W końcu wymęczyłam swój ogoniasty sweterek....
...no ale po kolei .Fason podobał mi się od dawna,niby wiedziałam jak go zrobić ale rozliczenia oczek,ewentualnie prucie nie wchodziło w grę bo bardzo mnie to zniechęca do dziergania zresztą nie tylko mnie.....Kupiłam na Ravelry wzór od
Mao (klik) ,w końcu nauczyłam się kupować wzory :) miałam w domu zakupioną po okazyjnej cenie kiedy to w pasmanteriach trwało" Święto alpaki Dropsa"
baby alpacę silk i zaczęłam dziergać. Dobrnęłam do pach i już wiedziałam że zabraknie mi włóczki a dokupienie tego samego farbowania było już nie możliwe.Sprułam...zaczęłam Effciowego
Ruby -szło mi całkiem gładko miałam już przody i tył,podczas przymierzania zaciągnęłam pierścionkiem tak że robótka nadawała się tylko do sprucia.
Znów włóczka przeleżała kilka tygodni ,nie poddałam się i zmieniłam troszeczkę oryginalną wersję Mao i mam swojego ogoniastego :))
Jest krótszy ale to nie szkodzi bo ja jestem niską osobą,rękawki 3/4 ale takie lubię najbardziej no i na przody nabrałam mniej oczek....
I oto on-mój ogoniasty,niesamowicie mięciutki,leciutki troszeczkę lejący.....
Bardzo trudno było mi uchwycić rzeczywisty kolor,kto robił z Dropsowej czerwieni ten wie że jest ona przepiękna,taka którą lubię najbardziej.Na sweterek zużyłam 7 moteczków włóczki,robiłam na drutach Addi 3,5mm.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie moim Candy,witam nowych obserwatorów moich skromnych progach :)
Jak u Was przygotowania do Świąt....ja w tym roku postanowiłam zbytnio nie napracować się:)))
Pozdrawiam gorąco,przed Świętami jeszcze się odezwę.
Anita