Przed świętami dopadło mnie swoiste hafciarskie ADHD. Żaden haft mnie nie interesował, co postawiłam krzyżyk to od razu odkładałam haft. I tak robiąc porządki w szufladach z haftami (tak, już się w jednej przestałam mieścić) i na półce z gazetami trafiłam na odłożone wzory, które bardzo chciałabym wyszyć. Wybrałam kilka wzorów na już, wyciągnęłam karton z kanwą i zaczęłam kombinować. Większość haftów bez tła wykonam na lnie (oczywiście muszę go dokupić, bo już prawie nic nie mam), za to hafty z tłem wykonam na aidzie.
Oto co sobie przygotowałam:
1. W planach mam kolejnego skrzata. Ten haft jest najbliższy realizacji, gdyż część mulin już mam, a po resztę planuję się wybrać po świętach. Tak jak ostatniego skrzata, tego też wyszyję na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo na tym kawałku co mi został i tak nic więcej nie zmieszczę. Kolejne skrzaty chyba jednak wyszyję na naturalnym lnie, gdy już go kupię.
2. Kolejnego haftu chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać. Większość osób wyszywa Indiańskiego Konia, ja skusiłam się na początek na Indiańskiego Wilka autorki Nadezhda Gavrilenkova. Kupiłam od niej od razu 3 wzory, więc mam też Indiańskiego Konia i Indiańską Pumę :) Jednak nie wszystko na raz i na raz będę wyszywać jej jeden wzór.
Zakup był bardzo szybki i przyjemny. Odezwałam się swoim koślawym angielskim do autorki na messengerze, napisałam co chcę. Autorka szybko się odezwała, podała dane do płacenia PayPal (bo tak chciałam płacić) i po 15 min od transakcji miałam już wzór na e-mail. Kupując od razu 3 oszczędziłam troszkę.
Haft będzie na lnie Belfast 32 ct Vintage Khaki, bo jak się okazało tego lnu mam całkiem sporo, a naturalnego ledwie kawałek.
3. Wzór do tego haftu już od co najmniej roku, jak nie dłużej mam wydrukowany. Po zobaczeniu tego ślicznego haftu w Haftach Jarzębinowej musiałam się dowiedzieć co to za wzór. I tak szukając w internecie trafiłam na całą serię tych haftów. Wzór ma już swoje lata, ale mnie bardzo urzekł. Ja zdecydowałam się na Wróżkę Wierzby Płaczącej. Jako materiał wybrałam tą moją resztkę naturalnego lnu Belfast 32 ct. Mam nadzieję, że wydobędzie z haftu piękne kolory.
4. Ten haft z Coricamo wybrałam jako odstersowywacz przy innych haftach. Duże płaty jednego koloru, kolorowy wzór z gazetki, zero konturów. Akurat o tym wzorze myślałam kilka lat, ale żal mi było materiałów na ten haft. Teraz jednak mam dużo kanwy 20 ct (pozostałość po Szkole Gejsz) i właśnie na tej kanwie chcę wyszywać ten obraz jedną nitką.
5. Kolejny prosty haft do odstresowania się. Tym razem z Kokardki, gdzie używa się może 10 kolorów. Ponieważ jest tu dużo ciemnych kolorów postanowiłam ten obraz wyszyć na Aidzie 18 ct białej (bo oczywiście innego koloru Aidy 18 ct nie posiadam, a jak mam to za mały jest materiał). tutaj wyszywać będę dwoma nitkami, aby dobrze pokryły kanwę.
6. Ostatni w planach jest wzór Dimensions przez kogoś opracowany w formacie xsd. Niestety oryginał obecnie jest poza moim zasięgiem finansowym, a poza tym i tak go nigdzie nie można dostać. Wobec tego ryzykuję i będę wyszywać z przerobionego wzoru.
Materiał, który wybrałam to kremowa Aida 16 ct.
Te hafty na pewno kiedyś zacznę, ale czy to będzie w tym roku czy w kolejnym to czas pokaże. Mam tyle haftów zaczętych, że na razie nie chcę rozpoczynać kolejnych. Może tylko zabezpieczę materiał przed strzępieniem i to będzie na razie tyle. Tylko za skrzata chciałabym się szybko zabrać.
Obserwatorzy
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Skrzaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Skrzaty. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 28 grudnia 2017
niedziela, 22 października 2017
Niebieski skrzat - finał
Pełna mobilizacja ostatniego tygodnia sprawiła, że ukończyłam Niebieskiego skrzata czyli Morning Glory :) Szczerze mówiąc myślałam, że szybciej tego skrzata zrobię. Ostatecznie wychodzi na to, że nad skrzatem siedziałam 4 miesiące (pierwsza notka na blogu ze skrzatem jest z 25 lipca 2017). Niestety wakacje zdecydowanie nie sprzyjały mojemu haftowaniu, dopiero od jesieni nie rozstaję się z igłą :) W planach są kolejne skrzaty, ale o tym niedługo (gdy już się na jakiegoś zdecyduję, bo wydrukowałam sobie chyba z 10 wzorów na JUŻ). Teraz zapraszam do podziwiania :)
Zaważyłam jednak, że kontury powinnam robić od razu po wyszyciu danej partii wzoru. W skrzatach tak robię i kontury mnie za bardzo nie wykańczają. Natomiast w tajniaku tak nie zrobiłam, tylko najpierw postawiłam wszystkie krzyżyki i powiem szczerze, że teraz kontury dają mi popalić. Już drugi tydzień z nimi walczę i zrobiłam ich dopiero 1/4 :( Wszyscy wiedzą jakie są wzory Tatty Teddy więc moje narzekanie jest zrozumiałe. Dobrze, że potem efekt będzie świetny :)
Zaważyłam jednak, że kontury powinnam robić od razu po wyszyciu danej partii wzoru. W skrzatach tak robię i kontury mnie za bardzo nie wykańczają. Natomiast w tajniaku tak nie zrobiłam, tylko najpierw postawiłam wszystkie krzyżyki i powiem szczerze, że teraz kontury dają mi popalić. Już drugi tydzień z nimi walczę i zrobiłam ich dopiero 1/4 :( Wszyscy wiedzą jakie są wzory Tatty Teddy więc moje narzekanie jest zrozumiałe. Dobrze, że potem efekt będzie świetny :)
wtorek, 17 października 2017
Niebieski Skrzat - odsłona IV
Po krótkiej przerwie od skrzata zabrałam się za niego ze zdwojoną siłą. Przez ostatnie dwa tygodnie dużo się w skrzacie działo. Tak naprawdę jak znajdę czas w weekend to jest spora szansa, że haft zostanie ukończony :)
Przeważnie kontury robię na koniec, jednak w skrzatach ilość konturów mnie przytłacza. Jeżeli nie robię konturów na bieżąco, to potem ciężko jest do nich wrócić. Tak właśnie się dzieje w moim tajniaku, w którym zostały same kontury i podchodzę do nich już kolejny dzień. Może po weekendzie będę mieć więcej chęci :)
Przeważnie kontury robię na koniec, jednak w skrzatach ilość konturów mnie przytłacza. Jeżeli nie robię konturów na bieżąco, to potem ciężko jest do nich wrócić. Tak właśnie się dzieje w moim tajniaku, w którym zostały same kontury i podchodzę do nich już kolejny dzień. Może po weekendzie będę mieć więcej chęci :)
poniedziałek, 2 października 2017
Niebieski Skrzat - odsłona III
Po ostatnim zniechęceniu do krzyżyków wena przyszła z podwójną mocą! Przeglądając swoje zasoby znowu trafiłam na kilka przygotowanych wzorów, o których marzę aby je wyszyć. Dzięki temu zmobilizowałam się do krzyżyków. Postanowiłam też (i tym razem ma to być mocne postanowienie), że póki nie skończę chociaż jednego haftu (plus tajniak, który będzie też priorytetem) to nie zaczynam nowego haftu ani nie kupuję sobie nowych zagranicznych gazetek! Myślę, że to postanowienie najbardziej mnie zmobilizuje, bo zwykle na święta życzę sobie w prezencie albo wzór Dimensions albo zagraniczne gazety :)
A teraz moje nowe UFO (a wszystko przez te oczy) :)
A teraz moje nowe UFO (a wszystko przez te oczy) :)
czwartek, 7 września 2017
Niebieski Skrzat - odsłona II
Dawno nie pokazywałam postępów w moim skrzacie, a troszkę w nim przybyło. Byłoby więcej, ale znowu na tamborek wskoczył tajniak i trzeba się za niego porządnie zabrać.
wtorek, 25 lipca 2017
Niebieski skrzat - Powój
W przerwach od tajniaka, nad którym spędzam każdą wolną chwilę, postanowiłam zacząć kolejnego skrzata. Oczywiście trochę trwało nim zdecydowałam się na któregoś, ale ostatecznie wybrałam Morning Glory, czyli Powój.
Całość ma wyglądać tak:
A tak powoli powstaje kolejny skrzat :)
Całość ma wyglądać tak:
A tak powoli powstaje kolejny skrzat :)
poniedziałek, 17 lipca 2017
Ale przerwa :)
Od dłuższego czasu zbierałam się za pisanie notki i cały czas sobie myślałam "nie mam co pokazać". I tak odkładałam pisanie notki i odkładałam, aż dziś odkryłam, że od miesiąca nic nie napisałam! Nadrabiam więc z zaległościami :)
Po pierwsze chwalę się zestawem urodzinowym od męża :) Nie wiem kiedy zacznę wyszywać, ale już się nie mogę doczekać :)
Po drugie uprałam i uprasowałam Skrzata - Śpiącego króliczka oraz pracę z SAL'u Kuchennego. Po uprasowaniu wyglądają cudnie. Teraz tylko czekać na wypłatę, aby wreszcie prace oprawić.
Po trzecie zaczęłam kolejne dwie prace. Jedna to Kolorowy kot na czarnej kanwie. Druga to Tęczowa róża na Luganie 25 ct. I tu pojawia się problem, bo chyba jednak Lugana mi przestała pasować do wyszywania :( Ostatnio coś więcej na 18 ct i 20 ct robię i drobniejszy materiał strasznie mnie męczy. Muszę przemyśleć sobie całą tę sprawę.
Po czwarte mam na tamborku tajniaka, który zabiera prawie cały mój czas na krzyżyki, gdyż chcę już go skończyć i oprawić. Uchylam rąbka tajemnicy:
Po piąte wszystkie inne prace poszły w odstawkę i nawet zielnik nie może mnie skusić do powrotu. Na razie zielnik zatrzymał się na tym etapie:
Po pierwsze chwalę się zestawem urodzinowym od męża :) Nie wiem kiedy zacznę wyszywać, ale już się nie mogę doczekać :)
Po drugie uprałam i uprasowałam Skrzata - Śpiącego króliczka oraz pracę z SAL'u Kuchennego. Po uprasowaniu wyglądają cudnie. Teraz tylko czekać na wypłatę, aby wreszcie prace oprawić.
Po trzecie zaczęłam kolejne dwie prace. Jedna to Kolorowy kot na czarnej kanwie. Druga to Tęczowa róża na Luganie 25 ct. I tu pojawia się problem, bo chyba jednak Lugana mi przestała pasować do wyszywania :( Ostatnio coś więcej na 18 ct i 20 ct robię i drobniejszy materiał strasznie mnie męczy. Muszę przemyśleć sobie całą tę sprawę.
Po czwarte mam na tamborku tajniaka, który zabiera prawie cały mój czas na krzyżyki, gdyż chcę już go skończyć i oprawić. Uchylam rąbka tajemnicy:
Po piąte wszystkie inne prace poszły w odstawkę i nawet zielnik nie może mnie skusić do powrotu. Na razie zielnik zatrzymał się na tym etapie:
Etykiety:
Dimensions,
Kolorowy Kot,
SAL Kuchenny,
Skrzaty,
SoDa,
Tęczowa róża,
Veronique Enginger,
Zielnik
środa, 26 kwietnia 2017
Skrzatowy finał :)
Już od ponad tygodnia moje oczy cieszy ukończony Skrzat. Niestety pogoda za oknem oraz nawał zajęć uniemożliwił mi zrobienia przyzwoitych zdjęć wcześniej. Co prawda dzisiejsze zdjęcia też nie są lepsze, ale jak będę mieć czas w majówkę to wszystko ładnie upiorę i wyprasuję :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)