Pokazywanie postów oznaczonych etykietą halloween. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą halloween. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 listopada 2014

Czarodziejska różdżka

Ostatnio trochę mniej mnie na blogu widać, ale to z racji tonięcia w zadaniach do realizacji. Lista pęcznieje z dnia na dzień a mój rodzicielski powoli dobiega końca... Chciałoby się zrobić jak najwięcej póki korporacja nie wciągnie mnie na powrót i zapomnę o bożym świecie :)))

Z przedszkola dostałam zamówienie na 50 sztuk serduszek na Dzień Babci i Dziadka, tych samych, które robiłam dla Cioć na Dzień Nauczyciela. Teraz wiem, że wówczas się spodobały :) Serduszka od wczoraj dziergam zapamiętale. Mam prawie 40 sztuk z potrzebnych 100 połówek. Jak na jeden dzień pracy postęp uznaję za całkiem niezły. W między czasie doszły mi dwa zamówienia na czapki - kucykową i z pszczółką Mają. Przymierzam się też do czapki grudniowej w akcji 12 czapek w rok :) Ach... to będzie czapka z jajem i tak trochę już podpadnie pod gwiazdkowy prezent :) Tak więc dzieje się, oj... dzieje!

Ale do rzeczy...

W piątek Bartek z Julką obchodzą w przedszkolu Andrzejki. Dla Julki obowiązkowy strój wróżki udało mi się dostać całkiem szybko, niestety - ze strojem czarodzieja nie jest tak łatwo. Gdybym wiedziała wcześniej, można by zamówić coś z Allegro, ale z racji krótkiego terminu musieliśmy się ratować własnymi siłami. Zasadniczo udało mi się dostać tylko czarodziejski kapelusz.... a gdzie różdżka?? W sklepach same różowe różdżki! Niemniej... jak to zwykle bywa, Pinterest przyszedł z pomocą :) Instrukcję wykonania własnej różdżki Harrego Pottera znajdziecie tu.

Moja wyszła o tak:



 
Biorąc pod uwagę, że zrobiona jest z kartki z bloku technicznego, to jest dość solidna :) Najważniejsze jednak, że wydaje się być na tyle elastyczna, że raczej Bartek nie powinien nią nikomu zrobić krzywdy przy okazji wywijania na prawo i lewo i wygłupów w przedszkolu. A to jednak priorytet... :)








Od wczoraj jest z tą różdżką szał ciał w domu... Ciągle znika z miejsca gdzie ją odłożyłam i ląduje w małych rączkach Bartusia... Mam nadzieję, że do piątkowego balu nie zdąży jej całkowicie zdewastować :)))

 
 
Ps. Bardzo dziękujemy Cioci Justynie z bloga http://doosiemnastu.blogspot.com/ za przekazane guziczki! Przydały się i na pewno jeszcze nie raz nas poratują przy tworzeniu czegoś ciekawego :))


***
 
A zatem... Abrakadabra!!

poniedziałek, 10 października 2011

Dyniowe inspiracje

Na ostatnim, nieco nudnawym wykładzie z ekonomii (oby tylko mój profesor tego nie czytał hehehe) narodził się pomysł na nową czapkę dla Bartka ;) A wszystko przez to, że zachciało mi się zupy z... dyni :D Wielki gar upichciłam wczoraj, wg przepisu Agnieszki Kręglickiej, który znalazłam tutaj. Pachnie cudownie, jeszcze lepiej smakuje - z lekką nutą orientu zaklętą w curry... Palce lizać, w sam raz na taką paskudną pogodę za oknem!

Moje dziecię polubiło zarówno zupkę z grzaneczkami, jak i nową czapusię (choć z tym ostatnim początkowo stoczyłam nieziemskie boje, żeby raczył przymierzyć w trakcie szydełkowania... ;)) Mnie zresztą również obie nowinki przypadły do gustu!

A to mój Rozrabiaka a'la dynia ;)))








Pozdrawiam jesiennie! :o))