Hej! Dziś opiszę Wam moje wrażenia związane z Michałkami zamkowymi – cukierkami w czekoladzie firmy Wawel. Czy kojarzycie te smakołyki? Na pewno, w końcu Wawel to jeden z najpopularniejszych w Polsce producentów słodyczy.
Michałki to cukierki bardzo elegancko spakowane – w srebrne papierki z granatowymi i bordowymi dodatkami. Można je dostać zarówna w „wolnej” postaci, tzn. kupić określoną ilość na wagę, lub w opakowaniach.
Czekoladki są wyjątkowo smaczne, deserowa czekolada współgra z orzechowym nadzieniem o ciekawej strukturze – są w nim orzeszki o różnym stopniu rozdrobnienia, umieszczone w gęstej i nieco zapychającej masie. Nie są nazbyt słodkie, co w moim mniemaniu jest sporym plusem.
Oto skład: cukier, orzeszki arachidowe 20%, czekolada 18,5% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, emulgatory: lecetyna sojowa i E476, aromat), mleko w proszku pełne, tłuszcz roślinny, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, serwatka w proszku (z mleka), spirytus, aromat. Produkt zawiera: orzeszki arachidowe, mleko, soję. Może zawierać inne orzechy, sezam, pszenicę i jaja. Zawartość masy kakaowej w czekoladzie minimum 43%. Oprócz tłuszczu kakaowego czekolada zawiera tłuszcze roślinne.
Opis producenta: Michałki zamkowe z Wawelu to połączenie szlachetnej, deserowej czekolady z orzechowym nadzieniem. Tajemnica ich wyjątkowego smaku tkwi w tradycyjnej recepturze, szczególnej dbałości o wysoką jakość najlepszych składników oraz sprawnym procesie produkcyjnym. Michałki pozwalają cieszyć się i delektować oryginalnym i wybornym smakiem.
No a teraz to, co dla wielu najistotniejsze – wartość odżywcza!
No a teraz to, co dla wielu najistotniejsze – wartość odżywcza!
Zapraszam do komentowania i dzielenia się swoimi doświadczeniami związanymi z Michałkami!