Czasem tak mam, że lubię zająć się czymś innym, niż lepieniem z modeliny. Odkrywanie nowych technik i poszerzanie horyzontów sprawia mi zawsze wielką frajdę :) Historia tego wisiora zaczyna się od błękitnego jadeitu, który podczas porządków w przydasiach niezwykle przyciągnął moją uwagę. Leżał sobie wśród innych kamyków już od roku, pomyślałam więc, że czas najwyższy coś z nim zrobić. Oczywiście pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy, było ubranie go w modelinowy kubraczek. Po kilku próbach doszłam do wniosku, że został mu przewidziany inny los, skoro tak uparcie mi nic nie wychodzi ;) Chwilowo poszedł więc w odstawkę, aż do czasu, gdy trafiłam na wyzwanie na stronie www.sutasz.info
Polegało ono na stworzeniu wisiora według tutorialu opracowanego przez Dora Maar. Postanowiłam więc spróbować swoich sił :) Zainspirowana pracą przykładową stworzoną przez Moscę, zaczęłam od obszycia jadeitu maleńkimi koralikami Toho. Robiłam to pierwszy raz w życiu i powiem Wam, że nie jest to wcale takie trudne, a dodaje kamieniowi uroku, prezentuje się tak jakoś dostojniej :)
Ogólnie to szło mi to dość mozolnie. Jest to mój drugi wisiorek i to po rocznej przerwie. Nie obyło się bez problemów z wszywaniem bocznych jadeitów czy kocich oczek, ale myślę, że aż tak źle nie wygląda :P Na koniec obszyłam jeszcze skórkę koralikami, a potem podkleiłam ją z tyłu pracy ukrywając sznureczki.
Pozdrawiam Was cieplutko :*
Polegało ono na stworzeniu wisiora według tutorialu opracowanego przez Dora Maar. Postanowiłam więc spróbować swoich sił :) Zainspirowana pracą przykładową stworzoną przez Moscę, zaczęłam od obszycia jadeitu maleńkimi koralikami Toho. Robiłam to pierwszy raz w życiu i powiem Wam, że nie jest to wcale takie trudne, a dodaje kamieniowi uroku, prezentuje się tak jakoś dostojniej :)
Ogólnie to szło mi to dość mozolnie. Jest to mój drugi wisiorek i to po rocznej przerwie. Nie obyło się bez problemów z wszywaniem bocznych jadeitów czy kocich oczek, ale myślę, że aż tak źle nie wygląda :P Na koniec obszyłam jeszcze skórkę koralikami, a potem podkleiłam ją z tyłu pracy ukrywając sznureczki.
Pozdrawiam Was cieplutko :*