Moi panowie ostatnio się sprawdzili. Posprzątali na strychu i zrobili mi ławeczkę do kuchni. Ławeczka jest z klocków z buczyny i starej deski. Deska jest miejscami spróchniała i brzegami z korą. To oczywiscie zaleta. Resztę z deski mój pan mi pociął na kawałki. Wykorzystam na obrazki. Może będzie decu. Pomysł już mam. Będą do ozdoby kuchni i przedpokoju. Chciałabym wiecej takich desek. Może kiedyś kupię używane, bo chciałabym na nich zrobić ikony i anioły. Jakiś czas temu znalazłam fajna szafczkę na strychu. Myślę by ja odnowić i powiesić w łazience. Dziś może mi ją Krzysiek zniesie i jeśli będzie ok to Sebastian może haczyk na nią wiertarką umocuje.
Dziś lub jutro zostanie położona wata szklana na strychu. Powinno w zimie być cieplej. Wata będzie położona również nad łazienką. Liczę na większy komfort. Obecnie łazienka jest nieogrzewana i w mrozy jest na serio zimno. Gdy przychodzą mrozy kąpię się bardzo szybko co mi nie pasuje, bo lubie relaks w wannie.
W niedzielę byliśmy na spacerze. Trasa to około 1,5km. Wróciłam ledwie żywa. W drodze powrotnej osłabłam i bałam się, że do domu nie dojdę. Przyjemności z tego wysiłku nie miałam. Nawet przyroda mnie nie cieszyła. Uznałam, że ten wysiłek to koszmar. Następny spacer dopiero gdy 10 kg schudnę.