No ale co poradzić jak kusi... W końcu uznałam, że przyszedł czas na stawienie temu czoła. Zakupiłam więc kawałek ok 55 cm mięsistej i nieco sztywnej dzianiny. Ostatecznie - jak się nie przekonam to zawsze mogę uszyć coś dla kogoś. Katować się nie będę.
Tradycyjnie kawałek materii już po zakupie trafił do pudła z tkaninami. Odczekał tam do poprzedniego weekendu, w którym to postanowiłam dać mu szansę i uszyć z niego prostą bluzkę. Materiału straczyło mi na lekko dopasowany w talii T- shirt z króciutkim rękawkiem.
Okrągły dekolt wykończyłam wąską pliską, którą przestebnowałam na milimetr.
Dół bluzki i rękawki podwinęłam i przeszyłam podwójnym ściegiem drabinkowym. Po raz pierwszy użyłam nici elsatycznych. Ciekawe doświadczene. Ciężko mi się je nawlekało, ale współpracę uznaję za satysfakcjonującą.
Pomaleńku, krok po kroku oswajam się z tym ognistym kolorem. Jaka będzie nasza wspólna przyszłość - czas pokaże. W każdym razie pierwszy raz mam już za sobą. I to od razu w "hurcie" - podwójne uderzenie czerwieni - t-shirt i sweter! Jak przełamywać swoje ograniczenia i lęki to z przytupem :).
T-shirt - made by ThimbleLady, spódnica - atmosphere, sweter - per una