Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żółty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żółty. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 kwietnia 2014

Częstotliwość wpisów, a matura- z dziennika rocznika 1995 z pohukiwaniem sowy.

Jak niektórzy wiedzą nieubłaganie, wielkimi krokami zbliża się matura. Dni szkolnych zostało mi dokładnie 12 i dosłownie czuję jak mnie mrozi mimo tych promieni słonecznych wszędzie dookoła. Czasu wolnego mam mniej niż na lekarstwo, lecz mimo to maniakalnie wypycham go robótkami nie dając sobie odpocząć. Może to podświadome działanie wywołane jeszcze nie wiem czym- że kiedy mam tak dużo pracy to mam też największą wenę i ochotę na tworzenie i o dziwo i zamówienia się trafiają. Na razie jednak mam Wam do pokazania baaardzo dużo zaległości, więc na wiosenne nowości jeszcze chwilkę poczekacie. ;) Po maturze obiecuję poprawę, ale to jeszcze szmat szybko mijającego czasu.. ;) 

A dziś nieprzemijający motyw sowy z wielkimi ślepiami. :)
Wpatruje się w Was zdziwiona i pohukuje pod nosem.. dziobem ;) 
A ja wracam do 'lenienia się'. ;)










Niestety nie mam dla Was żadnego błyskotliwego żartu na prima aprilis. ;) 
Całusy dla wszystkich którzy mają dla mnie cierpliwość :)

wtorek, 11 marca 2014

"Mea culpa- nie mogę się powstrzymać"- z pamiętnika nadwornej Sroki.

Przyznaję się bez bicia, nie mogę przestać koralikować. Nawlekam sekwencje w oglądając Wielkich Malarzy, a potem szydełkuję, szydełkuję, szydełkuję, szydełkuję. Wiec powstały dwie nowe bransoletki. Pierwsza to misz-masz z koralików silver lined 8/0 błękity, szafirki, malinki i fioleciki- jak dla mnie paleta żywcem z koszyka leśnych owoców. Co ja bym dała żeby się napić takiego pysznego, letniego koktajlu owocowego. 





 Druga bransoletka, którą wszyscy po kolei określają mianem wężowej skóry i faktycznie, wzór w zestawieniu z tymi kolorami- pasuje. :) Tak jak przy poprzedniej bransoletce, błyska serduszko swarovskiego. Ale ze mnie sroka, nie mogę się nacieszyć kolorami i refleksami :)



Przyznaję mam manię fotografowania swarovskich, bardzo, bardzo chciałabym pokazać Wam te wspaniałe rekleksy.



Która się Wam bardziej podoba? Może chcecie polecić mi jakieś ciekawe sekwencje- choć na razie przy takich zbyt długich wymiękam. :P Zrobiłam dziś jednego grubasa z 8/0 na 8koralików w rzędzie. Jest cudowny! Może niedługo zasłuży na zdjęcia. ;)

Udanego tygodnia!!

sobota, 8 lutego 2014

Historia pewnej ptaszyny- przywołajmy wiosnę!

Tylko ja mogę mieć mnóstwo starych prac do wstawienia, a mimo to pokazywać najnowsze. ;) Ale obiecałam Wam pokazać w najbliższym czasie moją ptasią kolekcję, tak więc dziś ptaszek, którego widzieliście ostatnio w zapowiedzi.


Tak, dobrze zgadliście- to sikorka! Od niej zaczęła się ta kolekcja- pomysł z odwzorowaniem 'dokładnego' upierzenia ptaszka spodobał mi się tak bardzo, że przez tydzień siedziałam planowałam, rysowałam, szyła i filcowałam tylko tą kolekcję niemal nie jedząc i nie śpiąc. ;)

 

 Zbliżenie na 'piórka' :)




A teraz coś dla fanów słodkości. Mam dla Was przeprosty przepis na przepyszny krem, którym zachwycam się po raz kolejny i właśnie pomyślałam- czemu by się nim nie podzielić? W internecie znajduje się mnóstwo podobnych, ale czasami choćby przepisów było zatrzęsienie, my nie wiemy że takie dobrocie 'istnieją'.. ;)

No więc krem z mascarpone i białej czekolady. I najprostszy przepis na świecie. ;)
Bierzemy mascarpone (200g na 100g czekolady- choć jeżeli chce się słodsze to można zaburzyć proporcje i nic się nie stanie ;) ) i wrzucamy je <rachu ciachu> do miski miksera. Czekoladę roztapiamy w miseczce w kąpieli wodnej i dodajemy do mascarpone. Teraz wszystko zależy od tego jaką konsystencję chcemy uzyskać. Jeżeli mam kruche ciasto i nie chcę aby krem je przemoczył nie dodaję śmietany, ale aby pokryć kremem cały tort red velvet (choć mój nie jest czerwony z racji unikania zbędnych barwników) dodajemy stopniowo śmietanę 30% do uzyskania zadowalającej konsystencji. Jeżeli nie dodajemy śmietany to lepiej przemieszać dokładnie łyżką, zamiast narażać mikser na przegrzanie. Całość schładzamy w lodówce min. 30 minut i możemy nakładać ;)

Dziękuję wszystkim odwiedzającym, miłego dnia!
 Idę poczęstować Agatę Inaurem babeczkami z kremem! :) Jeżeli coś razem 'zbroimy' na pewno damy znać!

ps. Macie może ochotę na candy? Zbliża się 40.000 odwiedzin, postaram się coś dla Was przygotować jeżeli macie ochotę! :)

niedziela, 19 stycznia 2014

Zawijamy, uczymy się, tańczymy.

Co mogę powiedzieć, kiedy jest tak szaro-buro za oknem nie sposób nie tworzyć w kolorach. Staram się nimi otaczać jak tylko mogę i kiedy tylko mogę. :) Tak więc dziś przedstawiam Wam niezwykle minimalistyczną jak na mnie broszkę-zawijańca. Jednak obszywanie takiej ilości ściśniętych ząbków wyczerpało mnie odrobinę i raczej nie będę powtarzała tego wzoru. ;) Tak czy siak ten żółciutki maluszek jest jak słońce w pochmurny, zimowy dzień. 

W ciągu najbliższych dwóch tygodni będę przystępowała do egzaminu z prawa jazdy,a  tu spadł śnieg. grr!






No więc 'zawijanie' mamy już za sobą. Czego się uczę? Poza ciągłymi przygotowaniami do matury przystąpiłam do  realizacji mojego tłamszonego od trzech lat marzenia pracy w srebrze. Od kiedy tylko zaczęłam robić biżuterię liczyłam, że uda mi się do tego dojść i oto jestem! Póki co małymi kroczkami- zakupiłam Kurs Jubilerstwa Carlesa Codiny. Śmiejcie się, śmiejcie, że to tylko książka, ale od czegoś trzeba zacząć. Przede mną długie wakacje, liczę, że uda mi się zarobić dość, by część odłożyć na studia, a za część zakupić minerały, srebro i wziąć się do roboty. 


Co do książki- serdecznie polecam wszystkim zielonym. Język jest bardzo przystępny, wszystko co trzeba wyjaśnione. Zaczynamy od kilku stron instrukcji co do stopów metali- głównie srebra i złota. Dowiadujemy się jak uzyskać odpowiednie barwy, wyliczyć i zbadać próbę. Dalej przedstawione są zasady lutowania, wyżarzania, tworzenia różnego rodzaju zapięć i wiele wiele innych. Pod koniec dostajemy dokładne tutoriale stworzenia 5 różnych biżuteryjnych cudów. Jeżeli znajdą się zainteresowani z chęcią dam znać co jeszcze się w książce znajduje- w internecie nie ma na ten temat zbyt wielu informacji, poza skanem spisu treści w nieczytelnym rozmiarze. ;) Kupiłam pierwszą część, żeby przekonać się czy warto kupować następne i odpowiedź brzmi- gdy tylko wpadnie mi trochę grosza do kieszeni, będę zamawiała następne. Cena.. nie jest taka straszna- ok 40zł w tym przesyłka, jednak jak na 40stronicową książkę jest to sporo. Więc jeżeli ktoś potrafi dobrze przekopywać fora internetowe, czy płynnie posługuje się specjalistycznym angielskim- niech najpierw spróbuje sił w internecie. :) 

A tańczymy... na STUDNIÓWCE! Niezapomniana noc, którą spędziliśmy w przepięknym Ostromecku.
Miałam niesamowitą biżuterię sprawioną przez znajomą, o tym powiem jednak innym razem bo nie mam zdjęć z bliska ;)


Tu widzicie mnie z moim Ukochanym na samym środku. :) 


A tak bardzo się pilnowałam aby nie zerkać w kamerę. Augh. 

Pozwolę sobie jeszcze pochwalić się naszym niesamowitym programem artystycznym, który klasowo przygotowaliśmy. Spodziewam się jednak, że może być nieczytelny dla osób, które nie znają naszych nauczycieli. ;) Pasiasty sweterek w którym występuję wykradziony został z szafy nauczycielki. :P



Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca ;) 
Wracam do nauki historii sztuki. :)

sobota, 28 grudnia 2013

Wysyp pereł

Pewnie już nikt nie pamięta, ale kiedyś powstała perłowa-gąsiennicowa bransoletka. Najpierw zapowiedziałam ja Wam w tym poście a potem efekt końcowy ukazał się tu. Bransoletka co jarmark zwracała uwagę, przyciągała oh'y i ah'y. Jednak czy to z powodu złego rozmiaru czy też innego mi nieznanego, nie znalazła nabywcy. Pomyślałam więc, że w Nowym Roku powinna przerodzić się w coś 'w moim stylu'- a stylów u mnie na co dzień mnogość. Ale jak większość z Was wie najbardziej lubię szyć broszki. :) No i tak od słów do czynów...


Przerobiłam bransoletkę na karnawałową-awangardową-perłową broszkę. Dodałam ukochany zamek i taśmę perłową, trochę drobnych złotych i srebrnych koralików i teraz taka brocha cieszy moje oko wisząc na mojej korkowej tablicy gdzie aktualnie prezentują się wszystkie inne wołając "Sfotografuj nas! Sfooootooograaafuj!!"





Kojarzy mi się niezwykle z Audrey Hepburn i moim zdaniem idealnie pasuje do imprezowych kreacji. :)
Dostępna w Galerii Kuferart, a także bezpośrednio u mnie. ;)

piątek, 5 kwietnia 2013

Zaległości :)

Zaległości będę już chyba pokazywać parami.. Inaczej sie chyba nie wyrobie.. ;P Przez święta też trochę powstało. Przed nami weekend, a ja zaczynam naukę haftu krzyżykowego. Oh, co to bedzie :P

A wiec zaległości:
matrioszka z rozwianym włosem :)




 Zarumieniona :)




 A tu mały żółwik :)




 Szklane oczko, wyszywana skorupka i to głębokie spojrzenie :)
 W towarzystwie innego żółwika
 Jeszcze jeden rzut na matrioszke :)



W święta usiadłam nad kłębkiem (kłębem) muliny ważył blisko 0,5kg! rozplątywałam nitkę po nitce i mam teraz ogrom muliny!! No wiec do roboty! Zaczne od jakiegoś prostego wzoru, ale potem chce sie porawiac na ten po prawej :)


Moglibyście mi podrzucić jakieś wzory do haftu krzyżykowego? Ale raczej na zakładki do książek, a może jakieś inspiracje do wykorzystania w biżuterii (nie mam pojęcia jak), bo obrazków raczej na razie robić nie będę :)

Całuje Was i życzę miłego, pełnego weny weekendu!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...