Byliście tu:)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mitenki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mitenki. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 listopada 2013

W sam raz na jesień - dla Mamy i Córki

Dziś mogę już pokazać to, co ostatnio powstało.  W związku z tym, że jakiś czas temu umówiłyśmy się z Tynką na wymiankę, powstały kompleciki -  dla Niej i dla małej Zosi. Tynka odgadła też zagadkę dotyczącą ciasta (też już jakiś czas temu), więc dorzuciłam kilka drobiazgów.  Cały zestaw zgłaszam (o ile mogę tak hurtem, jeśli nie, to tylko czerwone rękawiczki) na wyzwanie w Szufladzie. W sam raz na jesienną chandrę, prawda? (A swoją drogą: nie znoszę słowa "chandra".)
Czarny jest wykonany z przemiłej mikrofibry, czerwony zaś z Mimozy (akryl), zgodnie z zapotrzebowaniem kolorystycznym zgłoszonym przez przemiłe właścicielki:)
Broszka miała nieco ożywić berecik, skromna i w brązach, bo szanowna blogowa koleżanka preferuje stonowane kolorki na co dzień:)  Właścicielki mówią, ze zadowolone, więc ja tym bardziej.
Jak chcecie zobaczyć małą biedronę, to zapraszam na bloga Tynki:) Dla takiej radości warto przysiąść na fotelu z szydełkiem  w dłoni!





A teraz osobno:


W sumie to jeszcze mam coś do pokazania, ale jak mam zrobić fotki, skoro ciągle jest ciemno? Może rano przed pracą się uda cyknąć. Przez ten krótki dzień nie mam kiedy też pójść na strych - nie mam tam niestety światła i jest problem, a zrobiło się zimno i czas na cieplejsze rzeczy. Wczoraj wyprawiłam się tam z latarką i trochę rzeczy odnalazłam, ale gdzieś się zawieruszył but dla Adasia... Przydałaby się ekipa sprzątająca strychy, bo u mnie bałagan kosmiczny z wielu, wielu lat...
Za to jaka radość, gdy wpadnie się przypadkiem na żakiet, który po wielu latach okazuje się fajny, supermodny i się w nim dopinam:)) Takich skarbów przyniosłam więcej mimo braku światła. Ale gdzie ten but?  Pewnie go znajdę, jak synowi kupię drugie.

Niedawno Tynka przyznała mi wyróżnienie, za które serdecznie dziękuję, a którego swoim zwyczajem nie przekazuję konkretnym bloggerkom, bo wszystkie, do których zaglądam, zasługują na wyróżnienie za kreatywność, pasję i pomysły. Zadanie jednak wykonam, choć trudne jest, bo chyba już wszystko o mnie wiedzą ci, którzy tu zaglądają:) Mam napisać 7 faktów o sobie (choć nie wiem, czy się nie powtórzę). Oto one:
1. Lubię jeździć/kierować samochodem, choć prawo jazdy zrobiłam zaledwie 4 lata temu i panicznie bałam się auta.
2. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki (często sobie podśpiewuję).
3. Nie cierpię gorzkiej czekolady - chyba jedyna rzecz ze słodyczy, która może dla mnie nie istnieć.
4. Zawsze byłam najniższa w klasie.
5. Codziennie przed snem wpadają mi do głowy pomysły, które chciałabym zrealizować (najczęściej robótkowe).
6. Nie lubię prac w ogródku - pielenie mój wróg:)
7. W dzieciństwie marzyłam, żeby zostać nauczycielką. Dobrze, że nią nie jestem:)

P.S. Chaberek się spodobał, komplety też. Zostały tylko jedne kolczyki, bo właścicielka "chaberka" nie nosi takowych. Za to ja zgubiłam swój ładny kolczyk - drugiego takiego nie zrobię i trochę zła jestem z tego powodu.

niedziela, 20 października 2013

Nie zdążyłam...

Skończyć naszyjnika na dwa wyzwania. I miałam zamiar go pokazać tak po prostu, ale jak mu się przyjrzałam, to stwierdziłam, że w sam raz pasuje na wyzwanie w KTM. Przecież jest taki jesienny:)
Nie używałam żadnej bazy - w środku jest kawałek karty z doładowaniem do telefonu i wacik, żeby było przestrzenniej:)



Jest spory - mniej więcej jak pudełko od zapałek. Kanwa beżowa. 
Zgłaszam go na wyzwanie "Kolorami jesień się zaczyna".

Nie mogłam się również oprzeć innemu wyzwaniu w KTM - Gościnna Projektantka zadała temat "recykling", a to tygrysy lubią najbardziej:)






Broszka wykonana ze starego paska od lnianych spodni. Wczoraj robiąc porządek w szufladzie trafiłam na niego - zresztą na ten drugi też, i nie miałam śmiałości wyrzucić. A dziś jak znalazł. Róża z paska, za liście robi kawałek koronki obciętej z za długich rękawów od swetra. 
Pudełeczko też dostało nowe życie. Kawałki wstążeczek, Koronka z jakiejś bielizny, różyczka z tego drugiego paska.
Jak Wam się ten zestaw podoba?

Na koniec dawno obiecany komplet, choć pokażę go osobno, bo beret już trafił do koleżanki. Mitenki skończyłam dziś. 



Czy musi być coraz zimniej? Ja chcę wiosnę! 
Wczoraj jak zawsze pracowicie, ale tym razem oprócz gotowania było szycie. Całe popołudnie i wieczór spędziłam przy maszynie. Miałam tylko sobie zwęzić dwie pary spodni z sh. Markowe, z przepięknych materiałów, więc kupiłam, tylko nogawki szerokie. I jak już się dorwałam do maszyny, to poszło hurtowo. Postanowiłam przerobić jedne "alladynki" na trochę węższe "alladynki". I teściowa przyniosła za szerokie portki, potem ja sobie przypomniałam o kolejnych swoich, przy okazji wyciągnęłam wiszącą w szafie od dwóch lat przydługą spódnicę, inną za szeroką... Moja córka, zobaczywszy ile spodni zyskałam, wycyganiła ode mnie jedne rurki (no musiałam trochę złapać w pasie, bo przecież jestem o wiele grubsza od piątoklasistki)... I jak już chowałam do szafy swoje przerobione łupy, znów wpadły mi w ręce kolejne spodnie - przyniosłam 2 tygodnie temu ze strychu i postanowiłam kiedyś tam zwęzić nogawki. Ścinków przy tym było co niemiara, ale 3 kobiety zadowolone:) Teraz mam typowo babski dylemat: które najpierw założyć, bo każde mi się teraz podobają.
Życzę Wam miłego tygodnia, może się jeszcze pojawię, bo mam i zamówienia i kolejne pomysły, ale zobaczymy czy czas pozwoli.
Dzięki za wszystkie komentarze!

czwartek, 17 października 2013

Zimno, ciemno...

A tu taka fajna sówka i nie ma jak jej porządnej fotki pstryknąć. Naszyjnik na wyzwanie cykliczne u Modrak. Tym razem motyw ptak. Sówki bardzo lubię, a ta od Janeczki leżała i czekała. Przeprosiłam się z sutaszem, ale frywolitka musiała być:) Tylko fotki okropne. Nie znoszę jesieni, jak już się tak ciemno i nieprzyjemnie robi:(




Na te chłody powstał komplecik dla koleżanki. Właściwie to jest już drugi komplecik, ale pierwszy pokażę później, jak w końcu powstanie druga mitenka.
Dziękuję Wam za miłe słowa i zapraszam:)

środa, 5 grudnia 2012

Mega post wymiankowy

Już czas na pochwalenie się prezentami z Wymianki Korzennej u Oli, zanim jednak zacznę się chwalić, pokażę nowe kolczyki frywolitkowe. Już znalazły właścicielkę.
Takie tam zwyklaki też powstały:


I kolorowe gwiazdki - mój śnieg jest kolorowy, żeby zbyt nudno nie było. Zgłaszam te śnieżynki na Wyzwanie u Joanki i jako moja interpretacja grudniowego tematu w Klubie Twórczych Mam:)

A teraz nic, tylko chwalić się będę, bo jest czym:))
Wymianka Korzenna bardzo udana! Moją parą była Karto_flana. Okazało się, że Ela mieszkała i nadal ma rodzinę ok, 10 km od miejsca, gdzie ja mieszkam! Normalnie sąsiadka prawie:) Szkoda, że teraz mieszka w Niemczech. Nasze paczuszki wędrowały więc daleko, ale poczta nie zawiodła. Ja dostałam takie skarby:
- szydełkowe serweteczki - podkładki pod kubki i czajniczek 

- paczuszkę pachnącego anyżu (będzie świetną ozdobą!)
- wstążki, z których już wielokrotnie korzystałam, tworząc biżutki i bombki, a których zapomniałam sfotografować (czerwona, zielona w kropeczki i waniliowa ze złotym brzegiem) i właśnie sobie to uświadomiłam,
- słodkości  i przepis na pyszną herbatkę.

Wysłałam to:



Dziękuję Eli za piękne prezenty, a Oli za zorganizowanie wymianki.
Ostatnio zostałam zaskoczona. I to jak! Całe zdarzenie ma już swoją historię, bo zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy zaproponowałam Lucynie serwetki do decu, których miałam sporo, a jeszcze wtedy nie w głowie mi były zabawy w zdobienie tą metodą. Poprosiłam w zamian za to o ozdobienie dwóch pudełek, na co Lucyna chętnie się zgodziła. Wysłałam te pudełka i zrobiłam naszyjnik (czy coś jeszcze, tego nie pamiętam). Przedwczoraj przyszła do mnie ogromna paka, jak otworzyłam, to oniemiałam z zachwytu. Pudełko zostało wspaniale zdekupażowane, do tego znalazło się coś przydasioweo i słodkiego (dzieci kazały prędko fotki pstrykać, bo czekoladki nie mogły się doczekać, Iza ma też chrapkę na sowę) i coś, co wprawiło mnie w kompletne osłupienie i dziki zachwyt. Zastanawiałam się, skąd Lucyna mogła wiedzieć, że akurat chustę zrobioną tym wzorem chciałam mieć najbardziej... Ale Dobre Wróżki tak mają, że wiedzą. Nie rozstaję się z chustą, bo ma same zalety: jest piękna, miła, ciepła, elegancka, czerwoniasta (oj, jak ja lubię taki kolor!), budzi zazdrość oglądających i jest moja:) Uwaga: za nic nie mogę zrobić choć jednej dobrej fotki, nad czym ubolewam.


Lucyna napisała, że nie wyszło jej z metalowym pudełkiem i chusta jest rekompensatą. Aż mi głupio, bo puszka była nie warta zszarpanych nerwów i taaakiej wspaniałej chusty. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ! Znów mam poczucie, że w blogowym świecie otaczają mnie osoby o wielkim sercu. Już tyle razy się wzruszałam z powodu Waszych pięknych gestów. Zaczynam chyba czuć magię Świąt:)
Kolejna wymianka odbyła się na blogu Klub Twórczych Mam. Była to nietypowa wymianka, bo dla dzieciaczków na Mikołajki. Moją parą została Kgosia - Mama dwóch fajnych Chłopaków. Od Gosi moje dzieciaki dostały tyle wspaniałości, że skakały z radości. Biegiem wszystko rozpakowały, trudno było zrobić fotki. Każde z nich dostało zestaw składający się z poszewki na jaśka z cudnym zimowym haftem, zakładki do książki, naklejek i słodyczy. Dodatkowo Iza znalazła u siebie kolczyki-bałwanki w słodkim woreczku.
Paczka Adasia:
 Paczka Izy:

 Paczka moja:



 Też oczywiście były słodycze dla mnie, ale fotki brak. Karteczka własnoręcznie wyhaftowana jest absolutnie czarująca, kociak na zakładce słodki:) Kolczyki już były używane, sprawują się świetnie:) A serwetki też się zdążyły przydać:)  To kolejna bardzo udana wymianka, Kgosi DZIĘKUJEMY z całego serca za prezenty, a Organizatorce za prace organizacyjne:)
Ja wysłałam:
Dla Gosi (anioła niestety sama nie zrobiłam, ale mi się podobał:))

 Chłopcom przygotowałam podobne zestawy (książka, szydełkowy anioł do zawieszenia lub oprawienia w ramkę, podkładka pod kubek, zdekupażowana bombka i trochę słodyczy).
Dla Marcinka:
 Dla Michałka:
Zdjęć w przybliżeniu nie będzie, bo post już jest za długi, a to nie wszystko.
Ostatnia na dziś wymianka to "Idzie Zima" zorganizowana przez Majalenę. Moją parą była Topielica, której baaardzo dziękuję za piękny prezent, jestem do zimy przygotowana doskonale:) Dostałam całe mnóstwo przydasi, żeby nie nudzić się w zimowe wieczory, pachnące pomarańczami świeczki, żeby posiedzieć w miłej atmosferze przy dobrej kawce lub czekoladzie na gorąco:)
I cacko w postaci bransoletki, która jest delikatna, precyzyjnie wykonana i ma piękne kolory:) Błyszczy, czego niestety nie widać na zdjęciu.To pierwsza, jaką mam zrobioną tą metodą (kiedyś i ja próbowałam, ale nie wyszło).
Ja wysłałam bardzo pomarańczowe mitenki, żeby moja wymiankowa koleżanka nie zmarzła w łapki, do tego kwiat z zapinką -ozdobną agrafką, sutaszową zawieszkę w intensywnych kolorach.
 Obie jesteśmy zadowolone, czegóż chcieć więcej? Pozdrowienia dla Majaleny z podziękowaniem za zorganizowanie wymianki. Uffff, ktoś jeszcze ma siłę czytać?
Dobrej nocki Wam życzę, ja już ledwo widzę, chyba znów niewyspanie daje o sobie znać...