______pozwólmy wspomnieniom dzieciństwa______


____________znów zobaczyć świat______________

________by i nasze dzieci poznały ich czar_________

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krajnik Hanna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krajnik Hanna. Pokaż wszystkie posty

9 października 2014

"DESZCZOWY DZIEŃ" Marek Głogowski


LISIA CZAPA - to również wspólne dzieło tych autorów.


Dzieci się nudzą, gdy pada deszcz, co tu robić? 
Nie ma to jak zabawa z innymi dziećmi lub zwierzakami. 
Wiewióreczka już nie będzie smutna, gdy zaglądnie do jej pokoju Burasek!


"-Aha, byłeś bardzo zajęty. Chodziłeś własnymi, kocimi drogami - jak mówi tatuś. - I wiewiórka robi najpoważniejszą ze swoich min. Ale nie na długo. Burasek jest taki zabawny, że rozśmiesza wszystkich dokoła. Właśnie zeskoczył na podłogę, poturlał się po dywanie w stronę okna, dał susa i urządził sobie z firanki wspaniałą huśtawkę!
- W lewo, w prawo, w lewo, w prawo! - Wiewiórka śmieje się coraz głośniej i na dobre zapomina o deszczu, o mokrym podwórku i o tym, że nie spotka się dzisiaj z Ewą, Alą i Krysią."


Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1982

13 lipca 2014

"CIEPŁY KRAJ" Ewa Skarżyńska, Hanna Krajnik







"CIEPŁY KRAJ

Gwiazdkowa, bałwankowa,
zima za oknem biała.
Parkany oprószyła,
uliczki zapadała.
A w domu - ciepło.
Kaloryfer
jak słońce z ciepłuch krajów,
ciepły, gorący - parzy!

Bawmy się w chowanego!

Bawmy się w ciepło-zimno!
W naszym cieplutkim kraju
na siódmym piętrze
z windą!"







"MOTYL


Uciekł.
Żółty jak lemoniada
w liściach się zaszył.
Czyżbym go swoim
głośnym zachwytem
przestraszył?


Cicho podejdę,

listek zielony, odchylę...
Może pomyśli,
że także jestem
motylem?"





"OGRÓDEK MAMY

Oto album
- albo po prostu - 
ogródek naszej mamy.
My
w nim wyrastamy.
Z konia na biegunach,
z graniastego koła,
z lalek, z ciuciubabki, z berka 
i przedszkola.




A mama

woła nas czasem
do swego ogódka
i mówi:
- Zobacz
taki byłeś maleńki...
- Taka byłaś malutka.



Jak roślinki

w ogrodzie rozkwitamy
dla mamy.
A ona
jest ogrodnikiem.
Dobrym i kochanym."



Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1981








15 maja 2014

"BAŃKI MYDLANE" Zofia Beszczyńska

Jedna z moim ulubionych ilustratorek. Hanna Krajnik. 










"czary
sezamie otwórz się
zawołałam
i drzwi otworzyły się same

stoliczku nakryj się
zawołałam
na stole zjawiły się ciastka z kremem

buty zanieście mnie
do krainy baśni

ale w tej chwili przyszli rodzice
i czary straciły moc"







"Przyjaciółka
Narysowałam dziewczynkę; była tak ładna, że postanowiłam się z nią zaprzyjaźnić. Przez cały wieczór bawiłyśmy się razem, ale mama potem kazała mi pójść spać, a dziewczynka powiedział, e musi iść do domu.
Nie przyszła już więcej. Może zgubiła adres?"







"szczęście

po zielonych schodach
biegało
skakał

w jednej ręce miało
gitarę z żółtymi wstążkami
w drugiej ręce miało
torbę pełną uśmiechów

pod różowym niebem
fruwało
śpiewało

przyfrunęło do mnie
zostało"










Nasza Księgarnia, Warszawa 1988

18 listopada 2013

"KOŁYSANKA DLA MARKA" Anna Świrszczyńska



Codzienność każdego rodzica. Uśpić dzieci. Spokojnie, szybko i w miarę wcześnie. A tu Mareczek, jak więdkszość juniorów, usnąć nie chce.



Tata, babcia, mama tulą synka, opowiadają mu bajki, wzywają na pomoc: sarenkę i konika z obrazka,
kotka z poduszki, a chłopczyk nadal nie śpi.




"Przyszła sarna z obrazka, przyniosła Markowi poziomki. I zaśpiewała do snu sarnią kołysankę:

Sarna biegała,
sarniątko miała.
Sarniątko myła,
aż je uśpiła.

Śpiewała sarna, śpiewała, wreszcie sama zasnęła. Spi cichutko. A Marek zjadł poziomki, wysłuchał kołysanki i ani myśli o spaniu."





Nasza Księgarnia, Warszawa 1970

28 czerwca 2010

"O KOTKU KTÓRY SZUKAŁ CZARNEGO MLEKA" Helena Bechlerowa





































Uroczy zbiorek kilku opowieści z lasu, łąki i pola, gdzie główni bohaterowie - zwierzęta przeżywają swoje radości i smutki. 
O tym jak kotek Fąfelek, kozioł Bródka i zajączek Trzykłaczek szukali dla siebie butów, podkówki i hulajnogi.





































Jak jeżyk służył wiernie lisowi za szczotkę do ogona, po czym się zbuntował i odtąd się jeży na jego widok. Może się też dowiedzieć skąd zebry, żyrafy i tygrysy mają pręgi, pasy i łaty na sobie. 
O tym jak koziołek Rogatek chcąc się upiększyć zrobił z siebie pośmiewisko.





































Jak kogucik Koralik dziwił się, że ktoś inny budzi przyrodę do życia po zimie. 
O wstydzie lisa, dzika, kozy, i jeża, którzy przestraszyli się wielkiego cienia małego zajączka szaraczka.





































O tym jak lis stracił swoją czapę na zimę oddając ją księżycowi.
Jak dwa misie: Mrum i Gawrotek pomagali upiec ulubione pączki. Sami musieli skosić pszenicę, zanieść ziarno do młyna, a mąkę do piekarza.  
O tym jak wzajemna pomoc kogucika i zajączak uchroniła ich od pewnej śmierci w szponach jastrzębia. 
O tym jak biały kotek chcąc być jak jego przyjaciel koloru czarnego robił wszystko, by tak się stało. Siedział więc w czarnej piwnicy, ubrudził się sadzą w kominie, aż wreszcie szukał czarnego mleka.





































O tym jak mała myszka Cichonóżka zaprosiła do swojego małego domu większych od siebie przyjaciół, przez co norkę utraciła. 
O dziwnym domu ślimaka Sałatka, z oknem, firanką, kominem i światłem. 
O dwóch przyjaciołach: koguciku Filonie i kaczorku Kwiku, którzy nie potrafili pomóc sobie w chwili zagrożenia, każdy martwił się bowiem tylko o siebie. 
Jak widać samo życie. Bajki mają to do siebie, iż tak naprawdę traktują o nas, ludziach. Tak było już dawnej i jest do tej pory. To najłatwiejszy sposób ukazania naszych jasnych i ciemnych stron. Szkoda tylko, że nic temu nie winne zwierzęta muszą przez to tak cierpieć. I znosić nasze okropne charaktery grając takie role.





































Dodam, że spotkałam na aukcjach inne wydanie tejże książeczki tyle, że z ilustracjami Marii Mackiewicz. Nie oglądałam ich jednak w realu. Podejrzewam jednak, że są równie mistrzowskie jak te. Hanna Krajnik cieszy oczy moje i mam nadzieję, że również i Wasze.I tym razem nie zawiodła swoich wielbicieli. Coś wspaniałego!
Bardzo żałuję, że tylko takich rozmiarów można umieszczać takie arcydzieła!!!

"- To ja , jeż - odezwał się ktoś za drzwiami.
- Wejdź, jeżyku! - zapraszała myszka.
Ale jak tu wejść? Norka taka maleńka! Głowa i przednie łapki jeża są już w norce, ale reszta nie chce się zmieścić.
- Jestem odrobinę grubszy od ciebie, myszko - tłumaczy się jeżyk."



Nasza Księgarnia, Warszawa 1968