Niedawno wpadł mi w ręce z kolei stary sweter mojej mamy w delikatne, jasne i mieniące się pasy. Postanowiłam nadać mu nowe życie :) Uszyłam więc z niego spódniczkę mini dla Humisi.
Do kompletu powstał komin i czapa, jednak w tej drugiej nie chciała się pokazać ;-)
A rękawy idealnie nadawały się na spodnie ;-)
Świadomość, że mogę zrobić coś sama sprawiła mi mnóstwo frajdy! Nawet, jeśli kolejny raz uświadamiam sobie, że nie mam wybitnych zdolności krawieckich, a maszynie obrywa się kilka niemiłych słów ;-)
Został jeszcze kawałek swetra. Co by tu jeszcze?