych częściach ciała, jak łapki, czy wnętrza uszu.



RADA: aby nadać efekt "wilgotnego" oka, noska lub języka polakieruj go po wypieczeniu, a resztę figurki pozostaw matową!

Ale można też i tak: zwykłe kolory zastąpić FIMO effect. Idealnym odpowiednikiem wszelkich szarości jest srebrny (nr 81), a brązów i rudości - złoty (nr 11). Efekt "metaliczności" zwiększa się przy polakierowaniu figurki :).





Metaliczne FIMO zawierają tak drobne okruchy brokatu, że nie da się ich dostrzec. Cała ta masa ma po prostu taki "metaliczny" połysk. Można odrobinę metalicznej FIMO zmieszać z innym kolorem z FIMO soft, a uzyskany kolor będzie miał w sobie subtelny połysk tych niezwykłych drobinek. Spójrzcie tylko na beciki od tych bobasków. Prawda, że ciekawy efekt?


Moim zdaniem metaliczne kolory są o wiele lepsze od brokatowych. Poza tym brokatowe da się zrobić samemu ze zwykłych kolorów. Metaliczny połysk można by co prawda uzyskać przy pomocy cienia do powiek, ale chyba ciężko byłoby nadać błysk całej masie. Brokatowy biały jest jednak niezastąpiony w jednym przypadku - jeżeli chcielibyście uzyskać efekt mieniącego się śniegu! Bardzo polecam nr 052!



Ten kolor zmieszany z innym daje także bardzo ciekawy efekt. Wszystko dzięki temu, że brokat w numerze 052 jest przeźroczysty, za to połysk ma w sobie wszystkie kolory tęczy. Masę, z której lepiłam te chomiczki wymieszałam właśnie z kolorem 052:


A na koniec, coś co może was zdziwić: przy zwierzakach przydaje się także FIMO transparentna biała, nr 014. Spójrzcie jak realistycznie wyglądają ulepione z niej ząbki!



A jeżeli chodzi o lepienie biżuteri... To po pierwsze można ją zrobić z każdych, naprawdę każdych resztek, o czym pisałam tu:


Z trzech kolorów było o tym tutaj:


Z dwóch kolorów, o czym było tu:




Ale można też nieźle poszaleć i o tym to będzie w następnym poście z serii: JAK KUPOWAĆ FIMO :)

Pozdrawiam cieplutko, a was zachęcam do komentowania. Piszcie czy według was takie posty są pomocne, czy odkryliście dzięki tej notce coś nowego, być może coś napisałam niezrozumiale, albo coś pominęłam? Za wszelkie uwagi z góry BAARDZOO, bardzo dziękuję!

Ciepłe myśli do was ślę!

taia from lavender forge

czwartek, 18 kwietnia 2013

Wykorzystać niewykorzystane


Nie ma czegoś takiego jak niewykorzystana modelina. Warto już od pierwszych styczności z tą niezwykłą masą wyrobić sobie nawyk zbierania wszystkich pozostałości. Zwłaszcza jeżeli używamy droższych mas termoutwardzalnych a nie szkolnej modeliny. Szkoda by było, aby coś na co się wykosztowaliśmy się zmarnowało. Można po każdej zakończonej pracy wziąć jeden większy kawałek modeliny i przyciskając do podłoża pozbierać wszystkie okruszki. Będziecie zdumieni ile wam się tego nazbiera! Trzeba tylko pamiętać o tym, aby wydłubać później ostrzem nożyka wszystkie drobne śmieci i włoski, które mogły się poprzyklejać. Taką masę można od razu wykorzystać lub zawinąć w folię aluminiową i zostawić na późnej. U mnie sporo się takich zawiniątek zachowało, więc w ramach wiosennych porządków postanowiłam je wykorzystać.


Zapraszam was najpierw na wyszperany na Wyższej Uczelni Pomysłów Wszelakich (czyli YouTube) filmik, w którym pewna pani w bardzo przejrzysty sposób pokazuje jak wykonać koralik nataszy. Robi to z resztek niewykorzystanych i nieudanych wałeczków millefiori, ale można to samo zrobić ze zwykłą kulką twórczych okruszków.


Zobaczcie w jaki sposób wykorzystałam tę technikę!



Zebrałam resztki o podobnych kolorach, zlepiłam je w kulkę, którą następnie uformowałam w prostopadłościan (1.). Przecinając go ostrożnie żyletką na pół (2.) i otwierając otrzymałam przepiękny, barwny wzór (3.). Następnie każdą z połówek przecięłam znowu na pół (4.) i zlepiłam dopasowując brzegi. W taki sposób otrzymałam koralik o unikalnych, lustrzanych ściankach. Można go zostawić takim jaki jest, ale można też pociąć go na mniejsze koraliki, uformować delikatnie kuleczki itp.


W podobny sposób postąpiłam z inną kulką. I tym razem gotowemu koralikowi delikatnie zredukowałam rozmiar odkrawając cieniutkie plasterki z każdej ze stron (4.), a następnie przecięłam go na pół aby otrzymać dwie równe kosteczki. Z pozostałości „ze ścianek” zwinęłam niewielkie rureczki (5.), niektóre z nich delikatnie skręciłam (6.), inne zamieniłam w kulki. W taki oto sposób uzyskałam różne kształty tych samych koralików.
A oto co powstało z nich po wypieczeniu:



Naprawdę warto wykorzystywać niewykorzystaną modelinę. Kiedyś sprzątając biurko uzbierałam całkiem sporą kupkę okruchów. Nie mogłam się powstrzymać - zrobiłam przerwę w sprzątaniu i zmieszałam wszystkie kolory. Ukulałam z nich wałeczek i pocięłam na plasterki, które następnie nadziałam na szpilki. Z tak powstałych koralików wyszła śmieciuszkowa bransoletka w stylu boho, kiedyś tutorial na podobną umieściła Natalia ze Sztuki N!epowarznej, widziałam także takie w Lemon Galery. A wam, jak się podoba? Próbowaliście robić podobne?




Pomysłów na wykorzystanie modelinowych śmietków jest z pewnością o wiele więcej. Jestem ciekawa czy macie jakieś własne! Dzielcie się proszę nimi w komentarzach! 
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie!
taia from lavender forge

sobota, 8 grudnia 2012

Przepis Na Aniołka Stojącego


Tak jak obiecałam podaję wam przepis na aniołka z masy solnej wykonanego przy pomocy tekturowej podpórki.

Aby go zrobić potrzebujemy:

  • masy solnej (przepis tutaj! - wystarczy jeżeli zrobicie tylko białą, ale możecie też zrobić kilka porcji w różnych kolorach - wtedy odpadnie wam malowanie :P)
  • tekturki (ja użyłam okładki od bloku)
  • spinaczy do papieru (nie są one absolutnie konieczne)
  • cyrkla lub czegoś do odrysowania kółeczek
  • nożyczek
  • folii aluminiowe
  • kleju typu wikol
  • wykałaczek
  • widelca
  • praski do czosnku (do zrobienia włosków)
  • odrobinę wody na spodeczku

Na tekturce rysujemy równe kółeczka i wycinamy je dzieląc przy okazji na pół (moje miały około 4 cm średnicy). Następnie sklejamy je w rożki. Możemy pomóc sobie spinaczami do papieru, które przytrzymają tekturą podczas wysychania kleju i tym samym usprawnią naszą pracę.

Przed zwinięciem rożka możemy sobie pomóc poprzez przeciągnięcie po nim ostrza nożyczek (podobnie jak to robimy np. przy pakowaniu prezentów, kiedy chcemy aby wstążeczka nam się pozwijała).



Kiedy rożki już wyschną robimy kuleczki z foli aluminiowej i wpychamy je do ich środka.


Chodzi o to, żeby było do czego wbić wykałaczkę. Łamiemy niepotrzebny koniec (niech nam zostanie około 1cm).


Obklejamy nasz rożek masą solną.

Pamiętajmy o spodzie, ale nie wciskajmy zbytnio masy do środka - nie chcemy przecież żeby nasz aniołek był za ciężki i długo schnął.



Robimy kolejną kulkę z folii aluminiowej (podobnej wielkości co ta, którą wpychaliśmy do rożka) i obklejamy masą solną. Następnie wbijamy powstałą w ten sposób głowę na wykałaczkę wystającą z korpusu aniołka. To najtrudniejszy moment. Zarówno główka jak i tułów mogą się trochę zniekształcić, ale nie martwcie się tym - wszystko poprawicie, gdy już nabijecie głowę, a ewentualne niedoskonałości będzie też można zakryć włoskami. Pamiętajcie też, aby kulka z folii nie była za bardzo ubita, gdyż ciężej ją będzie nabić. Możecie też zrobić otwór inną wykałaczką, a potem tyko nałożyć głowę na wykałaczkę od tułowia.


Teraz robimy kuleczkę wielkości głowy i rozpłaszczamy ją przy użyciu kciuków, potem widelcem dodajemy po obu stronach wzorek. Ważne jest aby pomiędzy skrzydełkami powstał nam taki "grzbiecik", będzie on potrzebny do tego, by przymocować skrzydełka do tułowia.


Przed doczepieniem skrzydełek zwilżcie lekko plecki aniołka (masa solna na korpusie na pewno już  trochę podeschła przez co skrzydełka mogłyby się nie przylepić). Przypilnujcie, aby skrzydełka sięgały od główki aż do ziemi, gdyż stanowią one dla główki dodatkową podporę.


Przy pomocy praski do czosnku zróbcie włoski.


Ułóżcie fryzurę aniołkowi (zwilżając wcześniej lekko główkę), uważajcie, by ciężar włosków nie przechylał główki za bardzo w żadną stronę. 


Z dwóch kuleczek i dwóch trójkątów zróbcie aniołkowi łapki. Przyklejcie je zwilżając wodą korpus aniołka. Teraz odstawcie go na 2-3 dni do wyschnięcia, lub włóżcie na co najmniej godzinę do piekarnika o temp ok . 120 st. C. Pamiętajcie, aby pod koniec suszenia obrócić aniołka, tak by jego spód tez miał szansę wyschnąć.



Pomalujcie aniołka według uznania. Ja użyłam farbek akrylowych, ale można też i zwykłych plakatówek i akwareli z kiosku (często ich używałam, bo nadają piękne, delikatne kolory). Możecie aniołkowi dokleić gwiazdkę lub jakiś guziczek, czy koronkę, polakierować (wystarczy zwykły lakier do paznokci)  lub obsypać brokatem. Moje aniołki możecie zobaczyć tutaj :) .


Przede wszystkim - bawcie się dobrze przy lepieniu i ozdabianiu :) i niech te twórcze chwile będą dla was pomocne także przy duchowym przygotowywaniu do Świąt Bożego Narodzenia :) niech tworzą cudną, domową atmosferę! Zachęcam żeby skorzystać z tego rodzaju podpórek i zrobić wspólnie z pociechami domową szopkę! Kto wie, może jeszcze wymyślę jakiś tutorial na wołka i osiołka :D
Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

PS: Będę bardzo wdzięczna, jeżeli po skorzystaniu z tego tutorialu umieścicie u siebie jego źródło, np. używając poniższego banerka :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...