Witajcie kochani :)
Dzisiaj trochę prywaty, czyli dlaczego Kobens nie siedzi w papierach ;)
Część z Was już wie, że po ponad 7 latach w Irlandii powróciliśmy na łono ojczyzny (decyzja nagła i nie do końca zależna od nas, więc oszczędzę Wam szczegółów).
Kupiliśmy dom, a właściwie pół domu. Na spółkę z Tomka bratem i z babcią w spadku.
W trakcie podpisywania aktu notarialnego dowiedzielismy się, jak bardzo się myliliśmy co do jego wieku (zamiast przedwojennego okazał się ponad stuletni), rozczarowania co do stanu technicznego przyszły później.
|
Elewacja boczna, przed wymianą okien | |
Póki co remont trwa w najlepsze, końca nie widać, portfel zaczyna coraz bardziej protestować. Mamy nowe okna i gładziutkie ściany w pokoju i kuchni (wiecie ile trwa pozbywanie się kilku warstw farby olejnej z lamperii? Podpowiem: koszmarnie długo!)
|
Strona kuchenna jeszcze z lamperią |
|
i bez (czekamy na parapety drewniane ;) ) |
|
Strona "livingowa" przed i po |
|
Pokój młodego |
Dużo pracy już za nami, ale jeszcze więcej przed, zostały podłogi, kafelki, łazienka (!!!)
Nie wspominając o meblach, tkaninach, oświetleniu...
A tak przy okazji, czy ktoś z Was ma ochotę nabyć po taniości piękne lampy?
Oryginalny PRLowski dizajn :) Mam 10 sztuk
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;)
Buziaki
Kobensowa