Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje wierszyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje wierszyki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 maja 2012

Dzień Mamy...

Kiedyś,  ułożyłam taki wierszyk dla mamy, później posłużył moim córkom w szkole.
A dziś postanowiłam napisać go w tym miejscu-


                                                                   Mama.


Rano mnie budzi pocałunkiem, uśmiechem czułym, dłoni dotykiem.
I wtedy czuję jakby mnie słońce dotknęło swoim ciepłym promykiem.

Mama to taki skarb jedyny, który jest blisko gdy jej potrzebuję,
Na jej opiekę mogę mogę liczyć, gdy jest mi źle, kiedy choruję.

Odpowiedź zna na pytań wiele, w jej oczach poznać mogę świat,
Więc czy wystarczy na Dzień Matki jakiś zwyczajny polny kwiat?

A ja bym chciała gwiazdkę z Nieba dać mojej mamie dziś w prezencie,
bo przecież tyle się jej należy, nie tylko dzisiaj, przy tym święcie.

I gdy tak teraz myślę o tym, olśniło mnie - dziwne odkrycie...
Że najpiękniejszy dar dała mi Mama, bo dała mi cudowne Życie...



środa, 29 lutego 2012

No to się załatwiłam...

Wczoraj poszłam jak zawsze rąbać drewno na opał... z ta różnicą,że zamiast drzewo, rozrąbałam sobie nogę...

Byłam taka wściekła w pierwszej chwili, ze nawet nie czułam bólu, nie leciała mi krew z rany.
I nawet nie wiedziałam na kogo jestem taka wkurzona, na siebie czy na męża, który w niedzielę wyjechał. Jak był na "urlopie" wypalił cały węgiel , bo przecież mrozy były, a mnie zostawił, bez opału, bez pieniędzy, z popsutą siekierą... i fiuuu odjechał do swoich ukochanych znajomych, i tej jednej...do której nawet nie ma odwagi się przyznać ;/

Ja się zastanawiam nad swoim rozumem, po co ja to małżeństwo ciągnę tyle lat, niczym jakaś szkapa ostatkiem sił, i ciągle pod górę. Zawsze przez wszystkie lata musiałam radzić sobie ze wszystkim sama, z pracami domowymi, za siebie, za niego, z dziećmi, z ich chorobami, szkołą. Po co mi facet ???


Jak skończyłam te swoje przemyślenia, to wtedy dotarło do mnie co narobiłam, noga zaczęła boleć jak diabli, krew też się pojawiła. A żeby było zabawnie, to ta siekierka wielkością i ciężkością przypomina katowski topór, to chyba jakiś cud, ze tylko tyle mi się zrobiło, a nie odrąbałam całej nogi łącznie z kością.

Ale jaki pech?? Przecież od jesieni tyle drzewa musiałam rozrąbać, i to nie jakieś małe badylki, ale drzewo z lasu, potem drzewo z ogrodu, 4 stare prawie 100letnie jabłonki, małe nie były, i ani zadrapania, a tutaj na koniec zimy trach i siedzę teraz jak ofiara losu, i użalam się nad sobą.

Głupia jestem. Na to lekarstwa nie ma, szkoda.

Skoro dzisiaj bez foteczki, to chociaż na koniec dorzucę wiersz, takie przy temacie, napisany chyba przed 10 laty dla mojego "wspaniałego" małżonka.


Słońce już chyli się ku zachodowi, swą złotą barwę straciło.
Ty siedzisz przy mnie milczący jak zawsze, w tym jednym się nic nie zmieniło.
Czy trudno  Ci do mnie odezwać się słowem, choć jednym, nie proszę o zdanie.
Czy to tak trudno do mnie powiedzieć, choć jeden wyraz- "kochanie'??


Tak pragnę usłyszeć to własnie od Ciebie, przecież tak kiedyś mówiłeś.
powiedz mi proszę i bądź ze mną szczery, czy serce już dla mnie straciłeś??
Więc nie trzymaj dłużej mnie w niepewności, też mam swe prawo do szczęścia...
Poszukam kogoś kto będzie mnie kochał, już nie chce takiego jak Ty Księcia.

Odejdę w spokoju bez żali i krzyków, choć łzy pewnie w ciszy popłyną, 
i jedno Ci powiem że kiedyś zatęsknisz, za taką jak ja dziewczyną.


A tutaj wersja "śpiewana" tego wierszyka. Muzyka, i wykonanie Bogdana-  Niepewność

środa, 1 lutego 2012

Ostatnio haftowanie mi nie wychodzi...

Dlatego robię wszystko inne...
Dziś, tzn wczoraj zaczęłam, robić serwetki  na urodziny dla mojej mamy. Kolor taki a nie inny, bo jej pasują kolorystycznie.
A niech ma, jakie chce. Zaraz jadę z prezencikiem, szampanem, i kwiatami :)

Serwetki pokaże, bo kwiat zapakowany szczelnie z kwiaciarni przywieziony, żeby w tym mrozie nie zamarzł, i nie będę rozpakowywała. A jak wygląda szampan, każdy wie ;)



Jednokolorowe lepiej by wyglądały...

Dziękuję za odwiedziny, i wszystkie miłe komentarze.

Na zakończenie dzisiejszego postu, dodam jeszcze jeden z moich wierszyków.

Moje serce jak oszalałe bije dla Ciebie... spójrz.
Zjawiłeś się na mojej drodze, jak jakiś szczęścia wróż.
Gdy słyszę dźwięk Twojego głosu, me tętno traci miarę,
a Ty jesteś tak daleko, czy taką mam od losu karę???...
Za te myśli co po głowie błądzą mi nocami, 
za westchnienia które cisze wypełniają dniami???
Za to, że wciąż tylko ja myślę o Tobie?
Żeby móc być blisko Ciebie, ja dziś wszystko zrobię!
Chcę się każdej nocy ciemnej wtulać w Twe ramiona,
spać szczęśliwa, cicha, wolna...
w marzeniach spełniona...

Słoneczka wszystkim życzę !!! 

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Tusal...Pierwsza odsłona

Na początek zamieszczam fotkę  mojego słoiczka tusalowego.


No i w nim jak widać trochę porobiłam, i niteczek przybyło.
Na szybko zrobiłam taką małą kosmetyczkę dla siebie, bo się okazało, że nie mam :(



No i Maleństwa frywolitkowe...



Jeszcze na sal haftuje taki obrazeczek, ale zdjęcie już jutro dodam.
Dzisiejsze za późno zrobiłam i wyszły niemrawie i niewyraźne, kolory z fotek odbiegają dalece od oryginału ;/

Na koniec jeszcze moja króciutka rymowanka...

Rozdarta pomiędzy marzeniami i rzeczywistością, 
karmiona nienawiścią ze strony świata, dokarmiana czasem Twą miłością
umieram już jak ptak co w klatce zamknięty tęskni za wolnością i światem...
Umieram...jak gdybym była paproci świętojańskiej kwiatem.

Pozdrowienia dla wszystkich!


czwartek, 19 stycznia 2012

Koślawa frywolitka...

Chciałam zrobić coś większego, i wyszło jak wyszło...


Jak widać dużo wody upłynie, zanim będzie mi to dobrze wychodziło.

Jeszcze mam do zrobienia sześć małych kwiatuszków frywolitkowych. Dzisiaj może je zacznę robić.
Wszystko lepsze od tych koralików jakie muszę naszyć na hafcie Maryi i Dzieciątka.
Pierwszy i ostatni raz coś takiego robię. Męczy mnie to, odwlekam i końca nie widać... :(

To jeszcze dorzucę mój kolejny wierszyk, i pójdę zająć się dziećmi :)

Nie da się serca oszukać gdy płacze,
nie da się duszy przy sobie utrzymać.
Kiedy chce nocą wędrować w marzeniach,
brak mi sił, by ją od tego powstrzymać.

Więc gdy cisza jak do modlitwy,
gdy wiatr kołysze drzewa jak do tańca,
ja myśli w głowie o Tobie układam,
jak paciorki jednego różańca.

Każda o Tobie a jednak odmienna,
na sznur czasu nawlekam je w ciszy.
Tylko ten szum wiatru za oknem,
do wtóru myślom mym towarzyszy.

Każda inna bo ze wspomnień się składa,
do tego nowe te z marzeń powstałe.
Jeszcze moment i w sercu je schowam,
będą mych myśli pociechą na stałe.

Tradycyjnie zostawiam pozdrowienia :D

niedziela, 15 stycznia 2012

Dawno nic nie pisałam:)

Wróciłam wreszcie do jako takiej formy :)  Dzieci w międzyczasie tez mi się pochorowały, ale już jest dobrze, i jutro idą do szkół...
Dach przetrwał kolejne fanaberie pogodowe, i oby tak dalej.
Zasypało nas śniegiem- wreszcie. Od razu się człowiek lepiej czuje, przytulniej, jaśniej. Tak na prawdę zimowo.
Byleby tylko mrozy nie spadły jak u naszych sąsiadów...gdzie temperatura podobno blisko  minus 50.

Wyprodukowałam maleńkie biscornu- ale zdjęcie wstawię, jak już znajdzie się u Swojego Właściciela :)

Dla cioci na 85 urodziny zrobiłam taki mały hafcik- bardzo jej się spodobał, aż się popłakała ze wzruszenia. Uznała, ze ta Maryja podobna do niej, gdy miała 40 lat...
Bardzo mi się milo zrobiło i też się wzruszyłam.

A to powód  tego wzruszenia i łez-


Wracając do zimy, moje dzieci korzystają ze śniegu, wyszły lepić bałwana, a zrobiły igloo....
Zanim zrobiłam fotkę, pies się w nim wytarzał, i została kupa śniegu w jednym miejscy:)
Przed tym wielkim przedsięwzięciem zrobiłam jeszcze foteczkę mojemu "średniemu" dziecku _ Justynce, w towarzystwie młodszego Kotka- Liska i naszej niesfornej psinki- Czipsy




Na koniec jeszcze dopiszę wierszyk, bo pewna Pani czuje się rozczarowana gdy jakiegoś  nie dorzucę :)

Jak Anioł do Ciebie frunę, 
unoszę się w przestworza.
Gdzie księżyc świeci jasno,
gdzie skrzy się polarna zorza...

Sen niosę Ci przepiękny,
o wiośnie, zielonych łąkach,
o bzach cudnie pachnących,
 i o śpiewie skowronka.

I o miłości czystej, 
jak kryształ, wody kropelka.
i, że ta miłość z dnia na dzień,
zrobi się taka wielka.

Więc gdy się zbudzisz rano, 
niech sen się spełni cały.
Lub czekaj do tej wiosny...
w czekaniu bądź wytrwały.

 To by było dzisiaj na tyle. Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej Niedzieli :)

niedziela, 1 stycznia 2012

No i mamy Nowy Rok...

Witam w 2012 Roku !!!

Jeszcze na sam koniec ubiegłego roku udało mi się zrobić coś frywolitkowego...

Ciężko było, ale się udało jako tako, od ideału dzielą mnie lata świetlne, ale i tak jestem zadowolona.

Taki komplecik z cieniowanego kordonka-


I jeszcze takie maleńkie kolczyki

Moim dzieciom się podobają, i z tego jestem zadowolona :D

Dzisiaj wspominałam też moją koleżankę, której już nie ma. Odebrała sobie życie przez utraconą miłość.
Minęło już kilka lat, ale ciągle mam wrażenie, że to było wczoraj.

Poprosiła mnie raz o wierszyk, dla mężczyzny od niej.
Znałam jej sytuację, więc napisać nie było trudno.

W życiu bym nie przypuszczała, że rozmowa  w sprawie tego wierszyka będzie ostatnią jaką z Nią przeprowadziłam.

Jakiś czas temu znajomy zapytał, czy mógłby do tego wierszyka napisać muzykę, i się zgodziłam.
Jak macie ochotę to tutaj można posłuchać (tam jest więcej piosenek które śpiewa do mich wierszy)

A to są same słowa-


Zawitała miłość tak jak z bajki,
Królewną byłam Twoich dni.
Kochałeś mnie jak nikt przed Tobą, 
spełnić się miały nasze sny.

Płynęły dni nasz romans trwał, 
cieszyłam się, że jesteś ze mną.
Lecz tak jak kwiaty ścięte z pól,
tak i uczucia kiedyś bledną.

Nic nie zrobiłam Ci oprócz tego, 

że Cię tak mocno pokochałam.
Cóż zawiniłam, powiedz mi, 
że dzielić Tobą się nie chciałam???

Teraz problemów tysiąc mam, 
nic nie zostało już z miłości...
I nawet wspomnień nie mam już,
co by mi dały choć cień radości..







piątek, 30 grudnia 2011

Kolejna serwetka i mój stary wierszyk :)

Zrobiłam serwetkę dla Dorotki w prezencie, który przez moją chorobę będzie musiał zaczekać na właścicielkę :(

Jak mnie złapało w święta, tak trzyma i puścić nie chce niestety.

Strasznie męczy i osłabia taka grypa jelitowa :(

Serwetka wygląda tak -



Chciałam tez podziękować za odwiedziny mojego kiełkującego bloga, i komentarze.
W ostatnim Alina poprosiła bym czasem dodawała moje wiersze.
Nie są to jakieś rewelacje, raczej rymowanki, najczęściej o miłości.

Ale będę co jakiś czas pisała. Może się spodobają.

Niech ten będzie pierwszy-


Słońce przebija się przez gałęzie śpiących drzew,
Chce przesłać na ziemię trochę ciepłych promieni.
Lecz to jeszcze nie ta pora, nie ten czas,
Jeszcze nie dziś się trawa zazieleni.


Jeszcze upłynie wiele wody, 
jeszcze nie raz księżyc w nocy zaświeci i rozbłysną gwiazdy.
Jeszcze nie tak szybko łykiem wiosennego wietrzyka zachłyśnie się każdy.


I nie tak szybko ja zobaczę Ciebie, przytulę mocno, usłyszę Twój głos.
Niestety inne plany dla nas ma okrutny los..


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...