Czerwień –
kolor życia i skrajnych emocji – miłość, złość, wstyd;
krew, ogień, śmierć;
czerwone luksusowe samochody, czerwony lakier do paznokci, czerwień ust, czerwone wino...
ogniste argentyńskie tango, flamenco;
seks i prowokacja.
Czerwień -
stymulator ludzkiej psychiki - pobudza, rozdrażnia, przykuwa uwagę
- czerwona bielizna na egzaminie maturalnym;
- kokardka na nadgarstku jako ochrona przed złymi mocami;
- ulubiony kolor Hippisów oznaczający miłość i pokój;
- w Chinach kolor szczęścia, powodzenia i miłości;
- w Japonii symbol i atrybut bohaterstwa;
- w Południowej Afryce kolor żałoby;
- w ezoterycy kolor czakry korzenia...
Czerwień to nie mój kolor, zdecydowanie nie mój. Może dlatego w bardzo niewielkich ilościach gości w mojej szafie. Gdy sięgam pamięcią wstecz widzę czerwoną spódnicę z kory na falbaniastych halkach – młodzieńczy bunt przeciwko ówczesnej szarej rzeczywistości, czerwoną krótką sukienkę, którą uszyłam sobie na wesele kuzyna (po tym wydarzeniu oddałam ją koleżance) oraz dyżurny sweterek w kolorze czerwonego wina, do dziś spoczywający na półce – tak na wszelki wypadek.
I jeszcze nieistniejąca od dawna czerwona bluzeczka z szerokimi rękawami przerobiona z maminej hipisowskiej bluzki - część stroju cyganki z baliku karnawałowego i kostiumu do przedstawienia granego w przedszkolu, po których pozostało jedynie wspomnienie i jedno zdjęcie. I to zdjęcie stało się niejako inspiracją dzisiejszego posta. To właśnie zdjęcie wysłałam na konkurs Retro Choinka (o czym pisałam kilka tygodni temu) i w nagrodę otrzymałam od Sylwii (http://sylwiabea.blox.pl/html) cieniowany czerwono-czarny szal i czerwone rajstopy w maleńkie srebrne kropeczki. Obiecałam wtedy pokazać prezent na blogu - co niniejszym – z pewnym opóźnieniem czynię.
Szal jest delikatny, mięciutki i pięknie się układa. Może posłużyć zarówno jako okrycie ramion, zamotka wokół szyi, a nawet szarfa w pasie. Srebrne kropeczki na czerwonych, kryjących rajstopach, w górnej części nogawki są bardzo gęste, u dołu niemal niewidoczne.
A jeśli czerwień, to tylko w duecie z czernią. Do szala i czerwonych rajtek - krótka, aksamitna sukienka, którą uszyłam całkiem niedawno, gdy zdałam sobie sprawę, że nie posiadam w swojej garderobie najbardziej uniwersalnej, klasycznej „małej czarnej”, czarne buty na obcasie i biżuteria – bo jak szaleć z czerwienią, to na całego!!!
sukienka - hand made; szal - Paszmina; rajtki - Gatta;
buty - Vero Cuoio; kolczyki - Nanu; branzoletka - India Shop