Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baranek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baranek. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Żabi Król i baranki

Dawno mnie znowu nie było, ale to absolutnie nie znaczy, że nic się nie działo :) Wręcz przeciwnie. Mam mnóstwo pozaczynanych rzeczy i najwyższa pora powoli je kończyć. Niemniej, jako że święta za pasem, razem z dzieciakami wzięliśmy się za Wielkanocne klimaty :) I tak oto powstało stado baranków na zielonej rzeżuszce, osobiście posianej przez dzieciaki :)) Mamy nadzieję, że do soboty jeszcze zgęstnieje!

Łowieczka była również  przyczepiona do lustra i zanim zdąrzyłam jej cyknąć fotkę, już spadła i utrzaskała sobie róg! :( Dobrze, że jest zapas masy solnej to jeszcze przed świętami będziemy lepić baranki! :)





Z szydełkowych nowości też coś jest :)) Jako, że pogoda w kratkę, a kupiona czapeczka - "rozmiar uniwersalny" notorycznie spada Dawidkowi na oczka, trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce. I tak oto prezentuje się mój mały Żabi Król :)) Kolejna czapa do kolekcji! Nie wspominam nawet, że Bartek z Julcią oprotestowali czapkę Dawidka żądając głośno czegoś nowego dla siebie! Trzeba by się zaopatrzyć w cieńszą włóczkę, bo jakoś nie widzę chodzenia w takich czapkach za jakiś miesiąc :) 





W przygotowaniu mam jeszcze haftowanego kotka na pożegnanie Pań z przedszkola dla Bartusia, a dzisiaj bierzemy się z dzieciakami za pisanki :) Najpiękniejsze na świecie to one raczej nie będą, ale za to nasze własne :)) I nadal mi się marzy decoupage... kiedyś się go nauczę! :) A co! 

środa, 13 kwietnia 2011

Co mają barany do transseksualisty? :))

Zacznę od baranów... po zmianie włóczki na Kotka i szydełka na 3,5 wyszły mi takie oto baraniska :P W zestawieniu z Miłkiem z serii 1 wyglądają jak giganty!!! Jako że produkcja szła masowo toteż dostały zamiast imion - numerki... Wolę się do nich za bardzo nie przywiązywać, skoro mam je oddać w obce ręce... Jakiś taki sentyment mam do nich... że i tak trudno mi się zmobilizować by puścić je na aukcji... :P









A co do transseksualisty... cóż, żyjemy w XXI wieku. Tu nawet króliki zmieniają płeć! Wyobraźcie sobie, że Jednooki Franek właśnie jest w trakcie skomplikowanej operacji zmiany płci! Synuś postanowił bowiem i tak pozbawić kalekę guzikowego oczka odgryzając przy byle okazji jak spuściłam go z oka, zatem Franek miał otrzymać nową parę oczków. No a jak już rozprułam głowę... i dodałam oczęta to zaczęły wyglądać jak u Królicy... potem doszły rumieńce... i poleciaaaałoooo! :P

Frania w trakcie operacji:


środa, 6 kwietnia 2011

Baranowy taśmociąg...

U mnie rozpoczęła się masowa produkcja baranów :P Małż kazał wykorzystać przedświąteczny czas i produkcję shandlować na rzecz... maszyny do szycia! Chyba sporo tych baranów będzie trzeba hehehe

Póki co barany zostają w rodzinie. Przedstawiam Stokrotkę i Kochasia:






Stokrotka:



Kochaś:



Dziękuję Wszystkim za urocze komentarze... nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie tu zaglądał :P Jak miło.... :))) Od razu większa motywacja do pracy!

poniedziałek, 14 marca 2011

Swiąteczne przygotowania w rozkwicie... :)

Baranków przybywa jak grzybów po deszczu! :) Wczoraj dorwałam w końcu jeden motek białej włóczki i postanowiłam od razu przetestować. Efekt widoczny na zdjęciu: powstał Puszek.. I jak się podoba? Baranek wygląda jak Mamuśka dla pozostałych! Przedstawiam po kolei od lewej do prawej:

- Miłek (zastanawiam się czy nie dorobić mu noska.... ;)
- Puszek
- Błękitek - przeznaczony do koszyczka wielkanocnego :) Zostaje ze mną!
- Alutka - zwana w pewnych kręgach Strojnisią :))






A teraz po kolei:

Miłek:



Puszek:



Alutka:



Zdaje się, że kwitnie mi tu pod nosem pewien romans... ;)))
[Błękitek z Alutką....]




Tak poza tym to w ramach odgrzebywania zeszłorocznych robótek udało mi się skończyć rozpoczęte przed poprzednią Wielkanocą wstążkowe jajo. Jajo zawiśnie w kuchni nad stołem lub ewentualnie w oknie - jak tylko uda mi się je wypucować (okno znaczy się :) i zakupić przyssawki. Coś ostatnio lista moich potrzeb robótkowych moooocno rośnie!!!










No i zabrałam się za masę solną, ale zbyt dużo cierpliwości to ja wczoraj nie miałam, ooooo nie... :P Powstał Anioł Dobrobytu, bo grubaśny aż miło patrzeć! Mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście i wypchany portfel. Póki co aniołek suszy się grzecznie w piekarniku, więc prezentacja nastąpi po malowaniu i lakierowaniu, o ile Anioł nie wyląduje w koszu na śmieci po nieudanym eksperymencie naukowym. No ale kto powiedział, że zawsze wszystko człowiekowi musi wyjść za pierwszym razem? ;)))

niedziela, 13 marca 2011

Barankowo

Zainspirowana genialnym pomysłem na wielkanocnego baranka :) postanowiłam rozpocząć masową produkcję. Wzór mam po koleżeńsku stąd :) Baaaardzo za niego dziękuję! Niedawno udało mi się udziergać jednego barana choć w sumie bardziej to wygląda na owieczkę gdyby nie te rogi hihihi... Dlatego mój Baranek został ochrzczony wdzięcznym imieniem: Frania ;) Baranek wyszedł malutki, bo robiony z kordonka a nie włóczki, toteż spokojnie może znaleźć miejsce dla siebie w koszyczku z jajkami wielkanocnymi :) Włóczkę zamówiłam kilka dni temu, zatem produkcja Wielkanocnych Baranków ruszy pełną parą w przyszłym tygodniu. Zamierzam obdarować nimi znajomych i rodzinę :) Jednego zatrzymam też dla siebie tymczasem Frania....





... no właśnie. Frania zmieniła właścicielkę! ;)) Otrzymała zadanie specjalne - przynosić posiadaczce szczęście w trakcie porodu :P Baranek trafił do innej Mamusi, która teraz leży w szpitalu z brzuszkiem i martwi się o przedwczesny poród córeczki. Oby Franciszka przyniosła Jej duuuuuużo szczęścia!!!


W ramach produkcji masowej powstały też: Błękitek, Strojnisia i Alutka. Jak tylko uda mi się cyknąć im foty to na pewno wstawię. Póki co powstaje 1 baranek dziennie, więc za jakieś 2 tygodnie powinnam się odrobić z robotą ;) Na dziś wieczór zaplanowałam jednak aniołkowanie z masy solnej, więc zobaczymy jak mi to wyjdzie. Czasu za dużo nie mam niestety (paradoksalnie!), bo sesja w rozkwicie. Dziś muszę ostro przysiąść nad pracami zaliczeniowymi a jak wreszcie i z tym się uporam - czeka na mnie publikacja na konferencję i opracowanie materiałów do pracy badawczej w ramach katedry. Life is brutal! ;)
 
Miłej niedzieli!