Dziękuję za tak dużo miłych komentarzy, jesteście kochani że do mnie zaglądacie. Nie wiem czy też tak macie ale jakoś mi się doba skurczyła chyba, a przydałoby się trochę godzin więcej.
Dziś mam dla was tutorial jak zrobić dekoracje na choinkę już z nawet bardzo małym dzieckiem.
Dekoracje będą z masy solnej, aby zrobić taką masę potrzebujemy szklankę mąki, szklankę soli i pół szklanki wody zagniatamy to jak ciasto.
Oprócz tego przyda nam się
wałek do ciasta, foremki do ciastek, szydełkowe serwetki i szpilki jubilerskie z haczykiem
Mase solną wałkujemy jak na ciastka
Na to możemy przyłożyć szydełkową serwetkę i przewałkować, dzięki temu nasze ozdoby beda miały ciekawy wzór
Teraz foremkami do ciastek wykrawamy różne kształty
Po tym jak je wykroimy w górną część wkładamy szpilki jubilerskie na tym będziemy zawieszać nasz ozdoby
Teraz możemy włożyć to do piekarnika, najlepiej przy okazji pieczenia jakiegoś ciasta, po wyjęciu naszych zawieszek choinkowych i ciasta możemy przejść do malowania i delektacji (tu należy wykazać się pewną uwagą by nie pomylić tego co do malowania z tym do delektacji)
A później dodajemy już tylko zawieszki i mamy ozdoby na choinkę.
We wszystkich pracach pomagała mi Ala czyli jak widać jest to dziecinnie łatwe, a jaka to radość posiadać własnoręcznie zrobione dekoracje
Ja dalej w świątecznym nastroju szyję kolejne Świąteczne Świąteczności, jak widzicie u mnie prawie jak w Tesco Święta już na całego, dziś stanęła choinka w pokoju Ali i tak można spokojnie powiedzieć ze jestem Świąteczną maniaczką
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masa solna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masa solna. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 21 listopada 2013
poniedziałek, 18 lutego 2013
Hiacyntowo i nie tylko
Niestety u mnie jeszcze żywych hiacyntów nie ma, ale za sprawą kwiatowego wyzwania u Tociaków pojawiły się u mnie spódniczki w hiacyntowych kolorach. Uwielbiam hiacynty i piękne kolorki od bieli, różu po fiolet i te wszystkie kolorki są w moich spódniczach, spódniczki powędrują do dziewczynek Wioli a wyglądają tak.
Ponieważ spódniczki są baletowe zgłaszam je też na wyzwanie bajkowe u Wili, co prawda miałam uszyć baletnice bo łabędzie kojarzą mi się z baletnicami ale że czas naglił a ja nie dałam rady ro będą baletowe spódniczki, niestety znów zgłaszam coś podobnego :( obiecuję poprawę po prostu się nie wyrobiłam :(
Z rzeczy ostatnio zrobionych uszyłam zwyczajne bardzo proste zasłony do łazienki, są w kolorze czekolady
Brałam też udział w wymiance walentynkowej na forum Szyjemy po godzinach, oto co ja przygotowałam
Ręcznie szytą torebkę filcową, broszkę, naszyjnik, haftowany igielnik i serduszka z masy solnej
Dostałam natomiast torbę
Pochwalę się też bo zostałam 200 obserwatorką w Leśnym Zakątku, Edina która robi frywolitkowe cuda przysłała mi prezent z tej okazji cudowny frywolitkowy komplecik, uwielbiam takie kolczyki które są duże a za razem lekkie
Serdecznie dziekuję
Tydzień temu odwiedziła mnie również Upomin i oprócz wspaniałego towarzystwa przywiozła mi piękne prezenty z czego ja mogłam ucieszyć się najbardziej no oczywiście z materiałów Alicja natomiast dostała piękną lalkę
U mnie wyszło jak zwykle misz maszowo, zaglądajcie bo niebawem opiszę wam nowość jaką dostałam w ten weekend a mianowicie cudownie pachnącą mulinę :)
Ponieważ spódniczki są baletowe zgłaszam je też na wyzwanie bajkowe u Wili, co prawda miałam uszyć baletnice bo łabędzie kojarzą mi się z baletnicami ale że czas naglił a ja nie dałam rady ro będą baletowe spódniczki, niestety znów zgłaszam coś podobnego :( obiecuję poprawę po prostu się nie wyrobiłam :(
Z rzeczy ostatnio zrobionych uszyłam zwyczajne bardzo proste zasłony do łazienki, są w kolorze czekolady
Brałam też udział w wymiance walentynkowej na forum Szyjemy po godzinach, oto co ja przygotowałam
Ręcznie szytą torebkę filcową, broszkę, naszyjnik, haftowany igielnik i serduszka z masy solnej
Dostałam natomiast torbę
Pochwalę się też bo zostałam 200 obserwatorką w Leśnym Zakątku, Edina która robi frywolitkowe cuda przysłała mi prezent z tej okazji cudowny frywolitkowy komplecik, uwielbiam takie kolczyki które są duże a za razem lekkie
Serdecznie dziekuję
Tydzień temu odwiedziła mnie również Upomin i oprócz wspaniałego towarzystwa przywiozła mi piękne prezenty z czego ja mogłam ucieszyć się najbardziej no oczywiście z materiałów Alicja natomiast dostała piękną lalkę
U mnie wyszło jak zwykle misz maszowo, zaglądajcie bo niebawem opiszę wam nowość jaką dostałam w ten weekend a mianowicie cudownie pachnącą mulinę :)
środa, 16 stycznia 2013
Wisienkowo
Dziś przy śniadaniu, a był omlet z pysznymi wisienkami zrobionymi przez moją mamę natchnęło mnie na wisienkową torebkę, no cóż różne rzeczy mogą mnie natchnąć a dlaczegoby nie omlet. Pomyślałam, że fajnie jakby była z motywem wisienki i miała okrągły kształt, no i się zaczęło wykrój to odrysowany największy talerz jaki w domu miałam ;)
Tak wygląda wisienkowa torebka, ja osobiście uwielbiam motyw wisienek, być może przez moje panieńskie nazwisko
Tak wygląda wisienka w przybliżeniu
Torebka jest zapinana na zamek i ręcznie szyta dookoła
W środku ma kieszonkę
Póki co to prototyp odbiegający od ideału, ale Alicji się niesamowicie spodobała, zapinanie i odpinanie zanka to niezwykła zabawa, a ileż rzeczy można do tej torby upchnąć to nie macie pojęcia ;)
Ostatnia moja zabawa z masą solną, to akurat nie jest coś co lubię robić, ale od czasu do czasu dla wprowadzenia różnorodności w życiu moim i Ali troszkę lepimy, serducho które bedzie wysłane do dziadka.
I koty śmiechoty, jakby ktoś miał dziś zły dzień, jak na nie patrze to mi się śmiać chce, też tak macie?
Pozdrawiam Was serdecznie i cieplutko, u nas za oknem pięknie pruszy śnieg i jest uroczo.
Tak wygląda wisienkowa torebka, ja osobiście uwielbiam motyw wisienek, być może przez moje panieńskie nazwisko
Tak wygląda wisienka w przybliżeniu
Torebka jest zapinana na zamek i ręcznie szyta dookoła
W środku ma kieszonkę
Póki co to prototyp odbiegający od ideału, ale Alicji się niesamowicie spodobała, zapinanie i odpinanie zanka to niezwykła zabawa, a ileż rzeczy można do tej torby upchnąć to nie macie pojęcia ;)
Ostatnia moja zabawa z masą solną, to akurat nie jest coś co lubię robić, ale od czasu do czasu dla wprowadzenia różnorodności w życiu moim i Ali troszkę lepimy, serducho które bedzie wysłane do dziadka.
I koty śmiechoty, jakby ktoś miał dziś zły dzień, jak na nie patrze to mi się śmiać chce, też tak macie?
Pozdrawiam Was serdecznie i cieplutko, u nas za oknem pięknie pruszy śnieg i jest uroczo.
środa, 14 listopada 2012
Zachwycona
Zachwycona jestem wspaniałym podziękowaniem od Darii, która wygrała u mnie candy, kiedy dostałam od niej przesyłkę po prostu oniemiałam z zachwytu, wszystko było przepięknie zapakowane
A po otwarciu moim oczom ukazał się cudowny notesik, zupełnie w moim stylu.
Także Dario dziękuję Ci serdecznie i ogólnie to czuję się tak jakbym to ja wygrała candy u Ciebie a nie Ty u mnie. Zajrzyjcie koniecznie do niej bo robi wspaniałe rzeczy takie że czlowiekowi oczy z orbit wychodzą i ślinotoku niekiedy dostaje.
Musze też przyznać że ostatnio miałam szczęście w 2 losowaniach i jak tylko prezenciki do mnie dotrą będę się chwalić jednak powiem wam że i ja zorganizuję jakąś zabawę co by szczęście mogło pójść dalej.
Wczoraj też zastanawiając się nad kolejnymi zabawami co by moje dziecko jakoś zająć lepiłyśmy z masy solnej, była to moja pierwsza zrobiona masa solna i chyba zrobiłam ją trochę za suchą, co prawda Alicji się nie spodobało, w smaku za słone, w dotyku lepiące, rozgniotła więc kulki jakie jej dałam i zaczęła bawić się garnkami i sztućcami, ja natomiast ulepiłam kilka aniołków. Ala chyba musi troszkę podrosnąć na taką zabawę.
Wszystkie z tyłu mają haczyki więc można je gdzieś powiesić, lepiąc korzystałam z TUTORIALU
Powiem jedynie że podziwami osóbki tak pięknie lepiące z masy solnej no i jeszcze później tak pięknie ozdabiające swoje prace, ja malowałam troszkę podsechniętymi farbami plakatowymi bo akurat to miałam w domu.
No i jeszcze powstała też bransoletka
Ponieważ ostatnio moje dziecię jest wyjątkowo dokuczne i nie mam chwili dla siebie, jest jedyna rzecz która zajmuje ją na dłużej, co prawda ponoszę później pewne straty w wyniku pomieszania z poplątaniem oraz wyciągania koralików spod mebli, jednak jak dam jej pudło z koralikami to mam z 10 min spokoju co w moim przypadku jest bezcenne. (uprzedzę komentarze, Alicja od dziecka przebywa z koralikami i wie że sie tego nie je i nie wkłada w różne części ciala w które mogłyby się zmieścić)
Powiem jeszcze że dziękuję że jesteście i że muszę się zabrać za szycie, jest tylko jeden mały problem otóż robić coś mogę dopiero nocą a moja maszyna do szycia chodzi jak ruska wiertarka więc chyba nikt z domowników by nie zasnął.
A po otwarciu moim oczom ukazał się cudowny notesik, zupełnie w moim stylu.
Daria idealnie trafiła w mój gust, w środku jest też śliczny na niektórych ze stron są wycięte drobne elementy które dodają mu uroku
Musze też przyznać że ostatnio miałam szczęście w 2 losowaniach i jak tylko prezenciki do mnie dotrą będę się chwalić jednak powiem wam że i ja zorganizuję jakąś zabawę co by szczęście mogło pójść dalej.
Wczoraj też zastanawiając się nad kolejnymi zabawami co by moje dziecko jakoś zająć lepiłyśmy z masy solnej, była to moja pierwsza zrobiona masa solna i chyba zrobiłam ją trochę za suchą, co prawda Alicji się nie spodobało, w smaku za słone, w dotyku lepiące, rozgniotła więc kulki jakie jej dałam i zaczęła bawić się garnkami i sztućcami, ja natomiast ulepiłam kilka aniołków. Ala chyba musi troszkę podrosnąć na taką zabawę.
Wszystkie z tyłu mają haczyki więc można je gdzieś powiesić, lepiąc korzystałam z TUTORIALU
Powiem jedynie że podziwami osóbki tak pięknie lepiące z masy solnej no i jeszcze później tak pięknie ozdabiające swoje prace, ja malowałam troszkę podsechniętymi farbami plakatowymi bo akurat to miałam w domu.
No i jeszcze powstała też bransoletka
Ponieważ ostatnio moje dziecię jest wyjątkowo dokuczne i nie mam chwili dla siebie, jest jedyna rzecz która zajmuje ją na dłużej, co prawda ponoszę później pewne straty w wyniku pomieszania z poplątaniem oraz wyciągania koralików spod mebli, jednak jak dam jej pudło z koralikami to mam z 10 min spokoju co w moim przypadku jest bezcenne. (uprzedzę komentarze, Alicja od dziecka przebywa z koralikami i wie że sie tego nie je i nie wkłada w różne części ciala w które mogłyby się zmieścić)
Powiem jeszcze że dziękuję że jesteście i że muszę się zabrać za szycie, jest tylko jeden mały problem otóż robić coś mogę dopiero nocą a moja maszyna do szycia chodzi jak ruska wiertarka więc chyba nikt z domowników by nie zasnął.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)