Byliście tu:)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makrama. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makrama. Pokaż wszystkie posty

sobota, 8 marca 2014

Wymianka z babeczkami

Wymianka zorganizowana przez Kgosię. Mnóstwo wspaniałej zabawy i dużo radości.
Najpierw jednak z okazji Dnia Kobiet życzę Wam wszystkiego dobrego i częstujcie się krówkowym ciachem ze słonecznikiem wg Evenki.

A teraz do rzeczy: moją wymiankową parą była Czarna Cytryna, która sprawiła, ze wzruszyłam się bardzo.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tych, jakże wspaniałych prezentów, które były nie tylko dla mnie, a w przygotowanie których włączyła się zdolna córeczka Czarnej:)

Przepiękny rysunek z życzeniami i słodkościami:)
 Słodziutkie babeczki - obie zawieszki zgarnęła moja Iza, a magnesik juz jest na lodówce.
 Biżutki świetne! Musiałam sobie dorobić do bransoletki kolczyki, tak mi się podoba:)
 I ekstra babeczki - łapki kuchenne, które bardzo mi się przydadzą, bo stare się zniszczyły a nie były takie ładne:)

 I do tego wszystkiego mnóstwo słodyczy oraz przepis na ciacha, zobaczcie, jak ładnie przygotowany!
Ja wysłałam:
Babeczkowe pudełeczko już pokazywałam, robione było na wyzwanie u Modrak i zatrzymałam je specjalne na tę wymiankę. Czarna Cytryna kolekcjonuje bransoletki, więc dorzuciłam jeszcze dwie:
Dziękuję serdecznie za te wspaniałości! 
Moja paczka wydała mi się nader skromna wobec tego, co otrzymałam, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.

Pozdrawiam Czarną Cytrynę, Jej córcię Weronikę i Kgosię, dzięki Dziewczyny!

Zapraszam do mojej Izy, która również brała udział w wymiance: http://izuskowecosie.blogspot.com.

sobota, 1 marca 2014

Rozmaitości

Na początek słodkości czwartkowe. Prawdziwa fabryka:) Nigdy jeszcze tak nie zaszalałam. Rodzinka w tym tygodniu w powiększonym składzie, więc trochę naprodukowałam. Poza tym część Iza moja wzięła na pewne miłe spotkanie.
Pączków nie robiłam lat... tak dawno, że już nie pamiętam. Wkurzyły mnie wtedy i więcej nie próbowałam. Nadzienie wylatywało, z wierzchu były ciemne, w środku surowe. Tym razem spróbowałam innego przepisu, myślałam, że niezawodny. Zawodne to chyba jest moje klejenie pączków, bo znów nadzienie wyłaziło podczas smażenia. Potem smażyłam bez nadzienia i szprycowałam po usmażeniu. I to był dobry pomysł. I tak nie wyglądały, jakbym chciała, ale smaczne były. Ponad 40 szt:)
Najlepiej robiło mi się mini-pączuszki czekoladowe z serka homogenizowanego. Nie wiadomo kiedy się zrobiły:)
Faworki też lubię smażyć.




Wymyśliłam sobie, jakby tu ugryźć  temat frywolitki 3D za pomocą szydełka. I wyszło:) Bo potrafię być uparta. Powstały takie fajne zawieszki:)



A na wyzwanie w Klubie Twórczych Mam zrobiłam komplecik miśkowy. Wzięłam kłębuszek i co zobaczyłam? Przypomniało mi się, jak dziergałam pierwszy malusi komplecik dla mojej córci, leżąc w szpitalu... I kocyk... I jeszcze kilka innych rzeczy... Teraz na topie czapki z uszami. Do tego otulacz z łapkami misia i pazurkami:)





Przeróbki też były, jakiś czas temu. Kolczyki, zamiast metalowej zniszczonej bazy, frywolitka.
A tu dość ciekawa przeróbka. Długo szukałam pomysłu na nią, bo bransoletka spadała koleżance z ręki (nierówno przylutowany kamień), musiałam zamocować jakoś zapięcie. Oplotłam makramą, dodając "łuczki", na których jest teraz zapięcie.
A tu ostatnia przeróbka zepsutej biżuterii. Choć fotka kiepska, to całkiem fajne się prezentuje "na ludziu" bransoletka i zawieszka.

Miłego wieczoru! Wytrzymał ktoś do końca mojego tasiemca?

piątek, 10 stycznia 2014

Frywolitki 3D ciąg dalszy i kolejny zegarek

Nauka przestrzennej frywolitki wciągnęła mnie ostatnio, a szczególnie podczas wolnych dni. Dla teściowej powstał spory naszyjnik, a właściwie zawieszka sporych rozmiarów do zawieszenia na łańcuszku. Kolorystyka dopasowana do tuniki, którą mama T. niedawno kupiła. Choć zdjęcia nie pokazują, zawieszka jest naprawdę duża i ciekawie się prezentuje.



Nitka metalizowana daje super efekt, ale zabawa z nią jest dość ciężka. Kolejny naszyjnik, którym zaopiekowała się już koleżanka, z użyciem wszystkich kolorów perełek, jakie miałam:)


A teraz chodzi mi po głowie zestawienie czerwonego z czarnym... ale na realizację musi poczekać, bo walczę ze słonecznikami (kiedyś o tym powiem i pokażę słoneczniki).
Powstał, tak zupełnie przypadkiem:) pierścionek z bursztynami.


Na zamówienie córki naszyjnik ze starego zegarka. Tarcza otoczona koralikami w intensywnym kolorze.


Zamówiła sobie też bransoletkę z metalowymi ćwiekami, które dostałam od Janoli. Bazę zrobiłąm chyba jeszcze w wakacje metodą splotu tunezyjskiego na szydełku do frywolitki.


Siłą rozpędu powstały dwie skromne bransoletki.

 
Na koniec miły uśmiech pięknego pyszczka.

Dbamy też o czystość:)

Na razie to tyle, idę walczyć ze słonecznikiem:))

piątek, 3 stycznia 2014

Zielono mi...

Zielono, bo akurat ten kolor towarzyszył mi podczas sylwestrowej nocy. Zaczęło się od sukienki. Gdy ją zobaczyłam w sklepie, z miejsca mnie zauroczyła. Ten kolor niesamowity - taki szmaragd (cena też, tzn. niesamowicie atrakcyjna)! Rzadko ubieram się w zielenie. Sukienkę kupiłam już dawno, z nadzieją, że może uda nam się pójść na jakieś tańce. Udało się, było super:) Buty to dzieło przypadku i oczywiście ceny... Wygodą nie grzeszą, ale wytrzymałam w nich nieco ponad 6 godzin i jestem zadowolona. Torebka - sh oczywiście, biżu wyczarowałam sama w okresie poświątecznym. Kolory bardziej realne na pierwszej fotce.





Zaszalałam z piórkami:) Kupiłam jakieś tanie kolczyki z piórkami, przerobiłam jeden na ozdobę torebki, drugi jako ozdobę do włosów. 

A ta bransoletka była właściwie pierwsza, jednak po uszyciu stwierdziłam, że nie o to mi akurat chodziło. Zrobiłam sobie inną, ta czeka teraz na właścicielkę:)


Jeszcze pozostając w nieco świątecznym nastroju dziękuję serdecznie Tynce za karteczki i podarunki:) Serduszka jeszcze nie zdążyłam zawiesić, ale dziś nadrobię zaległości:)

Dziękuję też Karto_flanej za karteczkę prosto z Niemiec, nie zrobiłam jednak fotki. Wszystkiego dobrego Kochane Dziewczyny!