Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moja okolica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moja okolica. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Co zrobić...?

Tym razem piękny obrus w pawie prezentowany na jubileuszowej wystawie w usteckim Domu Kultury.
Nie jestem pewna autorstwa tego obrusa więc napiszę tylko, że wyszyła go jedna z nieżyjących już Członkiń naszego Klubu




Poniżej na życzenie obrus prezentowany w poprzednim poście



Trudno mi tu się teraz odnależć, bo coś niedobrego dzieje się z moim blogiem.
Tło bloga i dane z bocznego panela się nie wyświetlają, pojawia się za to jak gdyby znak stopu.
Nie mam pojęcia co się dzieje i jak sobie z tym poradzić.
Mam prośbę, jeżeli wiecie o co chodzi to bardzo proszę o wskazówki jak sobie poradzić z tymi problemami, sama nie dam rady.

niedziela, 17 stycznia 2016

Wspomnienie...




W moim ulubionym Domu Kultury w Ustce sekcja Haftu Artystycznego obchodziła 30-lecie istnienia.
Z tej okazji była okolicznościowa wystawa, byli goście, pyszne ciasto i moje utalentowane koleżanki.
Były też wspomnienia o nieżyjących Koleżankach, które były założycielkami i aktywnymi uczestniczkami tej Sekcji.
Ja dziś pokażę dwie prace śp pani Basi Czerniawskiej.
Powyżej jest obrus z motywami marynistycznymi.
Natomiast poniżej jest obrus wykonany haftem richelieu i tu musicie mi uwierzyć na słowo, haft jest wykonany bardzo precyzyjnie a wszystkie wycięcia są dokładne.

sobota, 16 stycznia 2016

Wracamy...


Na zdjęciu szyba wystawowa zakładu krawieckiego w mieście Manresa we wschodniej Hiszpanii

Ten post niech będzie moim powrotem do życia robótkowego a tym samym blogowego.. bardzo bym tego chciała...
A jak będzie...czas pokaże...
Pozdrawiam wszystkich i do rychłego zobaczenia...

niedziela, 15 marca 2015

Scenki wiosenne...

Byłam u wnuka i razem z nim oglądałam prawdziwą wiosnę.
Taką która jest przyjemnie cieplutka, ma cudnie błękitne niebo, kwitnące drzewa, leniwe koty i odpoczywających w promieniach słońca ludzi...









Ostatnie dwa miesiące były dla mnie radosne, szczęśliwe i spokojne...aż chciałoby się powiedzieć ... chwilo trwaj...
Ale chwila się skończyła, Leo poszedł do żłobka a babcia wróciła do domu...
Trudno nie żałować, że coś się kończy, ale dla przeciwwagi można się cieszyć, że w ogóle było... i ja tak robię.

Oby do wiosny moi mili, bo ona już bliziutko...



środa, 17 grudnia 2014

Skarpetki....

W czasie blogowych wędrówek znalazłam skarpetki, które mnie zachwyciły.
Ten zachwyt dotyczył nie tylko samych skarpetek, ale również pięknej historii związanej z ich powstaniem, którą możemy poznać tutaj.
Natomiast wzór skarpetek znalazłam na tym blogu.

Niebieskie skarpetki a właściwie podkolanówki sięgają mojemu wnukowi za kolanka natomiast te w kolorze oliwkowym są w skarpetkowej długości







Mam w domu remont, który zaczął się bardzo niewinnie, bo w planach było tylko odświeżenie no i ewentualnie wymiana drzwi, których mąż nie zdążył wymienić.
Majster ze swoimi klamotami sprowadził się w ostatnim tygodniu listopada i teraz sytuacja jest taka, że jedynymi pomieszczeniami wolnymi od majstrowych działań jest kuchnia i jedna z łazienek.
Wszyscy wkoło myją okna, piorą firanki a ja w tumanach kurzu nie jestem w stanie myśleć o Świętach.
W sumie do majstra nie mogę się przyczepić, bo facet z pomocnikiem cały czas pracują i ciągle mi powtarzają, że wszystko idzie w dobrym kierunku, że ja tego niby nie widzę, ale jest dobrze.
Do tej pory byłam przyzwyczajona do mężowskiego stylu remontowego, w którym robione były poszczególne pomieszczenia po kolei a teraz...wszystko robi się jednocześnie i efektów tej pracy póki co nie widać...

Miłego czasu przedświątecznego Wam życzę.

czwartek, 6 listopada 2014

Na powitanie sąsiada...

Wnuczek mojej najbliższej sąsiadki to poniekąd też mój sąsiad, wprawdzie daleko mieszkający, ale sąsiad)
Dla małego Patryka wyszyłam Misia w stroju paradnym.
Drugi raz robiłam haft wg tego samego wzoru, sam misiek i okoliczności sprawiły, że jeszcze raz to samo było...
Szklarz, niepozorną szmatkę, pięknie oprawił jednak zamiast szkła zastosował pleksi, żeby Babci i Dziadkowi w podróży nie robić kłopotu





Wczoraj miałam u siebie w domu wyjazdowe a właściwie wyjściowe spotkanie z moimi koleżankami z Kółka Hafciarskiego działającego przy naszym Domu Kultury. Upiekłam przysłowiową blachę ciasta a pretekstem do spotkania była nauka frywolitek na igle.
Doszłyśmy do wniosku, że mało teraz u nas haftu a dużo szydełka i innych zajęć..
Trzy godziny, które z pieskiem sąsiadki co to u mnie jest na przechowaniu, gdy jej Pani i Pan zapoznają się w dalekim kraju z wnukiem, spędzone w sympatycznej atmosferze roześmianych kobietek były miłe.
Naprawdę było miło...
Czasami aż żal, że te telewizory, komputery i inne ograniczenia, które sobie sami narzucamy pozbawiają nas kontaktu z żywym, symatycznym człowiekiem....


wtorek, 23 września 2014

Znacie...???

Pewnie to znacie, ale i tak posłuchajcie...
Poznałam mojego wnuczka, cudnej urody chłopaczka o imieniu Leo i w tym miejscu zaczyna się to co każda babcia i każdy dziadek mówi... że ładny, że mądry a właściwie, że najładniejszy, że najmądrzejszy...
Potwierdzeniem powyższych słów niech będzie moja dzisiejsza rozmowa z pewnym sympatycznym panem, który z czułością opowiadał o swojej tygodniowej wnuczce Jagience.
Jednym słowem, wszystkie wnuki to najcudowniejsze istoty na świecie...



Prezentacja obrazków dla Leo będzie trochę nieudana, bo zdjęcia wyszły jak widać poniżej.
Zajączek ma bluzeczkę w biało-niebieskie pasy i rdzawe spodenki a obwódka jest w kolorze trawy, na której on siedzi



Literka L jest w kolorze niebieskim a lew oczywiscie lwim kolorze

.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze, miło Was gościć.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Dla Damianka...

Wnuczek, mojej osobistej koleżanki, w swoje pierwsze urodzinki dostanie taki oto podarunek



Od jakiegoś czasu chodzi za mną piosenka Henry Lee.
Ciarki chodzą mi po plecach gdy to słyszę.
Posłuchajcie może Wam się też spodoba Nick Cave.

Szykuję się na zapoznanie z moim maleńkim Leo więc teraz za bardzo nie mam czego pokazywać, bo to ma być niespodzianka.
Trzymajcie się.








wtorek, 29 lipca 2014

Sierpień w lipcu....

Wspominałam nie tak dawno, że czekam na sierpień i mające nastąpić w tym czasie ważne wydarzenie...
Wydarzenie już się zadziało...
Urodził się mój pierwszy wnuczek Leo.
Trochę się pospieszył, ale na szczęście jest w dobrej formie.
Cieszę się z Niego bardzo, ale z osobistym zapoznaniem muszę poczekać do września.

Zrobiłam dla mojego Leo kocyk z mieszanki bawełny i bambusa, jego rodzicom podobał sie.
Mam też nadzieję, że Leo też bedzie zadowolony z kocyka



Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję, że mnie dopingujecie i wspieracie.
Trzymajcie się dobrze w ten piekny, letni czas.

niedziela, 18 maja 2014

Mgła się snuje...

Dosłownie jak w tytule... niedzielne przedpołudnie... morze... słońce...plaża... a miejscami, niziutko nad tą plażą, snuje się delikatna mgiełka... Wrażenie cudne aż by się chciało powiedzieć: chwilo trwaj...
I na tej plaży, z tej mgły wyłania się Krzysiu, mój i nie tylko mój kolega "kijkowy".
Jego pierwszy pytanie, a gdzie masz kijki, bo ja dziś w wersji spacerowo-bezkijkowej:)
Mówię mu, że żałuję, że bez kijków...że nie w jego towarzystwie.
Śmiejemy się: wspominamy wspólne wyprawy, rozmawiamy o Grace i umawiamy się, że może kiedyś spotkamy się na trasie.
On mówi, że za tydzień będzie miał dziewiątą chemię...opowiada mi, że nie myśli o tym, bo teraz robi kobiecie, czytaj żonie, kuchnię...
Rozczula mnie ten facet, ale nie tylko mnie, bo za chwile zatrzymuje się przy nas Doktorka i teraz ona w towarzystwie Krzysia wraca do Ustki...ja idę do Orzechowa sama ze swoimi myślami i optymizmem Krzysztofa...



Koleżanka z pracy za tydzień kończy osiemdziesiąt lat(!). Zrobiłam dla niej skromny prezent w postaci poduszeczki do igieł.
Na czerwonej kanwie wyhaftowałam z obu stron ten sam wzór, z jednej kolorem seledynowym a z drugiej zielonym.



Kochani, życzę Wam i sobie żebyśmy na swojej drodze spotykali jak najczęściej pozytywnie energetyczne osoby.

piątek, 9 maja 2014

Dziękuję...

Dziękuję wszystkim za życzliwe i ciepłe słowa, dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i chwilkę refleksji przy tej okazji, dziękuję także za komentarz stawiający mnie do pionu:)
Odczytałam go dopiero dziś i .... to jest chyba to... wyprostować się, poprawić ubranie i zacząć żyć...
...a życie toczy się dalej i dzieje się coś o czym nie mogę napisać a bardzo bym chciała, ale wkrótce będzie sierpień i wtedy... napiszę:)

Z braku własnych robótkowych dokonań prezentuję Wam śliczne obrazki, które zobaczyłam w domu sympatycznej i niezwykle ciepłej Hiszpanki Sagrario







Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i dziękuję za to, że jesteście.

sobota, 8 lutego 2014

Smutno....






Ostateczna Podróż - Juan Ramon Jimenez

... i odejdę. Ale ptaki pozostaną śpiewając.

I mój ogród pozostanie,

Z zielonym drzewem i studnią.

Przez wiele popołudni niebo będzie niebieskie

i pogodne.

Dzwony na dzwonnicy wybiją godziny

jak robią to tego popołudnia.

Ludzie, którzy mnie kochali odejdą,

A miasto będzie rozkwitać każdego roku.

Ale mój duch zawsze z nostalgią będzie

błądził po tym samym, zapomnianym

zakątku mojego kwietnego ogrodu.


Niby wiedziałam, niby mogłam się spodziewać ....
ale w końcu stycznia dane mi było się przekonać
jak bardzo byłam nie przygotowana na ostateczne pożegnanie z moim Mężem....

Wiersz pochodzi z tej strony.

czwartek, 2 stycznia 2014

Na elegancko....

Swój sylwestrowy wieczór spędziłam w Waszym towarzystwie....
Za te wszystkie życzenia, które znalazłam w Waszych blogach, dziękuję:)
Rewanżuję się równie ciepłymi słowami i myślami....

Na zdjęciach elegancka Pani Irena Kwiatkowska spotkana w świąteczny dzień na usteckiej promenadzie:



Miło było spotkać Was i Panią Irenę.
Do zobaczenia.

niedziela, 22 września 2013

Czy ktoś zna..???

Na szafce stoi sobie niepozorny kwiat, który ma jedną długą łodygę, jedną krótką i kilka podłużnych liści. Jednym słowem, żadne cudo.
Jednak to tylko pozory, bo ta szara myszka, na jedną noc, zmienia się w prawdziwą królową nocy:



Najpierw są pąki, początkowo małe, które po pewnym czasie stają się duże o soplowatym kształcie:





Potem przychodzi wschód słońca, kwiaty się zamykają i po kilku dniach opadają.
Może znacie tą tajemniczą roślinę?
Jak się ona nazywa i jakie ma wymagania?

Robótkowo nic się u mnie nie dzieje i tak pewnie jeszcze jakiś czas będzie, ale dobrze, ze Wy pokazujecie swoje nowe prace, bo mam co oglądać:)

wtorek, 14 maja 2013

Nie tak miało być...

Tym postem żegnam mojego wspaniałego zięcia Francisco.
Dzielnego Wojownika, który ani myślał rzucać ręcznika na ring w walce z trudną i agresywną chorobą.
Jednak tak czasami w życiu bywa, że siły są nierówne i przeciwnik nie daje szans....



Mam nadzieję, że w niebie są szachy, parowozy, cyberprzestrzeń i sympatyczne towarzystwo:



Do zobaczenia Franek w innym, lepszym świecie...

sobota, 16 marca 2013

L arbre de Lisa - 2

Magiczne drzewo zaprojektowane przez Renato Parolina dotarło już do adresatów, wiem o tym z informacji umieszczonej na stronie poczty hiszpańskiej.
Wprawdzie w takich komunikatach nie ma wzmianki o tym czy szybka w obrazku doleciała w całości, ale tym nie zamierzam się stresować, bo jakby co to miejscowy szklarz też chce żyć:)
W tym hafcie są ulokowane moje uczucia, moje życzenia i moje nadzieje....
Będzie dobrze, musi być dobrze....



Plaża i morze również zimą są piękne:







Słoneczko coraz wyżej więc lada chwila będzie wiosna:)
Aby do wiosny!




poniedziałek, 21 stycznia 2013

L arbre de Lisa - 1

Witam serdecznie nowych obserwatorów i dziękuję wszystkim za miłe komentarze na temat bratkowego haftu:)

Teraz mój czas zajmuje haft wg projektu Renato Parolin: L arbre de Lisa i będzie to obrazek na zbliżającą się okoliczność:)
Tak wygląda w tej chwili:


Lewa strona roboty wymaga jeszcze troszkę pracy i pochowania nitek, ale i tak się nią pochwalę:


Zimowe morze i wystająca z wody rura refulacyjna, którą jest pompowany piasek do odbudowy zniszczonej sztromami plaży:


Moje ukochane Roxette, można słuchać do bólu:)

niedziela, 30 grudnia 2012

Bez podsumowań...

Tym, którzy zaglądają tu regularnie i tym, którzy trafiają tu jednorazowo i raczej przez przypadek, a więc wszystkim, życzę w Nowym Roku zdrowia, spokoju i radości z robótkowania.

Na zdjęciach wystawa sklepowa z cukierni w Toledo przedstawiająca zapracowane siostry zakonne przy produkcji marcepanowych smakołyków, które są wizytówką tego miasta, szczególnie w okresie grudniowych świąt:



Pozdrawiam Was gorąco...

poniedziałek, 8 października 2012

Kwadratowa serweta

Poprzedni post uzupełniłam o link ze wzorem wg, którego zrobiłam chustę.

Skończyłam serwetę, która ma 80cm:80cm.
Link do wzoru podawałam 12 sierpnia.




Słoneczka, spokoju i smakowitych jesiennych jabłuszek wszystkim życzę.

niedziela, 30 września 2012

Chusta telewizyjno-robótkowa....

W nawiązaniu do poprzedniego wpisu serdecznie dziękuję za słowa otuchy i wsparcia Dominice, Pelasi, Fuscili, Elżusi oraz Basi.
Dziękuję również wszystkim zaglądającym tutaj, za ciepłe myśli i pozytywną energię kierowaną w naszą stronę.
W sprawach zdrowotnych napiszę tylko, że nie jest lekko, ale pojawiło się maleńkie światełko w tunelu i nadzieja na przyszłość.

Zrobiłam sobie chustę telewizyjno-robótkową, żeby mi grzała zbolałe kości w czasie oglądania tv i dziergania:)
Chusta jest zrobiona z akrylu, który był "na stanie" w piwnicznych zapasach i prosto z szydełka trafiła na moje plecy:)
Pewnie powinna jeszcze coś tam z nią zrobić, ale o blokowaniu dzianin muszę dopiero poczytać w wolnej chwili i może wtedy....




8.10.2012
Zmieniłam zdjęcia chusty na kocyku:) na zdjęcia chusty na tle jesieni:)
Informuję Elżusię i wszystkich zainteresowanych, że wzór znalazłam tutaj.
Wzór jest nieskomplikowany i przyjemny w wykonaniu, szybko się robi:)