Długi tytuł mi wyszedł, ale nie chciałam się rozdrabniać na kilka postów :)
W niedzielę zorganizowałam u siebie warsztaty scrapbookingowe. No może nie do końca warsztaty. Po prostu spotkanie osób, które chętnie by coś podziubały, ale nie za bardzo wiedzą jak. Ja nie twierdzę, że "wiem jak", ale pomyślałam, że podzielę się tym czego nauczyłam się na warsztatach recyklingowych na DLWC. Dziewczyny niestety nie mogły się na niego wybrać.
Miało być nas więcej, ale w końcu zebrałyśmy się we cztery. I całe szczęście, że reszta zrezygnowała, bo nie wiem gdzie bym je upchnęła :)
Dziewczyny przywiozły ze sobą tyle wspaniałych przedmiotów, a pokój zamienił się w jedną wielką robótkową graciarnię :)
Tematem był album na zdjęcia. Żadnej z nas nie udało się go skończyć, a siedziałyśmy 6 godzin! No cóż dokończymy następnym razem.
Kilka fotek ze spotkania:
Wczoraj musiałam szybko zrobić taga do prezentu. Dla mężczyzny, a niestety nie mam za wiele dodatków typowo męskich :( Do wyboru miałam wędkowanie albo samochodziki. No i postawiłam na samochód. Nie jestem do końca z niego zadowolona, ale nie miałam za wiele czasu. Wyszedł tak:
No i, jak już w tytule nadmieniłam, GUZIKI. Jest we Wrocławiu pewne miejsce, gdzie wyprzedają asortyment, m. in. guziki za 10 gr. W tamtym tygodniu miałam chandrę i postanowiłam sobie poprawić humor drobnymi zakupami. Kupiłam 59 guzików, bo w portfelu miałam dokładnie 5,90 zł w gotówce. Dwa rodzaje wykupiłam do końca :) Pocieszam się tym, że guziki zajmują mało miejsca ;)