Lekko kwaskowate, sprężyste, mimo owoców ładnie wyrośnięte. A tuż po upieczeniu mają ten chrupiący wierzch i słodko-kwaśny aromat lata... i czyż nie są śliczne?
Przepis z mistrzowskiego bloga na miotle. Zwiększyłam tylko ilość cukru i zmieniłam smak likieru.
Składniki na ok 12 sztuk:
- 2,5 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka cukru (+ kilka łyżeczek do posypania)
- szczypta soli
- 4 łyżki likieru (w oryginale: amaretto; dałam domowy kukułkowy)
- 2 jajka
- 1 szklanka mleka
- pół kostki masła
- 1 szklanka porzeczek
W jednej misce wymieszać składniki suche: mąkę, cukier, sól, proszek do pieczenia. W drugiej rozbełtać jajka, dodać mleko, likier i roztopione, przestudzone masło, wymieszać. Mokre składniki wlać do suchych i niedbale wymieszać - tak by pozostały grudki. Wmieszać porzeczki.
Formę wyłożyć papilotkami, napełniać ciastem do 2/3 wysokości, każdą muffinkę posypać odrobiną cukru.
Piec 20-25 minut w temperaturze 200 stopni.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą muffinki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą muffinki. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 27 sierpnia 2013
środa, 5 grudnia 2012
piernikowe muffinki ze śliwkową nutą
Upiekłam je z wewnętrznej potrzeby roztoczenia korzennego aromatu, spowicia się w cynamon, przywoływania przedświątecznego, niepowtarzalnego klimatu.
Okazały się strzałem w dziesiątkę i znakomitą alternatywą dla pierniczków - zwłaszcza jeśli ktoś nie lubi mozolnego wykrawania, nie bawi go leżakujące ciasto albo po prostu nie ma na to czasu. Puszyste, miękkie wnętrze i wypieczony wierzch, intensywność korzennych smaków... Warto.
no i trzymają świeżość 3-4 dni. O ile wcześniej nie znikną.
Korzystałam z przepisu Aniuli (klik) i próbując rozszyfrować, jaką pojemność ma na myśli, pisząc "słoiczek powidła", dodałam na tak zwane oko. Okazało się, że za mało. Śliwek też dorzuciłabym dużo więcej, bo intensywna śliwkowa nuta, której się tu spodziewałam, jest praktycznie ledwie wyczuwalna... Ale zawsze można wysmarować muffiny powidłami i cieszyć podniebienie.
wtorek, 20 listopada 2012
pomarańczowe muffinki z cukinią
Na blogu pustki. Słońce rzadko wychodzi, więc zdjęcia nie wychodzą wcale. Przedświąteczny szał trwa, więc szyję, kleję i tnę na potęgę, ale nie chcę wstawiać bożonarodzeniowych klimatów przed grudniem. Dziękuję tym, którzy tu zaglądają czasem mimo przestoju. To dla mnie bardzo ważne... Zostawiajcie po sobie ślad.
Tymczasem wędrujemy do kuchni. Tam też się twórczo rozwijam.
Cukinie przyjechały do mnie z tajemniczego ogrodu Ani, jak go sama nazywa... i który pozostał dla mnie tajemniczy, bo było już ciemno, kiedy przyjechałam na ten jej Koniec Świata i jeszcze ciemno, kiedy wyjeżdżałam, hehe. Impreza udana, pełna kulinarnych niespodzianek (typu: ciasto z zielonymi pomidorami!) i zachwytów a cukinie wykorzystane. Na pierwszy ogień poszły muffinki. Nikt się nie spodziewał, że swoją wilgotność i świeżość nawet przez 3 dni zawdzięczają cukinii. (Tylko jeśli się ktoś dobrze przyjrzał, to zobaczył zielone wiórki). W smaku są cudownie pomarańczowe. Z dodatku orzechów zrezygnowałam.
Chwalę się zdjęciami i odsyłam po przepis: klik, klik.
Tymczasem wędrujemy do kuchni. Tam też się twórczo rozwijam.
Cukinie przyjechały do mnie z tajemniczego ogrodu Ani, jak go sama nazywa... i który pozostał dla mnie tajemniczy, bo było już ciemno, kiedy przyjechałam na ten jej Koniec Świata i jeszcze ciemno, kiedy wyjeżdżałam, hehe. Impreza udana, pełna kulinarnych niespodzianek (typu: ciasto z zielonymi pomidorami!) i zachwytów a cukinie wykorzystane. Na pierwszy ogień poszły muffinki. Nikt się nie spodziewał, że swoją wilgotność i świeżość nawet przez 3 dni zawdzięczają cukinii. (Tylko jeśli się ktoś dobrze przyjrzał, to zobaczył zielone wiórki). W smaku są cudownie pomarańczowe. Z dodatku orzechów zrezygnowałam.
Chwalę się zdjęciami i odsyłam po przepis: klik, klik.
wtorek, 9 października 2012
czekoladowe muffinki z malinami
Piekłam je dwa razy i już marzę o kolejnych. Żadne nie znikają w takim tempie. Bo żadne dotąd nie były tak wilgotne. I tylko te zachowują miękkość i świeżość nawet przez 2-3 dni (o ile uda się je gdziś dobrze schować i nikt ich do tej pory nie pożre). Genialnie łączą słodko-kwaskowaty smak malin z deserową czekoladą.
Odsyłam po przepis do Ani, polecam i podpisuję się pod tym obiema rękami.
Absolutnie cudowne.
Odsyłam po przepis do Ani, polecam i podpisuję się pod tym obiema rękami.
Absolutnie cudowne.
piątek, 28 września 2012
jesienne muffinki
Kucharzenia ciąg dalszy.
Zostało mi trochę nadzienia po pieczeniu ciastek, więc trzeba je było jakoś wykorzystać. Dorzuciłam rodzynek, dosypałam cynamonu i zrobiłam muffinki. Delikatnie bakaliowe i wilgotne od jabłek. Znów słodko zapachniało jesienią.
Przepis jest kombinowany spontanicznie, więc ośmielam się podać jako własny.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 3/4 szklanki mleka
- 2-3 łyżki kwaśnej śmietany
- 6 łyżek oleju
- 2 duże jajka
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1 jabłko
- garść ulubionych bakalii - rodzynki, orzechy, migdały
- pół łyżeczki cynamonu
Jabłko obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić w drobną kostkę. Posypać cynamonem i dorzucić posiekane bakalie, wymieszać. Jeśli dodajemy rodzynki, warto je wcześniej namoczyć w rumie.
Jajka lekko ubić, dodać mleko, śmietanę i olej. W drugiej misce wymieszać składniki suche - cukier, mąkę i proszek. Połączyć niedbale składniki suche z mokrymi, wmieszać jabłka z bakaliami.
Ciasto nakładać do 3/4 wysokości foremek. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut.
Smacznego!
Zostało mi trochę nadzienia po pieczeniu ciastek, więc trzeba je było jakoś wykorzystać. Dorzuciłam rodzynek, dosypałam cynamonu i zrobiłam muffinki. Delikatnie bakaliowe i wilgotne od jabłek. Znów słodko zapachniało jesienią.
Przepis jest kombinowany spontanicznie, więc ośmielam się podać jako własny.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 3/4 szklanki mleka
- 2-3 łyżki kwaśnej śmietany
- 6 łyżek oleju
- 2 duże jajka
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1 jabłko
- garść ulubionych bakalii - rodzynki, orzechy, migdały
- pół łyżeczki cynamonu
Jabłko obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić w drobną kostkę. Posypać cynamonem i dorzucić posiekane bakalie, wymieszać. Jeśli dodajemy rodzynki, warto je wcześniej namoczyć w rumie.
Jajka lekko ubić, dodać mleko, śmietanę i olej. W drugiej misce wymieszać składniki suche - cukier, mąkę i proszek. Połączyć niedbale składniki suche z mokrymi, wmieszać jabłka z bakaliami.
Ciasto nakładać do 3/4 wysokości foremek. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)