Po prawej jest lipstein 02 your pink is on fire. Wyrobiłam już sobie zdanie na jego temat, więc postanowiłam napisać coś o nim.
Moje usta bez niczego |
Moje usta pomalowane tylko mazakiem Essence |
Moje usta pomalowane mazakiem Essence i błyszczykiem Basic Juicy Fruity, Stawberry (pokazywałam go w tej samej notce co mazak) |
Kiedy pierwszy raz otworzyłam go to poczułam silny zapach alkoholu. Byłam trochę zaniepokojona, ale wbrew pozorom nie wysusza ust.
Nie posiadam suchych skórek (przynajmniej tak mi się wydaję:)), więc nie mogę ocenić czy je podkreśla.
Na ustach wytrzymuję bardzo długo i w ogóle nie czuć, że coś się na nich ma co dla mnie jest plusem.
Wykończenie pozostawia raczej matowe, więc warto je czymś "nabłyszczyć".
Minusem jest jedynie to, że są tylko 2 kolory tego flamastra i oba dość intensywne, więc dla wielbicielek mocniejszego podkreślenia oczu może się nie nadać.
Posiadam też ten mazak w drugim kolorze, więc niedługo będziecie mogły go zobaczyć. Jednak ten bardziej mi się podoba, więc postanowiłam, że jego pierwszego pokaże.
Bardzo polecam wszystkim i zastanawiam się czy nie nabyć jeszcze jednego na zapas, ponieważ pochodzi z kolekcji limitowanej, a nie wiem jak szybko wyschnie.