Dzień dobry:)
Bardzo, bardzo dziękuję za wszelkie dobre słowa
zostawione pod poprzednim postem.
Macie rację, szkoda usunąć i zamknąć bloga,
bo to kawałek mojego życia.
Dodam, że bardzo brakowałoby mi Was.
Z wieloma osobami z blogosfery po prostu się zaprzyjaźniłam.
❤️❤️❤️
Jakoś ułożę to w głowie, aby pisać,
gdy chcę,
gdy zatęsknię,
gdy będę miała coś godnego własnołapkowego do pokazania,
gdy będę chciała wstawić coś dla upamiętnienia,
bo blog to trochę mój pamiętnik.
Tak sobie czasami o blogu myślałam i odszukałam kilka zdjęć prac,
gdy blog założyłam.
Prac tych już na blogu nie ma, ponieważ awaria komputera stareńkiego
usunęła mi wpisy sprzed lat.
No to popatrzcie na niektóre stare prace, zapraszam:
Jeju! Jak ja kochałam lepić te barany i zające.
Ta kartka była dla mojego Tatka.
Nie mam pojęcia do kogo powędrowała koszula...
i te aniołki masosolne.
Kula z papierowych stokrotek dekorowała dom.
Te powyżej prace robiłam na kiermasze szkolne.
Te również.
Przygoda z sutaszem była krótka. Wychodziły mi straszne krzywulce.
Te kolczyki były z nich najładniejsze, dlatego pokazuję:)
Te powyżej prace pamiętam, bo się bardzo stresowałam - moja pierwsza wymianka:)
Losowaliśmy pary do wymiany. Moją była nastolatka lubiąca Kubusia Puchatka
i tego na S. :DDD
:)))
Tu poczatki dekupażu - maziuchy 😏
Niżej sutaszowe broszki i znowu kolczyki.
Robiłam "zapiśniki"
i świeczki.
Solniaki - uwielbiałam.
Nowe szaty cesarza:DDD
Anielica Marylka (od Rodowicz:))
Z tych wszystkich prac mam tylko ten wianuszek.
Pozostałe prace wywędrowały:)
Normalnie kogel - mogel!
Żadna rewelacja,
ale taka byłam z tych prac dumna.
🙃
Moje pierwsze zakładki zrobiłam z papieru do pakowania prezentów i bibuły.
😂
Oto one:
Dwóch brakuje, ale serio - zakładki sprzed 16 lat.
Nikt ich nie chciał😂
Pamiętam, miałam jedną szufladkę z przydasiami
i to takimi odziedziczonymi po moim synu ze szkoły.
Pstrokacizna!
O!!! Pamiętam!
Kupiłam pudełka i piękne papiery od Lemonade (moje pierwsze)
Uszyłam (ręcznie) pacynki na szkolne przedstawienie.
Tę paterkę z kloszem mam do dziś:)
Lubię i używam czasami, chociaż nie jest doskonała.
Gdy wyprowadziłam sie z bloku do własnego domku,
wianuszki robiłam ze wszystkiego.
Nie miałam jeszcze na podwórku "ściągacza wianków"
:D
Zdjęć prac mam dużo więcej, ale są słabej jakości.
(i zdjęcia, i prace:D)
Wtedy nie miałam odpowiedniego sprzętu do fotografowania
i jak widzicie moje obróbka artystyczna zdjęć wcale artystyczna nie była.
😂
Z niektórych technik całkowicie zrezygnowałam,
np. z tworzenia biżuterii z sutaszu czy stroików.
Niektóre odłożyłam na bok, ale mam ogromną ochotę powrócić
- masa solna, kartkowanie.
I chyba zauważyliście (mam jednego pana Obserwatora),
że ponad 10 lat temu NIE MALOWAŁAM😱
Teraz sobie tego nie wyobrażam!
Malowanie jest u mnie na pierwszym miejscu
i mam nadzieje, że już tak zostanie,
ale nie mówię tego pewnie, bo...
ostatnio oglądałam w internecie piece do wypału ceramiki.
😁
Kochani!
Bardzo dziękuję Wam za to, że tak mnie wspieracie
i motywujecie.
❤️
Jestem bardzo wdzięczna.
Postanowiłam przygotować małą rozdawajkę.
Oczywiście anielską:)
Skromniutką bardzo, ale specjalnie na tę chwilę przygotowaną.
W zestawie:
malowana zakładka do książki (bez książki😏)
I oprawiony obrazek z aniołem 😊
Kto chętny?
Proszę napisać w komentarzu.
Tak się zastanawiam nad datą do przyjęcia deklaracji...
może być dwa tygodnie od dzisiaj?
Serdecznie zapraszam i czekam.
Jeju, niech tylko ktoś zechce!
Jeśli będą dwie osoby - zrobię losowanie.
Iza