Zapominałam, a przecież, choć poza projektem 'Nowy haft na Nowy Rok 2020', to obiecałam sobie trzymać się terminów. W kwietniu na tamborku przybyło niewiele, pewnie dlatego, że czasu wolnego miałam dużo więcej ;). Malutki postęp jednak jest.
Uszyłam trochę maseczek, sobie, rodzinie i znajomym, dokończyłam poduszkę z kursu z Anią Sławińską i Basią Pieczyńską, przesadziłam kilkanaście host i podlewałam, podlewałam i podlewałam...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą o szyciu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą o szyciu. Pokaż wszystkie posty
piątek, 1 maja 2020
niedziela, 19 stycznia 2020
Mini SAL BB II "Sleep Parade" cz.IV
Miałam kilka wolnych dni więc więcej czasu mogłam spędzić z igłą w ręce, a przyznam, że ostatnio bardzo mnie ciągnie do xxx. Mam na nowo ustawioną kolejkę haftowania :), przejrzałam trochę blogów robótkowych i niektóre nęcą wspólnymi wyzwaniami. Muszę jednak rozsądnie gospodarować czasem, bo wiosna się zbliża.
Skończyłam 'Sleep Parade', na razie bez gwiazdek, bo jeszcze się zastanawiam jak zagospodaruję ten piękny haft.
Agnieszka , jestem Ci bardzo wdzięczna, że mogłam uczestniczyć w tym projekcie.
Za namową i pomocą Basty dane mi było uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez Anię Sławińską i Basię Pieczyńską w Michałowie, na zakończenie wystawy patchworków " Taki Pejzaż ".
Uszyłam prawie dwie poduszki ;), jedna jeszcze niedokończona, drugą już używam :))).
czwartek, 3 lutego 2011
Christmas Tree Lane zszywanie lub klejenie
Moją pierwszą , prototypową, wersję choinki E.Boshop zrobiłam chyba jeszcze w październiku, kiedy ufarbowałam nitki. Wyhaftowałam na Unifilu DMC tylko niewielki fragment wzoru, a wymiary ma - 18 cm wysokość i 12 cm podstawa, stąd moja późniejsza decyzja o haftowaniu na najdrobniejszej dostępnej u nas tkaninie, czyli lnie obrazkowym 35 ct.
Ta hardangerowa wersja jest zszywana.
Najpierw przygotowałam szablon z papieru, narysowałam go znikającym flamastrem na tkaninie z wyszytym motywem i dodatkowo na tkaninie bez haftu, podszewce oraz cienkiej ocieplinie.
Wycięłam materiały z dodatkiem na szew i złożyłam odpowiednio warstwami, tak aby po zszyciu i przewróceniu wszystkie były na swoich miejscach.
Przeszyłam na maszynie, obcięłam nadmiar tkaniny, a ocieplinę wycięłam aż do szwu. Zrobiłam prostopadłe nacięcia na zapasach na szew w rogach i wywróciłam wszystko na prawą stronę. Niezszyty kawałek zostawiłam na dole, w podstawie, na samym środku. Posłużył do przewrócenia całości oraz jako otwór na patyczek.
Dokładnie poukładałam tkaninę przy szwie i przeprasowałam.
Wersja SALowa jest trochę inna, haftowana na lnie obrazkowym, który jest bardzo sztywny, nie miałam ochoty na zabawę z wywracaniem tego, bo okrutnie by się pogniotło. Dlatego zastosowałam prostszą metodę, choć wcale nie szybszą ;)
Zrobiłam to na podobnej zasadzie jak się robi pinkeep , czyli taki trochę kartonaż.
Wycięłam z kartonu odpowiedni trójkąt, zaokrągliłam rogi, przykleiłam do niego ocieplinę, a potem podszewkę. Nałożyłam na to wyhaftowany i wycięty trójkąt z większym zapasem, naciągnęłam i przykleiłam z tyłu tekturki, nie sznurowałam.
Nie robiłam też drugiej części w ten sam sposób, len obrazkowy jest bardzo sztywny, więc wycięłam odpowiedni kawałek na plecki, zaprasowałam po ok. 1cm dookoła i podszyłam samą tkaniną, zostawiając otwór na patyczek w środku podstawy. Zszywałam w odległości ok 1-2 mm z tyłu, nie idealnie na boku, jak to się robi w pinkeep, bo niczym nie maskowałam szwu.
Mam nadzieję, że dokładnie wytłumaczyłam. Marty wersja jest chyba robiona podobnie, tylko bardziej ozdobna, ale niech Marta sama o tym opowie i pokaże wreszcie !!!
piątek, 19 marca 2010
Mam i ja
Wszyscy mają szyte ozdoby, więc i ja też coś uszyłam. Maszynę obsługiwać potrafię, ale nie jest to moje ulubione narzędzie pracy, może dlatego, że od kiedy nie mam kontaktu z babciną singerką to trafiają mi się jakieś felerne. Jest jednak szansa na wprowadzenie się starego Singera do mego domu, tylko miejsce muszę przygotować. Pamiętam jak pedałowałam ( chyba w szkole podstawowej na zajęciach prakt.- tech.) na elektrycznej, długo nie mogłam pozbyć się tego odruchu :)
Uszyłam sobie goose i chyba trochę podobna, bo Maciejek drób sklasyfikował bezbłędnie ;) może uda mi się jeszcze bliźniaczkę dorobić, jeśli tylko odkopię maszynę.
Jedną już znacie, druga podobna i dalej byłoby w tym stylu gdyby znajoma nie zapytała, czy nie mam czegoś bardziej nowoczesnego i tym samym sprowokowała do eksperymentów. Nawet jak się nie ma pomysłów to coś można skleić, a szczególnie kiedy mamy wypróbować nowy puncher, nawycinało mi się jajek, samo się wycinało :)))
Kartka trochę przestrzenna, na zdjęciach słabo widać. Papier wydrukowany, ze wzoru znalezionego w necie, na cudownym papierze Madziuli, a ten grubszy jest boski- jak mawia Madziula.
Cdn. bo nadal kleję, różne rzeczy kleję...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)