Byliście tu:)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dekoracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dekoracje. Pokaż wszystkie posty

środa, 19 grudnia 2012

A tam...

Nie lubię tego tygodnia i już. Najbardziej za to, że nie mogę wysłać kartek i dokończyć tego, co zaczęłam, wysłać tego, co obiecałam....  A w poniedziałek tak pięknie wszystko szło... Mimo sporego zmęczenia szybko zrobiłam rybę po grecku, upiekłam całą masę muffinek piernikowych (a taki mały mój wynalazek)... upiekłam dwie strucle krucho-drożdżowe  - jedną z serem, drugą z jabłkami i cynamonem (pychota! piekłam pierwszy raz, bo mi się przepis na ciasto u Arabeski spodobał). To wszystko nie w ramach własnych przygotowań, na to będę miała weekend. Nakręciłam też rurek na stroiki, jako część prezentu mikołajkowego od Izy dla koleżanki zrobiłam kwiatucha do otulacza-mgiełki i komplecik biżuterii. I to wszystko w jeden wieczór, bez jakiegoś strasznego pędu. A teraz już nawet wieczorów nie mam, a spać trzeba:) Od jutra będzie może spokojniej.


Ta dekoracja na zdjęciu powyżej powstała w ramach wyzwania w Szufladzie. Foremka posłużyła mi do upieczenia ciacha (wspomniane muffinki piernikowe), a potem do zrobienia dekoracji z bombką i ostrokrzewem. Wdzięcznie wygląda, niewdzięcznie pozuje:)

 A tu kwiatuch, otulacz powstał dużo wcześniej, na cykliczne wyzwanie u Modrak.
 Jaki bielutki na fotce ten otulacz! W rzeczywistości jest taki "brudno-biały".

Biżuty dla Izy koleżanki. Miałam nie gadać, ale w związku z tymi mikołajkowymi prezentami napiszę jednak coś. Prezent miał być za 25 zł. Kupiłam książkę (fajną zresztą, moim dzieciom się podobała) i postanowiłyśmy wspólne, że jednak resztę zrobimy. Dlaczego? Bo znam dziewczynkę i wiem, że lubi własnoręcznie zrobione przedmioty. Bo nie miałam pomysłu, co kupić, żeby było fajne dla 10-latki i żeby nie dokładać do tego interesu... I wiem, że dobrze zrobiłam. W paczce znalazło się jeszcze coś, bo tak chciała Iza. Dorzuciła czekoladę i pudełeczko ozdobione przez siebie decu. Żebyście widzieli radość dziewczynki! Najbardziej właśnie cieszyła się z tego komina na szyję. Założyła, tuliła... A mnie coś w gardle ścisnęło ze wzruszenia... Bo lubię, jak ktoś od dziecka umie docenić czyjąś pracę. Nie modny, kupiony gadżet z super bohaterem, nie markowy produkt, tylko coś zrobionego.
Życzę Wam owocnych przygotowań, tak świątecznie u Was... U mnie jeszcze nie, ale mam moją małą pomocnicę, z nią zawsze łatwiej. Ostatnio niezbyt dobrze się czuła i lekarz kazał zostać w domu. Zaskoczyła mnie kompletnie, bo dom posprzątała na błysk:) Zacytuję teraz fragment naszej rozmowy przez telefon:
- Wiesz, posprzątałam już w kuchni i dekorację zrobiłam świąteczną na stole.
- Wow, już się nie mogę doczekać, gdy wrócę i zobaczę.
- Jeszcze pokój został, ale za to sprzątanie to chyba dostanę jakąś niespodziankę?
- No, a o czym myślisz?
- Może jakieś dobre ciasto...
- No siedzisz w domu, to jakbyś chciała, możesz zrobić sama to pyszne ciasto.
- Ale jak?
No więc po tej małej prowokacji podałam przepis na biszkopt, co Iza skrzętnie notowała, krem w proszku był w domu, więc to ciasto naprawdę powstało. Pierwsze zupełnie bez nadzoru osoby dorosłej. I było naprawdę dobre! I ładne:)
Miłego wieczoru!

niedziela, 21 października 2012

Pierwszy raz i kontrastowo, czyli znów wyzwania

Jak widzę jakieś nowe wyzwania, bardzo często od razu mam na nie pomysł, często tak się zdarza, że jedna rzecz pasuje do kilku wyzwań jednocześnie, więc czemu by się nie zgłosić? Lubię te zabawy na zadany temat.
Asia ogłosiła swoje drugie wyzwanie związane z elementem "pierwszego razu". Proszę bardzo -  efekt moich zmagań jest następujący (a baardzo trudny do sfotografowania):

Pierwszy raz do zrobienia różyczki użyłam wstążki w pepitkę, pierwszy raz koralikowałam ściegiem murkowym (koraliki niezbyt równe i to dopiero moja wprawka, wcześniej koralikowałam po swojemu, bez konkretnej metody), w końcu pierwszy raz połączyłam tyle technik: haft wstążeczkowy, haft koralikowy, sutasz i frywolitka. Przesadziłam?  Mam nadzieję, że nie. Kolory dobrałam nieprzypadkowo: chciałam zgłosić również ten naszyjnik na długaśnym sznureczku na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze.

Moja zabawa z koralikami potrwała jeszcze trochę, bo powstał pierścień, z którego jestem zadowolona. I ścieg bardziej równy wyszedł:) Przy okazji moje pazurki, bo daawno wzorków nie malowałam. Teraz mam dobry sprzęt w postaci specjalnego pędzelka, więc mogę poszaleć:) Nawet na pierwszej fotce udało mi się uchwycić blask koralików w tym cudnym słońcu:))))



Makramą również bawię się dalej, w roli głównej koraliki drewniane od Neli:) Znów kolory nieprzypadkowe - specjalnie na wyzwanie w Szufladzie. Bransoletka całkiem sympatyczna.

Następna powstała z myślą o pewnej osobie, która (tak myślę) lubi fiolety. Kamienie naturalne, nie wiem jakie, skądś je dostałam i nie pamiętam od kogo.
Obiecałam jeszcze pochwalić się serduszkiem i truskawkami od Neli. Tu mój "kącik serduszkowy" w kuchni. Wszystko, z wyjątkiem biedrony, to prezenty od Was, Dobre Duszyczki:) Nie udało mi się tylko wyraźnie pstryknąć fotki.


Przy takiej pogodzie jak dziś, myślę, że zaczynam lubić tę jesień. Ale tylko i wyłącznie w takim wydaniu. Życzę Wam miłego wieczoru, witam nową Obserwatorkę i zapraszam, bo mam kilka różnych zobowiązań i zamówień, więc będę się zjawiać w miarę często:)

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Jeszcze świątecznie

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie życzenia. Naprawdę nie miałam kiedy na nie odpisać, dlatego dziękuję Wam teraz. Wasze dobre słowa pomagały, kiedy nie było mi zbyt wesoło. A ostatnio jakoś w ogóle kiepsko było. Myśleć mi się nie chce, że to jutro trzeba znów do pracy i cd kontroli, a ja dopiero zaczęłam odpoczywać:) W dodatku na same święta się rozchorowałam. Na szczęście, mimo potwornego kataru udało mi się czuć smak pyszności, które przygotowałam. Jest już lepiej, najgorszy był piątek i sobota. Dobrze, że moi pomocnicy nie zawiedli. 

Mazurek śmietanowo-cytrynowy i babka były ozdobione oczywiście przez Izę. Maleńka babka do święconki, przygotowana specjalnie na życzenie Izy, również przez nią dekorowana (wielkość muffinki).Zrobiłam inne ciasta niż zwykle i to był strzał w dziesiątkę. Przepis na babkę - pierwszy lepszy z sieci  - okazał się super, bo Iza do szkoły już brała taką babkę i stwierdzono, że pycha, więc zrobiłam i nam. Kot też stwierdził, że dobra, bo dobrał mi się do niej, czym przyprawił mnie o atak furii.
Hitem jest sernik karmelowy. Nic prostszego i pyszniejszego chyba nie ma. Przepis z gazety. Jak ktoś będzie chciał, to podam.
 Szarlotka mocno kombinowana (inwencja własna): herbatniki, budyń, jabłka z rodzynkami, cynamonem i galaretką truskawkową i na wierzchu bita śmietana. Pomiędzy jeszcze 2 warstwy herbatników. Mniam:) 
Żeby nie było tak całkiem kulinarnie, to pokażę jeszcze ciut dekoracji.
Gałązki mi się zazieleniły przez święta.

A tu wszystko podane na jednym talerzu.

A tu dekoracja przedświąteczna - moja tym razem:)

Kolejna moja - bo niestety tamte turkusowe pazury musiały podołać bezustannemu zmywaniu garów:)

I znów coś mojego, bo już dawno podobały mi się sówki i sóweczki. Ta jest spora. Wkleiłam jej oczy, dodałam koraliki marmurowe w kolorze mocnej zieleni, warkocz z brązowego, zielonego i złotego sutaszu, ładne zapięcie i naprawdę mi się podoba. 

A tu na ludziu:) Widać fragment tuniko-sukienki z "butiku".

A to już prezent od pewnej sympatycznej osoby, która dostała ode mnie broszkę szaro-czerwoną z frywolitką i sutaszem. Ładne są te kolczyki i cieszę się z nich bardzo, bo nie miałam jeszcze żadnych z koralikami cloisonne.

I mój świąteczny wytwór, czyli w końcu oprawiony agat od Modrak.
Leżał i leżał, szukałam na niego pomysłu... A było ich trochę - szydełkowałam, próbowałam kombinować z sutaszem, a nawet z frywolitką. Było ciężko, bo agat jest źle przewiercony, a bałam się, że klej nie podoła. I w końcu wczoraj pomysł zapukał znienacka.
Warkocz z sutaszu i piękne koraliki brązowe z benzynkowym połyskiem. Oj, fajny jest. Elegancki taki.



Kończę, bo oczy mi się kleją, a i rozpisałam się zbyt mocno. 
Dzięki za każde słowo, które tu zostawiacie. Nie wiem, jak to będzie z moim zaglądaniem na bloga w najbliższym czasie i z tworzeniem nowych rzeczy, ale może nie będzie tak źle. Dni są dłuższe, mogłoby być cieplej. Dobrej nocki  i udanego tygodnia!