Ju teraz nie pamiętam dlaczego zdecydowałam się na te kolory. Na ogół nie chodzę w takich pastelowych odcieniach zieleni. Może to wina koralików Toho, które ostatnio zakupiłam? Są takie śliczne. Kordonek miałam już dawno. Postanowiłam coś dłubnąć do czarnej kiecki, bo szliśmy na ślub i przyjęcie do znajomych. Skończyło się na tym, że do mięty dodałam nieco chaberku. A czernej kiecki i tak nie założyłam, ale o tym później.
Powstał cały komplet. Najpierw naszyjnik, który chyba najbardziej mi się podoba. Haft wstążeczkowy, tym razem za listki robią maleńkie toho, ciut frywolitki, w środek tekturka, dookoła koraliki i jest.
Pazury cieniowane. Niestety wyraźnie widać różnicę po zdjęciu pierścionka - łapki się opaliły, dzięi czemu "mięta" fajnie się prezentuje.
Kolczyki są na maleńkich bazach w kolorze srebrnym - zmieściły się tam tylko różyczki, "listki" wystają poza bazę.
Komplet wykonałam również z myślą o szufladowym wyzwaniu - pastele to ostatnio najmodniejsze letnie kolory, są i kwiaty, więc praca zgodna z tematem.
Kopertówka znana Wam już z dwóch innych imprez - za każdym razem dodaję inny kwiat, żeby pasowało do całości. Broszka uszyta z tajskiego połyskującego jedwabiu w pięknym morskim kolorze. Materiał recyklingowy - w poszukiwaniu czarnej kiecki musiałam poukładać w szafie i wpadła mi w ręce jakaś wielka bluzka (rozmiar na oko 50-52), prezent od pani z sh ze słowami "może ci się przyda". Broszka powstała z resztek, bo z głównej części uszyłam spódnicę.
I właśnie tę broszkę zgłaszam do wyzwania w KK - Style: PopArt. Dlaczego? Ten kwiat taki nieco surrealistyczny - zielonkawo-turkusowy, a "listki w odcieniach granatowo-niebieskich i miętowych. Forma dość prosta.
Kolejny kwiatuś to wsuwka do włosów (nie mogłam się oprzeć, lubię kwiaty we włosach).
A tu razemI we fryzurze, której tak naprawdę nie widać, bo dziecko pstrykało fotkę.
A tu minimalistyczna kiecka z bluzką z jedwabnej żorżety (też sh już dawno kupiona). Na żywo wyglądało o niebo lepiej, ale nie mam na stanie dobrego fotografa. Spódnica dobrze się układa, ale prasowanie jej to koszmar.
Bardzo, bardzo dziękuję za odwiedziny i dobre słowo. Na każde czekam z niecierpliwością i radością.