Wczoraj miałam pojechać na zajęcia wcześniej i kupić mocny sekator oraz bób do sadzenia. Nie pojechałam, bo zimno z powrotem. Co do warzyw to chyba jednak kilka doniczek będzie. Moze dwa, trzy pomidory, 2 papryki i kilka krzaczków ogórków. Moi panowie sa za. Trzeba będzie częściej zasilać. Kupiłam też specjalną ziemię, bo ta z zeszłego roku była kwiatowa. Nie wiem czy z tymi warzywami to dobry pomysł, ale lubie ruch wiosną i chcę by coś jednak rosło. Pójdę po naukę do kolezanki. Ona z kilku doniczek swoje pomidory całe lato je, a ogórki nawet wekuje. Też z doniczek.
W najblizszym czasie trzeba przyciąć drzewka. Trzeba by tez pobielić, ale chyba bielone nie będą.
Kiedyś myślałam o tym by zrobić kilka podniesionych grzadek. Chodzi mi o ślimaki. Są na Allegro gotowe skrzynie 36 cm wysokie, ale za drogie dla mnie. Prawie 300 zł jedna z przesyłką. Moze uproszę S, zeby mi taka zrobił w lecie. Byłaby na przyszły rok dopiero, ale dobre i to. Mogłabym posadzić sałaty, kalarepy, kabaczki. To ładnie mi poszło w pierwszym roku zanim sie ślimaki pojawiły. Nie wiem jakie wysokie powinny być by chroniły przed ślimakami. Nie wiem ile lat wytrzymuja takie drewniane.
Ostatnio dotarło do mnie, ze Krzysiek sie starzeje. Często przysypia z gazetą i stęka, gdy z kanapy wstaje. Nie wiem co będzie z jego pracą. Do emerytury jeszcze siedem lat i teoretycznie do pracy sie wybiera. Tylko czy da radę. Szykuje sie praca blisko domu w zakładzie zajmujacym sie pielęgnacja zieleni. Moze od kwietnia, ale kazali złozyć podanie juz w marcu. To umowa zlecenie. Tylko czy da radę. Moze choc z miesiac popracuje to bym szafe kupiła, bo mnie sie na razie zarobki ekstra nie szykują i sama na nią nie zarobię. Marzę o pomalowaniu domu jesienią, ale chyba w tym roku nie dam rady...
Kolejne obrazy typu pouring mam w planach. Kupiłam juz farby. Mam jeszcze cztery podobrazia wolne. Dziś pewnie jeden poczynię.
Wczoraj nie byłam na warsztatach, ale zaczęłam pejzaż w domu.
Mój własny świat... życie codzienne, twórczość, ciepłe, swojskie klimaty, nieco romantyzmu, szczypta magii i całkiem sporo pozytywnych emocji...
Codzienność
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pouring. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pouring. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 24 lutego 2019
piątek, 22 lutego 2019
piątek
W tym roku warzywnika raczej nie będzie, ale będą kartofle i chyba bób. Chcę mieć te rośliny, które nie wymagają jakiś większych zabiegów i dbania. Moze nawet podlewać nie będę. Miałam nic nie robić, ale to jest zbyt trudne dla mnie. Lubię ten sezonowy ruch w ogrodzie i nie chcę żyć jak w mieście.
Moze też dokupię trochę ziół i moze jakieś krzewy ozdobne. Będzie niszczenie perzu i jeśli to sie uda, to jesienią krzewy owocowe kupię. Chciałabym porzeczki białe i moze jakieś agresty czerwone no i jeżynę bezkolcowa i maliny.
Wkrótce zacznie sie ruch w ogrodzie. Musimy wyjść z Krzyśkiem i powycinać cienkie odrosty w sadzie. Trzeba będzie to zrobic sekatorem. Pierwsze podejście było w środę, ale krótkie, bo było zimno. Chciałabym w tym roku sad doprowadzić do porzadku. W tym roku będzie wycinane wszystko z podwórka po kurach. Sa tam zdziczałe maliny i masa różnych krzewów. Trzeba zrobic porzadek. Chcę zostawić tylko z 3 czarne bzy, jaśmin i śliwkę. Moze bazie. Są tam tez jakieś krzewy ozdobne, ale nie wiem co to jest. Tez zostanie. Wycinane będzie w lecie gdy wszystko będzie kwitło, bo nie chcę usunąć tego co potrzebne. Trzeba wycinaćostrożnie ze względu na ptaki.
Jeśli wszystko uda się zrealizować to sezon będzie owocny i pracowity...
Od kilku dni przepisuję krzyżówki. Trzeba wysłać jeszcze trzy partie, z tym że jedna jest do skończenia. Gdy wszystko wyślę będę czekać na odpowiedź. Muszę poznać ocenę zadań zanim zacznę układać nowe zadania. Poza tym wróżę i piszę.
Przyszły mi koronki do kartek. Wkrótce zrobię kartki. Na razie maluję. Skończyłam wiersze do dwóch antologii. Wysłałam je i teraz czekam na egzemplarze autorskie. Czas mnie zaczyna gonić. Nie lubie tego. Trochę spraw, które miałam załatwić zimą niestety utknęło. Nie skończyłam kursów grafiki i nie napisałam żadnej książki do końca.
Pierwszy wylewany obraz-pouring z klejem i silikonem. Kompletnie nie wyszedł, bo mieszanka była za rzadka, stara farba sie nie rozpuściła i na dodatek obraz postawiłam. Powinnien leżeć. Krzysiek wściekły, bo zalałam farbą wannę. Wygonił mnie z tym na dwór...:(
Drugi wyszedł jeszcze gorszy, bo farba była za gęsta, a to trzeci...:) Jestem z niego nawet zadowolona...
I czwarty... To szare to w oryginale fiolet. Zdjęcie nie oddaje urody. Dziś kolejny-biel, czerń, czerwień i kolor beżowy. To uzależnia, ale tanie nie jest, bo farb dużo wychodzi. Dziś moze zakupy. Kupię tanie stosunkowo farby i w przyszłym tygodniu znowu podziałam. Mam jeszcze trzy podobrazia. To będzie na razie koniec... Kolejne w marcu jak pieniadze zarobię...
Moze też dokupię trochę ziół i moze jakieś krzewy ozdobne. Będzie niszczenie perzu i jeśli to sie uda, to jesienią krzewy owocowe kupię. Chciałabym porzeczki białe i moze jakieś agresty czerwone no i jeżynę bezkolcowa i maliny.
Wkrótce zacznie sie ruch w ogrodzie. Musimy wyjść z Krzyśkiem i powycinać cienkie odrosty w sadzie. Trzeba będzie to zrobic sekatorem. Pierwsze podejście było w środę, ale krótkie, bo było zimno. Chciałabym w tym roku sad doprowadzić do porzadku. W tym roku będzie wycinane wszystko z podwórka po kurach. Sa tam zdziczałe maliny i masa różnych krzewów. Trzeba zrobic porzadek. Chcę zostawić tylko z 3 czarne bzy, jaśmin i śliwkę. Moze bazie. Są tam tez jakieś krzewy ozdobne, ale nie wiem co to jest. Tez zostanie. Wycinane będzie w lecie gdy wszystko będzie kwitło, bo nie chcę usunąć tego co potrzebne. Trzeba wycinaćostrożnie ze względu na ptaki.
Jeśli wszystko uda się zrealizować to sezon będzie owocny i pracowity...
Od kilku dni przepisuję krzyżówki. Trzeba wysłać jeszcze trzy partie, z tym że jedna jest do skończenia. Gdy wszystko wyślę będę czekać na odpowiedź. Muszę poznać ocenę zadań zanim zacznę układać nowe zadania. Poza tym wróżę i piszę.
Przyszły mi koronki do kartek. Wkrótce zrobię kartki. Na razie maluję. Skończyłam wiersze do dwóch antologii. Wysłałam je i teraz czekam na egzemplarze autorskie. Czas mnie zaczyna gonić. Nie lubie tego. Trochę spraw, które miałam załatwić zimą niestety utknęło. Nie skończyłam kursów grafiki i nie napisałam żadnej książki do końca.
Pierwszy wylewany obraz-pouring z klejem i silikonem. Kompletnie nie wyszedł, bo mieszanka była za rzadka, stara farba sie nie rozpuściła i na dodatek obraz postawiłam. Powinnien leżeć. Krzysiek wściekły, bo zalałam farbą wannę. Wygonił mnie z tym na dwór...:(
Drugi wyszedł jeszcze gorszy, bo farba była za gęsta, a to trzeci...:) Jestem z niego nawet zadowolona...
I czwarty... To szare to w oryginale fiolet. Zdjęcie nie oddaje urody. Dziś kolejny-biel, czerń, czerwień i kolor beżowy. To uzależnia, ale tanie nie jest, bo farb dużo wychodzi. Dziś moze zakupy. Kupię tanie stosunkowo farby i w przyszłym tygodniu znowu podziałam. Mam jeszcze trzy podobrazia. To będzie na razie koniec... Kolejne w marcu jak pieniadze zarobię...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)