Ten post właściwie powinnam napisać wczoraj, ale ze względu na rozwiązanie zagadki piszę dziś. Poza tym nie miałam pewności, czy moja paczuszka wymiankowa dotarła i jak się dowiedziałam, że dotarła, to już mi się nie chciało pisać. Pracuję nad pewnym zamówieniem.
Wymiankę w bollywoodzkim stylu zorganizowała Wiola i wielkie dzięki jej za to, bo temat niesamowity:)
Ja tam lubię i filmy i ten kolorowy klimat Bollywood. Co prawda oglądałam tylko kilka tych filmów, ale wystarczyło, żebym się zaraziła:))
Moją parą wymiankową była Paulina - niesamowicie zdolna i sympatyczna dziewczyna, proszę koniecznie odwiedzić jej bloga. To, co mi przysłała, zapiera dech. Ręcznie malowane cudeńko, które wzbudziło wiele zainteresowania i zachwytów w moim otoczeniu. Uwierzcie, zdjęcia nie oddają uroku tego pudełeczka. Jest teraz główna ozdobą na mojej komodzie. Do tego oczywiście ręcznie malowana karteczka, słodkości i przydasie, które baaardzo się przydadzą. Dziękuję Paulinko serdecznie zarówno za prezent, jak i za cierpliwość, bowiem ja swoja paczuszkę wysłałam z małym opóźnieniem. Pierwszy raz mi się zdarzyło w wymiance, żeby się ciut spóźnić, ale niestety zeszły tydzień zbyt szalony był, żeby ze wszystkim zdążyć.
Oto, co wysłałam. Jako, że nie lubię wysyłać nietrafionych prezentów, umówiłam się z Pauliną na sutaszową bransoletkę w kolorach błękitnym i różowym. Słodka wyszła, ale jestem z niej zadowolona. Do tego mały naszyjnik frywolitkowy i radosny szal, bo już niestety wieje chłodem.
Do tego ciut słodkości i coś dla dzieci, czyli bajeczki.
No i perfumy w kremie, które własnoręcznie wykonałam. I to jest właśnie rozwiązanie zagadki.
Szkoda, że nikt nie wpadł na to. Panterka poczeka na inną okazję, ale dziękuję za wzięcie udziału w zgadywance. Może zdjęcie nie za wiele pokazywało, ale były na nim świece z wosku pszczelego, bo właśnie wosk pszczeli jest bazą tych perfum. Był też olejek lawendowy i oliwa z oliwek. W oryginalnym przepisie jest olej ze słodkich migdałów, ale gdzie tu kupić olej, skoro zobaczyłam przepis na perfumy i MUSIAŁAM je zrobić już, natychmiast? Wpadłam na pomysł z oliwą, bo przecież jest składnikiem wielu kosmetyków i w ogóle można się nią smarować. W przypadku perfum chodzi o zmiękczenie nieco tego wosku. Uwierzcie, perfumy świetnie pachną. Te były już drugą wersją, bo pierwszą (oczywiście w aptece nie mieli olejku eterycznego) zrobiłam z dodatkiem wody perfumowanej o intensywnym zapachu. Wystarczyło odrobinę dodać jej do bazy. Takie perfumy pachną długo i delikatnie. Zachęcam do zrobienia, wystarczy wygooglować "jak zrobić perfumy w kremie". Ja przepis wzięłam z bloga sklepu Beads. Dziś będę miała olej migdałowy, bo już zamówiłam, więc sprawdzę, czy rzeczywiście musi być właśnie on, a nie oliwa z oliwek.
Dziękuję za cierpliwość w czytaniu tego posta i życzę Wam miłego dnia.