Hejka! Przepraszam za to kilkudniowe opóźnienie – rozchorowałam się i poległam. No, ale już jestem i dalej będę zamęczać Was swoimi słodyczowymi gustami! ;D
Dziś – dla odmiany – opiszę coś nieco zdrowszego niż na ogół. Będzie to batonik musli, firmy First Nice. Jest ona dostępna tylko w supermarketach Lidl, kojarzycie? Produkują również stosunkowo tanie czekolady, ciasteczka, galaretki w czekoladzie, itp.
Dziś – dla odmiany – opiszę coś nieco zdrowszego niż na ogół. Będzie to batonik musli, firmy First Nice. Jest ona dostępna tylko w supermarketach Lidl, kojarzycie? Produkują również stosunkowo tanie czekolady, ciasteczka, galaretki w czekoladzie, itp.
Ten, którego dorwałam jest akurat orzechowy – jeden z moich ulubionych. Ma ładne opakowanie, jest sycący, smaczny i pożywny. Ale to co najbardziej w nim lubię, to zapach. Po otwarciu opakowania potrafię dobre kilka minut niuchać. Pachnie pysznie! Wiem, wiem, można uznać, że jestem walnięta – ostatecznie większość ludzi woli zjadać batoniki, zamiast je wąchać… ;P
Sam smakołyk wygląda nieco śmiesznie. Owoce i nasiona nie są przemielone, lecz prawie w całości „posklejane” – a przynajmniej tak to wygląda. Błyszczy się na złoto, jakby to miód scalał składniki.
Wartość odżywcza wynosi na 100g:
wartość energetyczna – 1622 kJ (385 kcal)
białko – 7,6g
węglowodany – 67,0g
tłuszcz – 9,5g
Jedliście kiedyś te smakołyki? Co o nich sądzicie?