Przysiadłem się na chwilę do przyjaciół, którzy odwiedzili "weekendowe dakawo".
Zamówili żurek staropolski na domowej białej kiełbasie z jajami przepiórek i żeberka ananasowo-imbirowe.
10 letni syn zamówił czosnkowe masło i bagietkę.
Nie było tego w menu więc szybko trzeba było wykonać zadanie.
Wójek (jestem wujkiem przez "u" zamknięte) robi takie pyszne masełko czosnkowe i chlebki - powiedział malec.
Co zrobić.
Po 15 minutach zamówienie wylądowało na stole.
Masło było prostym zadaniem, bagietka została skonstruowana z innego pieczywa ale uformowana do kształtu małej bagietki, wrzucona na wrzący olej sprawdziła się w oczach "malca".
W żołądku również.
Osobiście pofatygował się do kuchni aby podziękować. Był szczęśliwy. Na takiego wyglądał.
Kiedy wykonałem pierwszego posta na blogu nalesnikiem-do-nieba nie myślałem, nie planowałem, ani się nie spodziewałem, że będę siedział we własnej knajpie racząc przyjaciół własnymi daniami.
- No i co? Gadałeś o tym przez 10 lat i masz...- powiedział Konio.
- No mam - odpowiedziałem. I dalej w to nie wierzę, że tu jesteście. A ja z wami.
Miny mieli zadowolone, emanowali czymś bardzo pozytywnym.
Żeberka "w punkt" - powiedziała żona mojego przyjaciela.
Rozpływające się w ustach aromaty imbiru ananasów sosu sojowego i gryczanego miodu podane z puree z soczewicy z oliwą truflową i kapustą duszoną z jabłkami, cynamonem i winem.
I przypomniałem sobie ten moment kiedy Karol Kwiatkowski (ojciec dyrektor) i "polacy przyjechali" wymyślili, że amatorski kucharz ma zostać szefem kuchni.
Oczywiście pomyślałem, że zwariowali mimo mojej natychmiastowej aprobaty.
Co zrobić - wracam do kuchni i gotuje.
Jak najlepiej potrafię.
Tylko nie wiedziałem, że to tak miło ciężka praca.
Na dodatek zajmuje wszystkie weekendy, z którymi nie wiedziałem co zrobić.
Za cały wystrój DAKAWO jest odpowiedzialna moja najlepsza z żon - Agnieszka. Pokrowce na poperelowskie krzesła - szyła osobiście.
W kuchni mam pomocnika Kubę, ale nie nazwałbym go pomocnikiem. Zna się na swoim fachu, zdejmuje zapomniane przeze mnie patelnie z gazu, pilnuje pozostawionego samopas piekarnika. Zdaje się mieć cztery ręce i dwie głowy. Nie można sobie życzyć czegoś lepszego.
Prace - czytaj "dzieła sztuki" dostaliśmy od przyjaciół. Od artysty z Zielonej Góry Andrzeja Troca - malarza surrealisty i rektora wydziału Sztuk Pięknych w Poznaniu Mirka Pawłowskiego - mistrza nowoczesnej serigrafii, wielokrotnie nagradzanego na międzynarodowych Biennalle Sztuki za swoje prace.
Przyprawy w DAKAWO trzymamy w małych pojemniczkach.
Nie ma mowy o wegecie czy kostkach rosołowych.
Nie ma i nie będzie nic z tych rzeczy.
Ale Wariaci tak mają.
Wariaci gotują z sercem. I serca również, choć w DAKAWO ich jeszcze nie było.
Gotują szczerze.
Dzięki Wam już teraz jesteśmy jedną nogą w niebie.
Co będzie za chwilę?
Nic nie planujemy, po prostu gotujemy.
Zapraszam Was do DAKAWO i pozdrawiam wszystkich, którzy udzielili nam tak potrzebnego kredytu zaufania.
Dodać należy, że zostawili również sporo gotówki.
Jak na razie kartami kredytowymi płacić u nas nie można.
Dziękuje wszystkim zacnym ludziom, którzy trzymają za nas kciuki.
Długa by to była lista, więc pozwolę sobie im podziękować kiedy zawitają do DAKAWO.
Godziny otwarcia
środa-niedziela
13.00-20.00
lub do ostatniego klienta