Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kocyk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kocyk. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 listopada 2013

Zaległości...

Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem cyknięcia fotek i wstawienia na bloga efektów moich szydełkowych ucieczek od spraw ważnych i pilnych... ;) W końcu kopnęłam się w zadek na tyle, by pokazać Wam co jakiś czas temu zeszło z szydełka.

Przede wszystkim - nowa czapa dla Julci - potworek:




No i już na końcówce - kocyk dla Dawidka... :) Mam coraz mniej czasu na jego skończenie; nowy użytkownik pojawi się na świecie za jakiś miesiąc więc przy moim ostatnim lenistwie trzeba będzie nie lada samodyscypliny, by w końcu powciągać nitki... bo dokładnie tyle trzeba, by zaprezentować Wam w całej rozciągłości mój największy jak do tej pory projekt. Nie byłam pewna, czy włóczka będzie dobrze się komponować, ale teraz baaardzo mi się podoba. Wzór jest cudny.. daje wrażenie trójwymiarowości i sama chętnie bym pod takim kocykiem poleżała. Swoją drogą jest to możliwe.. wyszło mi całkiem dorodne kocysko! :))) Jak skończę tak naprawdę, naprawdę.... to wstawię Wam więcej fotek. Póki co zajawka :)





Edytuję :) Wklejam obiecane fotki z właścicielem kocyka :) Muszę stwierdzić, że kocyk sprawuje się cudnie! Przez to, że jest duuuuży Dawidek może się w niego wtulać równocześnie na nim leżąc :) Bardzo dobrze nam służy, zwłaszcza od kiedy rożki stały się zbyt małe....



niedziela, 17 kwietnia 2011

Robota wre...

Sobota minęła mi na generalnych porządkach, więc czasu na dzierganie mało... Syndrom wicia gniazda mi się odzywa chyba :P Zbliżająca się wielkimi krokami Wielkanoc też do czegoś zobowiązuje, zatem w piątek i sobotę umyłam dwa okna i wyszorowałam balkon, co dość szybko przypłaciłam skurczami... Moja ginka zachwycona by nie była (na szczęście się nie dowie... ;)) Resztę okien pucował Małż. W ramach "oszczędzania się" zajęłam się finalizowaniem rozpoczętej roboty... I tak na przykład dziś zabrałam się za aniołka z masy solnej dla Bartusia. Zawiśnie u Niego w pokoiku jak tylko aniołek przyklei się do podłoża i wyschnie akrylowa aureolka. Jutro Tatuś wydrukuje nam odpowiedni napis, posklejam to i owo i..... już! Póki co jest tak:



No i zaczęłam w piątek letni kocyk dla Julci... :) Jestem tak gdzieś... tuż przed połową - 33 kwadraciki już są, brakuje jeszcze 30, połączenia ich i ładnego wykończenia dookoła. Do świąt powinnam zdążyć :)) Póki co wygląda to tak:


Małż skomentował, że zaczyna fajnie wyglądać więc on też taki chce... Bo w lecie gorąco to by sobie spał pod takim. Oszalał chyba.... na taki wymiar robiłabym go do przyszłej jesieni!!! :P


A królica? Jakoś odeszło ode mnie natchnienie i weny twórczej brak, więc królica dorobiła się póki co włosów i czeka na rączęta. Może wieczorem coś udziergam... zobaczymy :)) Z drugiej strony nowy semestr trwa i trzeba by w końcu wziąć się za doktorat... Zapisałam się też na warsztaty pedagogiczne, a właściwie to złożyłam dopiero podanie i czekam na rozpatrzenie. Uprzejmie proszę o kciukasy! Może dorobię się w ramach siedzenia w domu na macierzyńskim kolejnego "papierka" do kolekcji :)) Przynajmniej nie będę się czuć jak odmóżdżona kura domowa ;)

Miłego wieczorka! Lecę kuknąć co u Was!