Showing posts with label migdały. Show all posts
Showing posts with label migdały. Show all posts

Thursday, 9 August 2012

Nie mogłam siᶒ oprzeć porzeczkom...

For the English version, click here


Red Fruit

Dziś zapraszam was na crumble z letnich owoców. Są tu truskawki, maliny oraz porzeczki, a wszystko przykryte pyszną migdałową kruszonką. Przepis powstał pod wpływem chwili po tym, jak kupiłam zbyt wiele owoców.

Nie mogłam siᶒ oprzeć porzeczkom, tak rzadko są u mnie dostᶒpne. Sprzedawane w malutkich paczuszkach za zawyżoną cenᶒ, są jak skarb, który trzeba dobrze i rozsądnie wykorzystać. Dziś mam dla was na przepis z porzeczką czerwoną, a już wkrótce zapraszam na deser z porzeczką czarną, która również w jakiś dziwny sposób trafiła do mojego koszyka na zakupy ;-)

Miłego weekendu wam życzᶒ!!!


Red Fruit Crumble

Kruszonka z czerwonymi owocami

Na 4-6 porcji:

300 g malin
300 g truskawek, wyszypułkowanych i przekrojonych na połówki
150 g czerwonych porzeczek
2 łyżki płynnego miodu
1 łyżka soku z cytryny

120 g masła
150 g mąki
50 g mielonych migdałów
85 g złotego cukru trzcinowego (lub zwykłego białego cukru)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

1. Piekarnik rozgrzać do 190°C.
2. Owoce wymieszać delikatnie z miodem i sokiem z cytryny. Nałożyć do ceramicznych foremek do zapiekania.
3. W misce, wymieszać mąkᶒ, mielone migdały oraz cukier.
4. W niewielkim garnuszku rozpuścić masło. Gdy zacznie wrzeć, zdjąć z ognia i zalać nim mieszankᶒ mąki, cukru i migdałów. Dodać ekstrakt waniliowy. Mieszać widelcem lub łyżką do czasu, aż masa zacznie tworzyć kruszonkᶒ. Kruszonkᶒ rozsypać równomiernie na owocach.
5. Piec ok. 30 minut lub do czasu, aż owoce zaczną „bąbelkować”, a kruszonka zrumieni siᶒ.
6. Podawać na ciepło, najlepiej w towarzystwie lodów waniliowych.

Red Fruit Crumble

Thursday, 30 July 2009

Blanc-manger z wiśniami

Blanc Manger 5119 blog small

Deser, który chcę wam dzisiaj zaprezentować przypomina nieco włoską panna cottę - tak jak ona ma delikatny smak i lekką kremową konsystencję. Blanc-manger, bo tak brzmi jego nazwa pochodzi jednak z Francji, a jego historia sięga jeszcze czasow średniowiecza, kiedy to podawano go chorym. To, co różni go od panna cotty, to przede wszystkim migdałowy smak, który uzyskuje się poprzez gotowanie w mleku migdałów.

Przyznam szczerze, że kiedy robiłam go po raz pierwszy, deser nie wyszedł tak jak oczekiwałam. Owszem był smaczny, nawet bardzo, choć jak dla mnie może odrobinę za słodki - to jednak wcale nie przeszkadzało mojemu mężowi, który był deserem zachwycony i od razu poprosił o kolejna porcję ;-) Konsystencja deseru pozostawiała jednak wiele do życzenia. Mówiąc wprost, krem wyszedł zdecydowanie za rzadki.

Aby odkryć co zrobilam nie tak, postanowilam poprosić o pomoc autorkę przepisu - Clotilde Dusoulier*. Clotilde była tak mila, że udzielila mi kilku cennych wskazówek na temat deseru, a w szczególnosci agaru, z którym miałam do czynienia po raz pierwszy. Z pomocą przyszła mi też Ania, która podała mi składniki deseru w gramach i mililitrach. Ja posiadam jedynie przepis w amerykanskich cups, które bądźmy szczerzy, nie są dość precyzyjne zwłaszcza jeśli do odmierzenia mamy migdaly ;-)

Przepis pozwolilam sobie nieco zmodyfikować. Clotilde przygotowuje swój krem w wersji orzechowo-migdałowej, ja postawiłam na wersję tradycyjną z samymi migdałami. Ponieważ za pierwszym razem krem wyszedł mi dość słodki, postanowiłam też zredukować ilość cukru, zwłaszcza, że planowałam podać go z także dość słodkimi wiśniami w syropie. Na wypadek gdyby krem ponownie okazał się za rzadki, przygotowalam go w szklanych pojemniczkach, a nie jak to zrobilam za pierwszym razem w silikonowych foremkach. Tym razem jednak moje obawy okazały się niepotrzebne - deser udał się popisowo :-))) Mocno migdałowy, nie za słodki, lekko ścięty lecz nadal kremowy i jedwabiście gładki. Po prostu cudo!!!

Deser podałam z wiśniami w syropie - bardzo lubię połączenie migdałow z wiśniami, czego dowodem jest chociażby ten sernik i ten deser.

Pewnie zastanawiacie się skąd miałam wiśnie, bo przecież ostatnio często narzekałam na ich brak w Quebecu. Otóż skorzystałam z wiśni mrożonych, które sporadycznie pojawiają się w moim ulubionym sklepie ze wschodnioeuropejską żywnością. Żeby na nie natrafić trzeba mieć jednak odrobinę szczęscia, bo nie dość, że wiśnie pojawiają się rzadko, to jeszcze do tego w bardzo niewielkich ilościach- i ja to szczęście miałam :-))) Nie jest to wprawdzie ten sam gatunek wiśni jaki pamiętam z Polski. Wiśnie, które udało mi się kupić są nieco mniejsze i mają jaśniejszy, intensywny czerwony kolor, ale zapewniam Was ze smakują równie dobrze.

Poniżej podaję przepis z moimi zmianami, oryginał pochodzi z książki Chocolate & Zucchini. Smacznego!!!

Blanc manger5119 closer small

Blanc-manger z wiśniami

Na 4 porcje:

250 g migdałów bez skórki**
375 ml mleka
250 ml słodkiej śmietanki o niskiej zawartości tłuszczu (12-18%)
50 g drobnego cukru
1 łyżeczka agar-agar w proszku lub 1 i 1/2 listka żelatyny (użyłam agaru)

WIŚNIE W SYROPIE

125 g mrożonych wiśni
50 g cukru
50 ml wody
sok z 1/4 cytryny

1. Jeśli używamy żelatyny - żelatynę namoczyć w zimnej wodzie przez 10 minut. Dokładnie wycisnąć.
2.
Migdały zmiksować przy pomocy blendera na drobne kawałki, większe jednak od mielonych migdałów dostępnych w sprzedaży.
3. Dwie łyżki migdałów odłożyć do dekoracji. Resztę migdałów przełozyć do rondelka, wymieszać z mlekiem i doprowadzić do wrzenia. Zdjąć z ognia, pozostawić przez 10 minut pod przykryciem.
4. W międzyczasie w miseczce wymieszać śmietankę z cukrem i (jeśli używamy) z agarem w proszku (jeśli używamy żelatyny w płatkach jeszcze jej nie dodajemy).
5. Mleko wraz z migdałami przecedzić przez sitko do drugiego garnka dociskając drewnianą łyżką tak, aby do garnuszka wlecialo jak najwięcej mleka. Dodać śmietankę z agarem i dokładnie wymieszaś . Jeśli zamiast agaru używamy żelatyny, rownież dodajemy ją do garnka. Garnek z miksturą ustawiamy na średnim ogniu i podgrzewamy do czasu, aż zacznie wrzeć, a agar lub żelatyna się rozpuszczą ( agar wymaga nieco dłuższego podgrzewania niz żelatyna) .
6. Ponownie przecedzić przez sitko i pozostawić 5 minut do przestygnięcia. Wlać do małych szklaneczek . Schłodzić przez kilka godzin w lodówce.
7. Aby przgotować wiśnie w syropie, cukier umieścić wraz z wodą i sokiem z cytryny w rondelku. Doprowadzić do wrzenia mieszając do czasu, aż cukier się rozpuści. Gotować do powstania gęstego syropu. Następnie zmniejszyć ogień , dodać wiśnie. Gotować do uzyskania pożądanej konsystencji (wiśnie można zachować w całości lub gotować do czasu, aż zaczną się rozpadać). Pozostawić do przestygnięcia, następnie schłodzić w lodówce. Wiśnie w syropie można przechowywać w lodówce przez tydzień. Smacznego!!!

Blanc Manger 5126 blog small

*autorka bloga Chocolate & Zucchini

** jesli nie uda wam się kupić migdałów bez skórki, migdały należy sparzyć, a następnie obrać



Saturday, 18 July 2009

Ciasto pomarańczowe z oliwą z oliwek

Orange Cake5151blog copy

Przepis na to ciasto zainteresował mnie z kilku powodów. Po pierwsze zaintrygował mnie skład przepisu - brak mąki, oliwa z oliwek zamiast masła i wreszcie ugotowane i zmiksowane na puree owoce cytrusowe wraz ze skórką. Bardzo byłam ciekawa efektu i nie rozczarowalam się. Ciasto jest niesamowicie wilgotne i bardzo aromatyczne. Dominuje smak pomarańczy, a smak oliwy jest właściwie niewyczuwalny. Ciasto świetnie komponuje się z letnimi owocami i lampką białego wina. Autorką przepisu jest Liz Franklin. Miłego weekendu Wam życzę i smacznego :-)

Ciasto pomarańczowe z oliwą z oliwek

Na tortownicę o średnicy 20 cm

1 duża niewoskowana pomarańcza
1 duża niewoskowana cytryna
100 ml oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
175 g cukru
4 jajka
175 g mielonych migdałów
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier puder do posypania
letnie owoce do podania

1. Pomarańczę i cytrynę umyć. Następnie umieścić w garnku. Zalać wodą, doprowadzić do wrzenia i gotować na średnim ogniu przez ok. 30 minut lub do czasu, aż owoce będą miękkie.
2. Ugotowane owoce wyjąć z wody i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
3. Wystudzoną pomarańczę przekroić na pół, usunąć pestki. Cytrynę przekroić na pół, usunąć pestki oraz miąższ. Skórkę z cytryny zmiksować wraz ze skórką i miąższem pomarańczy na puree.
4. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180° C. Tortownicę o średnicy 20 cm lekko natłuścić oliwą , a spód dodatkowo wyłożyć papierem do pieczenia.
5. Jajka ubić wraz z oliwą z oliwek i cukrem na puszystą masę.
6. Dodać mielone migdały oraz proszek do pieczenia i dokładnie wymieszać.
7. Dodać puree z owoców cytrusowych i wymieszać tak, aby składniki się połączyły.
8. Masę przełożyć do tortownicy. Piec 50-60 minut lub do czasu, aż ciasto zarumieni się i będzie sprężyste.
9. Pozostawić w formie do całkowitego wystygnięcia.
10. Wystudzone ciasto odwrócić dołem do góry. Posypać cukrem pudrem. Podawac z letnimi owocami. Smacznego :-)


Tuesday, 9 June 2009

Magdalenki migdałowe z zieloną herbatą

Magdalenki 4835 copy

Zauważyliście już pewnie, że mam wielką słabość do malutkich wypieków. Do moich ulubionych w tej kategorii należą zdecydowanie financiers, o których pisałam już trzykrotnie. Na drugim miejscu plasują się inne francuskie ciasteczka- magdalenki. Te, które chcę Wam zaprezentować dzisiaj przygotowałam z dodatkiem migdałów oraz sproszkowanej zielonej herbaty Matcha.

Ciasteczka są naprawdę wyśmienite, choć przyznam szczerze, że spodziewałam się nieco bardziej intensywnego smaku zielonej herbaty. Myślę, że można by spokojnie podwoić jej ilość w przepisie. Chyba, że nie zależy wam na herbacianym smaku, możecie wówczas całkiem ją pominąć i przygotować magdalenki w wersji migdałowej. Zapewniam, że będą równie smaczne ;-)

Magdalenki migdałowe z zieloną herbatą

Na 15 ciastek

3 białka jaj
100 g rozpuszczonego masła
40 g mąki
100 g cukru pudru
40 g mielonych migdałów
1 łyżeczka sproszkowanej zielonej herbaty Matcha

1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 190°C. Formę do magdalenek lekko natłuścić.
2. Mąkę oraz cukier puder przesiać do dużej miski. Wsypać mielone migdały i dokładnie wymieszać. Dodać przestudzone masło oraz zieloną herbatę.
3. W osobnym naczyniu ubić białka. Dodać do masy i delikatnie wymieszać.
4. Nałożyć do formy. Piec 10-15 minut lub do czasu, aż ciastka "napęcznieją" i nabiorą rumianego koloru. Smacznego :-)

Źródło przepisu: Biscuits, Thomas Feller

Saturday, 16 May 2009

Finansjerki z czerwonymi porzeczkami ;-)

Financiers 4229

O financiers, zwanych przeze mnie finansjerkami (prawda, że ładnie brzmi ? ;-) ) pisałam już dwukrotnie i na pewno napiszę jeszcze nie raz, gdyż są to jedne z moich ulubionych ciastek. Podobno sekretem ich niezwykłego smaku jest beurre noisette, czyli masło, które podgrzewa się na wolnym ogniu do czasu, aż wytrąci się z niego tłuszcz mleczny. Oprócz niebiańskiego smaku (wcale nie przesadzam, spróbujcie ;-) ) ich zaletą jest także to, że bardzo łatwo i szybko się je przygotowuje. A ponieważ do ich wypieku nie używa sie całych jaj, a jedynie białek, pozwala to na wykorzystanie tych białek, które często pozostają nam (a przynajmniej mi) ;-) ) po innych wypiekach.

Financiers 4217
Idealne financiers to takie, które są wilgotne w środku i chrupiące na zewnątrz. I tu się muszę do czegoś przyznać, choć piekłam je wielokrotnie (dwa przepisy zamieściłam nawet na blogu tutaj i tutaj), nie zawsze udawało mi się otrzymać taką właśnie konsystencję. W końcu jednak, metodą prób i błędów udało mi się wypracować przepis na financiers dokładnie takie, jakie chciałam otrzymać- z miękkim środkiem i idealnie chrupiacą otoczką. Dziś upiekłam je z czerwonymi porzeczkami, ale możecie wykorzystać dowolne owoce*.

Całkiem niedawno financiers piekła też Ania, jej przepisy na financiers cytrynowe oraz financiers z wiśniami znajdziecie na jej blogu Strawberries from Poland.
Smacznego !!!
Financiers z czerwonymi porzeczkami

Na 8-12 ciastek (w zależności od wielkości foremek)
90 g białek jaj**
115 g masła (koniecznie prawdziwego)
30 g mąki
125 g cukru pudru
90 g mielonych migdałów
100 g czerwonych porzeczek*

1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Foremki lekko natłuścić.
2. Masło rozpuścić, podgrzewać na małym ogniu do czasu, aż masło nabierze mocno orzechowego koloru i pojawią się w nim brązowe "okruszki". Pozostawić do przestygnięcia.
3. Do dużej miski przesiać mąkę i cukier puder. Dodać mielone migdały. Dokładnie wymieszać.
4. Mieszając stopniowo dodawać białka (białek nie ubijamy). Gdy powstanie jednolita masa, wlać przestudzone masło. Najlepiej zrobić to przez sitko, tak aby nie dostały się do niego powstałe "okruszki". Dokładnie wymieszać.
5. Masę nałożyć do foremek. Na wierzchu, lekko dociskając poukładać czerwone porzeczki .
6. Piec 20-25 minut lub do czasu, gdy ciastka nabiorą rumianego koloru. Przed wyjęciem z foremek pozostawić do przestygnięcia.

* porzeczki można zastąpić dowolnymi owocami, zarówno świeżymi jak i mrożonymi. Polecam maliny, jagody, truskawki, czereśnie, wiśnie, figi oraz pokrojoną w kostkę gruszkę :-)
**białko jednego dużego jaja waży ok. 30 g

Thursday, 5 February 2009

Risalamande


Risalamande to duński deser ryżowy z migdałami i ciepłym sosem wiśniowym. W Danii przygotowuje się go z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Zgodnie z tradycją do ryżu, oprócz płatków migdałowych lub posiekanych migdałów, dodaje się także jeden cały migdał. Osoba, która na na niego natrafi powinna poczekać z jego ujawnieniem do czasu, aż wszyscy skończą swój deser. Na koniec zabawy szczęśliwy znalazca migdała zostanie obdarowany drobnym upominkiem np. w postaci pudełka czekoladek.

Boże Narodzenie jest już wprawdzie dawno za nami, ja jednak postanowiłam przygotować risalamande z okazji Skandynawskiego Tygodnia zorganizowanego przez Kiiri. Nie korzystałam z konkretnego przepisu. Przeglądając przepisy na risalamande na blogach i portalach kulinarnych zauważyłam, iż deser ten przygotowuje się zawsze z tych samych składników: mleka, krótkoziarnistego ryżu, bitej śmietany, migdałów, wanilii i odrobiny cukru. Przepisy różnią się miedzy sobą jedynie proporcjami i sposobem gotowania ryżu. Według starszych receptur, ryż po doprowadzeniu do wrzenia zdejmuje się z ognia, zawija w gazety i koce i pozostawia na około 2-2,5 godziny lub do czasu, aż zmięknie. Bardziej nowoczesne metody przygotowania deseru zakładają gotowanie ryżu na wolnym ogniu przez ok. 1 godzinę. Ponieważ moja kuchenka wyposażona jest w bardzo dogodną funkcję podtrzymywania ciepła, swój ryż gotowałam zaledwie kilka minut, a następnie pozostawiłam na polu z tą właśnie funkcją. Po około godzinie ryż był gotowy.

Ponieważ miałam akurat na stanie paczuszkę mrożonych wiśni, to właśnie z nich postanowiłam przygotować ciepły sos do podania ryżu. Nie udało mi się znaleźć przepisu na sos z wykorzystaniem wiśni mrożonych- Duńczycy najczęściej korzystają z gotowego sosu z kartonika- toteż przygotowałam go w oparciu o przepis na sos z wiśniami z kompotu. Nie wiem na ile moja wersja przypomina oryginał, bo nigdy go nie jadłam, ale zarówno sos jak i ryż smakowały wyśmienicie. I to właśnie mi udało się znaleźć migdał :-)

Risalamnde

Na 4 porcje:

1 l mleka
65 g krótkoziarnistego ryżu
1/2 laski wanilii (drugą połowę zachować do przygotowania sosu)
250 ml śmietanki kremówki
3 łyżki cukru pudru
65 g płatków migdałowych
1 cały migdał

1. Połowę laski wanilii przeciąć wzdłuż. Wyskrobać miąższ.
2. Mleko umieścić wraz z miąższem wanilii w garnku. Zagotować.
3. Zmniejszyć ogień, stopniowo dodawać ryż cały czas mieszając.
4. Ponownie zwiększyć ogień, doprowadzając mleko do wrzenia.
5. Zmniejszyć ogień do minimum. Gotować na bardzo malutkim ogniu pod przykryciem przez ok. 1 godzinę lub do czasu, aż ryż zmięknie i wchłonie całe mleko.
6. Pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
7. Śmietankę ubić z cukrem pudrem. Wraz z migdałami dodać do wystudzonego ryżu. Jeśli ryż jest mało słodki, dosłodzić. Można też dodać więcej płatków migdałowych. Podawać z ciepłym sosem wiśniowym.

SOS WIŚNIOWY:
1,5 szklanki (ok. 185 g) mrożonych wiśni
1/2 łyżki soku z cytryny
3 łyżki cukru
1/2 laski wanilii
1,5 szklanki wody + 2 łyżki wody do rozprowadzenia skrobii ziemniaczanej
1 czubata łyżka skrobii ziemniaczanej

1. Wiśnie umieścić w rondelku. Skropić sokiem z cytryny, posypać cukrem, zalać wodą. Wrzucić laskę wanilii i gotować na wolnym ogniu do czasu, aż wiśnie zmiękną.
2. Skrobię ziemniaczaną rozprowadzić w 2 łyżkach zimnej wody.
3. Wiśnie doprowadzić do wrzenia, usunąć laskę wanilii . Zmniejszyć ogień i cały czas mieszając powoli wlać skrobię ziemniaczaną. Gotować chwilkę na małym ogniu, aż sos lekko zgęstnieje. Smacznego:-)



Recipe in English:
Risalamande (Danish Rice Pudding)

Tuesday, 16 December 2008

Sernik migdałowy z wiśniami


Obok domu moich rodziców rosły kiedyś dwa piękne wiśniowe drzewka, które co roku hojnie obdarowywały nas dużymi, soczystymi wiśniami. Zawsze z wielką niecierpliwością wyczekiwałam na pojawienie się pierwszych owoców, by móc nazrywać je do dużej miski, a następnie upiec pyszny kruchy placek z wiśniami z przepisu, który dostałam od cioci. Chętnie jadłam je też na surowo bez żadnych dodatków. Nie przepadam za bardzo słodkimi owocami, toteż cierpki smak wiśni nigdy mnie specjalnie nie odstraszał ;-)

W Quebecu wiśnie można kupić jedynie w formie kompotu sprowadzanego z Bułgarii. Wszelkie ciasta, dżemy czy lody robi się tu z czereśni. Jakiś czas temu robiąc zakupy w rosyjskim sklepie , wypatrzyłam jednak jedną, jedyną paczuszkę wiśni mrożonych. Oczywiście nie mogłam się im oprzeć. Paczuszka była dość mała, toteż postanowiłam zachować ją na jakąś specjalną okazję. Przypomniałam sobie o niej klka dni temu, kiedy planowałam upiec sernik z migdałami. Migdały i wiśnie to moim zdaniem jedno z lepszych połączeń. A ponieważ sernik jest jednym z tych ciast, w którego pieczeniu czuję się najpewniej, pozwoliłam sobie nieco poeksperymentować z przepisami. Efekt przerósł moje oczekiwania. Sam w sobie niezbyt słodki, w połaczeniu z wiśnami w syropie, sernik smakuje naprawdę wyśmienicie. Jak dla mnie jest to idealne ciasto na święteczny stół. Przepis na spód sernika znalazłam na tej stronie. Sposób przygotowania wiśniowego compote podpatrzyłam tutaj i tutaj. Masa serowa powstała na podstawie kilku różnych przepisów na serniki. Smacznego!!!

Sernik migdałowy z wiśniami

Na tortownicę o średnicy 24 cm:

SPÓD :
35 g płatków migdałowych podprażonych na suchej patelni
2 łyżki cukru
100 g ciasteczek amaretti*
2- 3 łyżki masła, rozpuścić

MASA SEROWA:
750 g serka quark lub mielonego twarogu o niskiej zawartości tłuzczu (użyłam fromage frais o 4% zawartości tłuszczu)
500 g serka mascarpone
5 jajek
170 g cukru
75 g mielonych migdałów
75 ml (5 łyżek) likieru amaretto
75 ml (5 łyżek) śmietanki kremówki 30% lub 36%
sok i skórka z ½ cytryny

WIŚNIE W SYROPIE:
250 g mrożonych wiśni
½ szklanki cukru
100 ml wody
kilka łyżek likieru amaretto
sok z ½ cytryny

1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 170 ° C.

2. Ciasteczka amaretti zmielić wraz z podprażonymi płatkami migdałów oraz cukrem w blenderze. Dodać rozpuszczone masło, wymieszać. Masą wyłożyć natłuszczoną tortownicę. Podpiec.

3. Jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Cały czas ubijając dodawać na przemian po kilka łyżek zmielonego twarogu oraz mascarpone. Pod koniec ubijania dodać śmietankę kremówkę, a następnie likier amaretto, sok i skórkę z cytryny oraz mielone migdały.

4. Masę wyłożyć na spód z ciasteczek. Piec godzinę, następnie wyjąc sernik z piekarnika, przejechać nożem po krawędzi i pozostawić na 5 minut, aby sernik równomiernie opadł. Ponownie wstawić do piekarnika i piec jeszcze 15 mnut. Wyjąć z piekarnika i pozostawić do przestygnięcia. Schłodzić w lodówce.

WIŚNIE W SYROPIE:

Cukier umieścić wraz z wodą i sokiem z cytryny w rondelku. Doprowazdić do wrzenia mieszając do czasu, aż cukier się rozpuści. Gotować aż powstanie gęsty syrop (ok. 7 min). Następnie zmniejszyć ogień , dodać wiśnie. Gotować do uzyskania pożądanej konsystencji (wiśnie można zachować w całości lub gotować do czasu, aż zaczną się rozpadać). Pozostawić do przestygnięcia, następnie schłodzić w lodówce. Podawać z sernikiem. Wiśnie w syropie można przechowywać w lodówce przez tydzień.

* sernik dodałam do kategori dania bezglutenowe, podejrzewam jednak , że niektóre ciasteczka amaretti moga być produkowane z dodatkiem mąki pszennej (moje jej nie miały). Jeśli zależy Wam na tym, aby sernik nie zawierał glutenu, koniecznie zwróćcie na to uwagę.

Sunday, 12 October 2008

Financiers aux framboises...


... czyli migdałowe ciasteczka z malinami.

Planowałam napisać dzisiaj o jakimś bardziej "jesiennym" wypieku, ale kiedy zobaczyłam przepis na finaciers z malinami, nie mogłam się im oprzeć ;)

Financiers (ang. friands), zwane przeze mnie „finansjerkami”, to puszyste migdałowe ciasteczka pochodzące z Francji. Przepis na nie zamieściłam już jakiś czas temu tutaj. Te, które upiekłam dzisiaj są jednak od nich jeszcze lepsze. Miękkie, delikatne, puszyste, po prostu cudowne. W przeciwieństwie do przepisu Donny Hay, z którego korzystałam pisząc o nich po raz pierwszy, do ciaseczek z dzisejszego przepisu, nie dodaje się proszku do pieczenia. Tradycyjnie financiers wypieka się w owalnych lub podłóżnych foremkach przypominającyh sztabki złota, ale ja ich jeszcze nie kupiłam ;)

Przepis pochodzi z mojego ulubionego ostatnio czasopisma kulinarnego Cuisine Gourmande. Spróbujcie, nawet jeśli nie macie malin!!!

Do wypieku financiers, należy użyć prawdziwego masła. Mocno zrumienione nada ciasteczkom lekko orzechowego smaku. Maliny i pistacje można z powodzeniem zastąpić innymi owocami/orzechami. Ciasteczka bardzo smaczne są również bez dodaków.

"Finansjerki" z malinami

na około 12 ciasteczek

125 g malin
1 łyżka niesolonych pistacji, bez łupinek i bez skórki
125 g masła
100 g cukru pudru

30 g mąki
90 g mielonych migdałów

3 białka jajek

1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180
°C. Foremki lekko natłuścić.
2. Masło rozpuścić, podgrzewać na małym ogniu do czasu aż masło zacznie się „rozwarstwiać” i nabierze mocno orzechowego koloru.
3. Do dużej miski przesiać mąkę i cukier
puder. Dodać mielone migdały. Dokładnie wymieszać.
4. Mieszająć stopniowo dodawać białka (białek nie ubijamy). Gdy powstanie jednolita masa, wlać przestudzone masło. Dokładnie wymieszać.
5. Masę nakładać do foremek. Do każdej włożyc po kilka malin i orzechów pistacjowych, (jeśli dodajemy).

6. Piec 15 minut (u mnie zajęło to 25 minut) lub do czasu, gdy ciasteczka nabiorą rumianego koloru. Przed wyjęciem z foremek pozostawić do przestygnięcia.






Monday, 24 March 2008

Wielkanocny warkocz

Chlebek ten jest najbardziej wyczekiwanym przez moją rodzinę wielkanocnym wypiekiem. Pierwszy raz zrobiłam go kilka lat temu na podstawie przepisu znalezionego w czasopiśmie- niestety nie pamiętam już, w jakim. Jest naprawdę cudowny, delikatny i puszysty; wypełniony całym mnóstwem dodatków, stanowi wspaniałą kombinacje struktur i smaków.

Wielkanocny Warkocz

600 g
mąki
20 g
świeżych drożdży
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
375 ml ciepłej wody

100 g startej marchewki
2 łyżki posiekanych pistacji
1 łyżeczka imbiru w proszku
1 łyżeczka z soku z cytryny

4 łyżki maku
2 łyżki pestek słonecznika

3 łyżki zmielonych migdałów
1 łyżka sezamu

1. Drożdże pokruszyć w dużej misce. Dodać 100 g mąki, 1 łyżeczkę cukru oraz 375 ml wody. Wymieszać, aż składniki się połączą. Przykryć ściereczką lub folią spożywczą i odstawić na 30 min.
2.
W dużej misce wymieszać pozostałą mąkę, cukier i 1 łyżeczkę soli. Dodać rozczyn; zagnieść zwarte, gładkie ciasto. Przykryć miskę ściereczka lub folią i odstawić w ciepłe miejsce na kolejne 30 min.
3.
Kiedy ciasto podwoi objętość, ponownie zagnieść i podzielić na 3 równe porcje.
4. Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 C
5. Marchewkę wymieszać z pistacjami, sokiem z cytryny i imbirem. Dodać do jednej porcji ciasta, zgnieść tak, by marchew połączyła się z ciastem. Jeśli ciasto będzie bardzo się lepić, dodać mąki.
6. Druga porcję ciasta zagnieść z makiem i słonecznikiem, a trzecią – z migdałami i sezamem.
7. Z każdej porcji uformować długie pasmo. Ułożyć pasma jeden obok drugiego i delikatnie spleść w warkocz.
8. Z zaplecionego warkocza uformować wieniec, przełożyć na natłuszczoną blachę, zawijając końce warkocza pod spód.
9. Posmarować wodą, piec ok. 30 minut.

Recipe in English:
Easter Braided Bread

Saturday, 1 March 2008

Granola z orzechami nerkowca i żurawiną

Nie wyobrażam sobie dnia bez zjedzenia rano śniadania. Zawsze budzę się niesamowicie głodna i wprost nie mogę się doczekać żeby zjeść coś smacznego. Jednym z moich ulubionych przepisów na pyszne śniadanko jest domowa granola. Jest ona nie tylko zdrowsza od płatków kupowanych w sklepie, ale również lepiej od nich smakuje. Najbardziej jednak lubię w granoli to, że można do niej dodać to, na co tylko ma się ochotę; liczba możliwych kombinacji jest właściwie nieskończona. Granola z orzechami nerkowca i żurawiną powstała na podstawie przepisu ze strony Design Sponge. Troszkę ten oryginalny przepis pozmieniałam, lecz efekt pozostał ten sam- niezwykle chrupiąca i niesamowicie smaczna granola:)

Kilka uwag do przepisu: W oryginalnym przepisie, który znajduje się tutaj, użyto miodu, nie syropu klonowego. Ja dodałam syropu, bo według mnie syrop klonowy komponuje się lepiej z żurawinami, ale jeśli wolicie, możecie oczywiście użyć miodu. Nie chciałam żeby granola była zbyt słodka, więc nie dodawałam dużo cukru. Jeśli lubicie słodka granolę, możecie zwiększyć jego ilość. Mi granola najbardziej smakuje z mlekiem sojowym o smaku naturalnym, ale można ją również podawać ze zwykłym mlekiem lub jogurtem. Smacznego:)

GRANOLA z orzechami nerkowca i żurawiną

3 szklanki płatków owsianych
1/4 szklanki pestek słonecznika
1/2 szklanki płatków migdałowych
3/4 szklanki orzechów nerkowca
1/3 szklanki oleju roślinnego
1/3 szklanki syropu klonowego
2 łyżki brązowego cukru
1 szklanka suszonej żurawiny

1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 C.
2. W dużej misce wymieszać wszystkie składniki z wyjątkiem żurawiny.
3. Rozłożyć równomiernie na blasze.
3. Piec ok. 20 minut, co jakiś czas mieszając, aż granola upraży się na złoty kolor.
4. Po upieczeniu pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Następnie wymieszać z suszona żurawiną. Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku lub słoiku w temperaturze pokojowej.

For the recipe in English, click here:
Granola with Cashew Nuts and Cranberries

Sunday, 27 January 2008

Friands, czyli migdałowe "babeczki"

Lekkie, mięciutkie, migdałowe "babeczki", idealne do kawy o poranku lub na deser z bitą śmietaną i/lub owocami*. Upiekłam je opierając się na przepisie Donny Hay z książki pt. Modern Classics Book 2.

Friands (Migdałowe babeczki)

120 g masła
szklanka mielonych migdałów
szklanka cukru pudru
1 op. (16g) cukru waniliowego
¾ szklanki mąki, przesianej przez sitko
½ łyżeczki proszku do pieczenia
5 białek

1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C
2. Natłuścić 12 foremek przeznaczonych do wypieku friands**
3. Masło rozpuścić na małym ogniu, podgrzewać często mieszając, do czasu, aż masło się zarumienieni.
4. Migdały, cukier puder, cukier waniliowy, mąkę, oraz proszek do pieczenia wymieszać dokładnie w misce.
5. W osobnej misce, za pomocą widelca ubić lekko białka, następnie dodać je do suchych składników i wymieszać.
6. Dodać masło, wymieszać, aż składniki się połączą.
7. Do każdej z foremek nałożyć 2 łyżki masy.
8. Piec przez ok. 15-20 minut, do czasu aż babeczki się zarumienią i będą sprężyste w dotyku, ale nadal wilgotne w środku.

* Ponieważ moje babeczki były prezentem na Dzień Babci, ozdobiłam je lukrem i kwiatkami, ale wydaje mi się, że byłyby smaczniejsze bez lukru podane z bita śmietaną lub lodami waniliowymi. Aby je jeszcze bardziej urozmaicić, przed upieczeniem babeczek można do każdej z nich dodać po kilka malin lub innych drobnych owoców.

**Friands
tradycyjnie wypieka się w specjalnych owalnych lub prostokątnych foremkach przypominających sztabki złota, ponieważ (jeszcze) takich nie posiadam, upiekłam je w foremkach do mufinek.

For the recipe in English, click here:
Friands