Witam.
Mamy 5 dzień miesiąca, więc czas na pokazanie naszych śmietniczków, czyli Hasiok u Reni:
Słoiczek robi się coraz pełniejszy, a to za sprawą mniejszej aktywności w blogosferze i zajmowaniem się robótkami. Oto dowód na poniższych fotkach:
Prawda, że przybywa niteczek, jeszcze troszkę i zacznę ubijać pałką by zmieścić następne porcyjki.
W tytule posta jest napisane, że przystępuję do kolejnej zabawy, tym razem na blogu Hafty Agaty,
Byłam dość niezdecydowana, ale znając swoją asertywność dla samej siebie, nie potrafiłam się oprzeć tej zabawie. Hafcik od dawna mi się podobał, tylko motywacji brakowało, więc " raz kozie śmierć", jedna zabawa więcej do obskoczenia, cóż to dla mnie. Ważne, że hafciarskie wyzwanie podejmuję na starcie i przygotowania pewne też poczyniłam, oto one:
Brakuje jeszcze tylko mulinek do kompletu, ale mam je już rozpisane, co widać na wydruku. Bedzie to taki mały przerywnik w innych projektach i zabawach, ale dam radę; muszę dać radę, bo bardzo tego chcę. Niektóre dziewczyny, jak czytałam komentarze u Agatki, mają już tę stronkę wyhaftowaną, ale pierwsze odsłony nastąpią dopiero w październiku, więc i moja też wtedy się pokaże.
Ponieważ grono obserwatorów ciągle mi się rozrasta, a ja tego na bieżąco nie wychwytuję, to teraz zbiorowo witam Gosia K, aeljot, bestalencie blog, Kasia Reguła-Lubińska, Wanda D. /Wybaczcie, że po nickach was podaję, ale tak jest prościej/.
Kochane dziewczynki, serdecznie Was witam i na dłużej do pozostania zapraszam. Czujcie się, jak u siebie i w komentarzach wyrażajcie to, co wam serce dyktuje, jestem otwarta na każde słowo od was.)
Nie będę się rozpisywać, bo moc roboty przede mną, a ze wszystkim chcę zdążyć o czasie.
Taki refleksyjny, o niczym post by się przydał, tylko słowa nie bardzo chcą się wydobyć na światło bloga, a przemyśleń sporo.
Do następnego poczytania, mam nadzieję o ciekawszych sprawach; baj, baj.)
Moje zmagania z haftem krzyżykowym,trochę porad z życia wziętych i nie tylko...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą robótkowy hasiok 2016. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą robótkowy hasiok 2016. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 5 września 2016
wtorek, 5 lipca 2016
Robótkowy Hasiok - lipiec 2016.
Witam wieczorową porą.
Mamy 5 lipca, więc czas pokazać miesięczny urobek w edycji Robótkowego Hasioka u Reni,
Banerek się pokazał, to i mój śmietniczek też zaprezentuję, bo sporo się niteczkowo działo, a wygląda tak:
Sporo się jeszcze do niego zmieści, ale mam nadzieję zapełnić go do końca roku po czapeczkę. Jeszcze jedna fotka z góry:
Kolorowo się w nim zrobiło, bo i robótki kolorowe powstają.
Miałam w planie coś więcej dzisiaj napisać, ale Blogger mi wariuje, a nerwy na postronki nie myślę wiązać, więc tylko zasygnalizuję, że w następnym poście będzie coś o hafcie i przesyłce od Moniki Blezień w ramach "czegoś". Może nie będę kazała czekać kolejnych 5 dni na post, będę się starała wcześniej, bo i hafciki na karteczki już gotowe, tylko je oprawić, ale o tym wkrótce.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod postem zakładkowym, staram się na nie odpowiadać, chociaż nie wszyscy to praktykują, wiadomo czas na wagę nie złota ale chyba diamentów, nikt go nie ma w nadmiarze. Wakacje i czas urlopów też się zaczął, więc tym, którzy wypoczywają, słoneczka, ciepełka i zasłużonego odpoczynku życzę.
Do następnego poczytania, baj, baj.)
Mamy 5 lipca, więc czas pokazać miesięczny urobek w edycji Robótkowego Hasioka u Reni,
Banerek się pokazał, to i mój śmietniczek też zaprezentuję, bo sporo się niteczkowo działo, a wygląda tak:
Miałam w planie coś więcej dzisiaj napisać, ale Blogger mi wariuje, a nerwy na postronki nie myślę wiązać, więc tylko zasygnalizuję, że w następnym poście będzie coś o hafcie i przesyłce od Moniki Blezień w ramach "czegoś". Może nie będę kazała czekać kolejnych 5 dni na post, będę się starała wcześniej, bo i hafciki na karteczki już gotowe, tylko je oprawić, ale o tym wkrótce.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod postem zakładkowym, staram się na nie odpowiadać, chociaż nie wszyscy to praktykują, wiadomo czas na wagę nie złota ale chyba diamentów, nikt go nie ma w nadmiarze. Wakacje i czas urlopów też się zaczął, więc tym, którzy wypoczywają, słoneczka, ciepełka i zasłużonego odpoczynku życzę.
Do następnego poczytania, baj, baj.)
niedziela, 5 czerwca 2016
Robótkowy Hasiok 2016 i coś jeszcze.)
Witam pięknie.
Na początek witam nową osóbkę imieniem Iwona z jej blogiem tu, która z szydełkiem jest tak zaprzyjaźniona, jak ja z igłą i haftem. Kto ciekawy, zajrzy do niej bo cudeńka dziewczyna czaruje dla swoich dzieciaczków. Takie mamuśki są na wagę złota, jak nie na wagę diamentów. Czuj się u mnie dobrze, inspiruj mnie i innych, a ja będę Ci wdzięczna za Twoje inspiracje szydełkowe.
Tak po prawdzie, to nic mi się nie chce, ale zobowiązania są i należy się zeń wywiązać.
Mamy 5 czerwca więc prezentujemy swoje śmieciowe słoiczki w zabawie u Reni tu , i banerek:
Miesiąc od ostatniej prezentacji minął, więc chwalę się moimi mocami przerobowymi; co też w słoiczku się znalazło. Otóż , trochę niteczek z haftowania oraz szycia, ścinki kanw do niczego już nie mające zastosowania, włóczki z szydełkowych wytworków, wszystko mięciutkie.
Po kolei różne ujęcia hasioka:
Widać wszystko dość dokładnie. Nie próżnuję, nic a nic, wciąż coś się dzieje, to i słoiczek pęcznieje.
29 maja miałam niespodziankę za sprawą pewnej blogowej koleżanki o imieniu Lucja, znana jako Lucy z mazur. Prowadzi bloga pod nazwą Okienko Lucy, gdzie można zobaczyć jej super karteczki i nie tylko. Wiele z Was zna tę kobietkę, ja też do nie zaglądam i komentuję. Kiedyś Lucy haftowała, ale gdy " kartkowanie" przerodziło się w nową jej pasję, to pewne przydasie hafciarskie postanowiła podarować mnie z myślą, że je wykorzystam stosownie do ich przeznaczenia. Oczywiście, " ja na to, jak na lato", przygarnęłam z ochotą paczuszkę z kordonkami tureckiej produkcji, mulinki wszelakie do haftu, taśmy do haftu, gazetki z angielskimi propozycjami scrapowymi, tudzież haftami, oraz wspaniały album wykonany tak, jak ja nie potrafię. Wszystko obfociłam, ale dopiero teraz pokazuję, bo jak " się nic nie chce", to postów się nie pisze, nawet z komentarzami u was nie wyrabiam, tyle tego mi się uzbierało - w tym miejscu bardzo Was za to przepraszam.
Teraz rzeczone foteczki, może nie najlepsze, ale chciałam, żeby wszystko było widoczne, co niestety mój aparat w całości nie chciał objąć.
Tu z dalszej odległości całość.
Tu dolna część przesyłki po rozpakowaniu.
Albumik solo.
Tu po częściowym otworzeniu albumiku, oczywiście.
Tu kolejna karteczka otworzona z kieszonkami i tagami.
Wszystko w tym albumie dopracowane , takich stronek rozkładanych jest sporo, każda w tagi wyposażona, wstążeczkami opatrzona. Nic tylko używać i cieszyć się, że się to ma w swoim posiadaniu. Kolejny albumik do mojej kolekcji. Nieco inny, jakiś czas temu dostałam od naszej Jadzi, którą też znacie z bloga " Jadwiga - sercem tworzone".
Lucy, bardzo, bardzo Ci dziękuję za przemiłą niespodziankę, jaką mi zrobiłaś tymi prezentami.
Dziś nic o hafcie, o kartkach nie będzie, niestety. Na koniec pokażę, mimo jednego nieprzychylnego komentarza z posta datowanego na 26 maj, gdzie napisano mi, że cytuję"
Co do tych prawdziwków to albo jest to gatunek ściśle chroniony albo ten jedyny trujący. Tak czy owak nie powinny być zerwane.
Moja reakcja była ostra, ale wszyscy mamy nerwy i kiedyś wybuchamy niczym bomba z ripostą dla obrony.To dzisiejszy zbiór do ususzenia przeznaczony.
Wszystkie zdrowe, niektóre nadgryzione przez leśne żyjątka, co widać. Sporo w lesie zostało, ale już je pajęczyny i pleśń pokryła, więc takich to mężuś nie zbierał. Zapasik robi się powolutku na zimę. Mniam, smaka wam robię i ciśnienie podnoszę. Obiecuję poprawę.
Na dzisiaj wyczerpały mi się tematy do opisania, o czym będzie w kolejnym poście, sama nie wiem.
Remontowo nadal się u nas dzieje a ja myślę nad pracami do zabaw na ten miesiąc.
Pozdrawiam rześkim powietrzem po niewielkim deszczyku, jaki dzisiaj raczył spaść, oby wytrzymała ta pogoda, jak najdłużej.
Do następnego poczytania, baj, baj.
czwartek, 5 maja 2016
Robótkowy Hasiok u Reni i majowe balony.)
Witam wszystkich.
Mamy 5 maj, więc u Renatki z Kartki Reni , pokazujemy swój miesięczny urobek śmieciowy.
Sporo haftowałam obrazeczków na karteczki świąteczne i nie tylko, więc mój słoiczek zyskał nieco niteczek i skraweczków kanwy oraz filcu. Wszystko to są mięciutkie materiały, więc znajdą pod koniec roku zastosowanie do wypełnienia igielników, czy czegoś w tym rodzaju. Oto fotka śmietniczka:
Kochani wiem, że powinno być tylko o śmieciuszkach, ale żeby nie było tak krótko, jak nie w moim stylu, wrzucę kilka fotek z 1 maja, kiedy odbywały się u nas zawody balonowe, a takie widoki miałam z okna na 3 piętrze.
Pogoda baloniarzom dopisała, było cieplutko, leki wiaterek, bez deszczu, który zaczął padać dopiero w nocy po zakończeniu zawodów. Corocznie fanatycy tego drogiego sportu, odwiedzają nasz region, bo mają tutaj wspaniałe warunki do latania, a widoki jakimi mogą się delektować ze swoich podniebnych pojazdów są nie do opisania. Zresztą dla nas to też nie lada gratka, móc ich podziwiać, jak przelatują zahaczając niemal o dachy naszych " wieżowców".
Weny do pisania nadal brak, ale w haftach sporo się dzieje. Kolejny post będzie już wkrótce, jak tylko przebrzmią odgłosy wiertarek, młotów itp. bo czas remontów nastał w naszym bloku.
Teraz myślę jeszcze nad marchewkową pracą, ale nie zdradzę co to będzie, może znów mi się uda Was zaskoczyć.
Do następnego poczytania baj, baj.)
Mamy 5 maj, więc u Renatki z Kartki Reni , pokazujemy swój miesięczny urobek śmieciowy.
Kochani wiem, że powinno być tylko o śmieciuszkach, ale żeby nie było tak krótko, jak nie w moim stylu, wrzucę kilka fotek z 1 maja, kiedy odbywały się u nas zawody balonowe, a takie widoki miałam z okna na 3 piętrze.
Weny do pisania nadal brak, ale w haftach sporo się dzieje. Kolejny post będzie już wkrótce, jak tylko przebrzmią odgłosy wiertarek, młotów itp. bo czas remontów nastał w naszym bloku.
Teraz myślę jeszcze nad marchewkową pracą, ale nie zdradzę co to będzie, może znów mi się uda Was zaskoczyć.
Do następnego poczytania baj, baj.)
wtorek, 5 kwietnia 2016
Robótkowy Hasiok - kwiecień i ........
Dzisiaj króciutko.
Mamy 5 kwietnia, więc czas na pokazanie śmietnika.
Banerek w roli głównej.
Teraz moja prezentacja słoiczka i nie tylko.
Łatwo zauważyć, że w słoiczku nitek przybywa, ale obok zagościł pojemniczek z papierkowymi odpadami , po produkcji marcowych karteczek wyzwaniowych. Dla jasności, to tylko część śmietek, która być może zostanie jeszcze przetworzona, dlatego nie wylądowała w zsypie na śmieci w moim bloku. Jeszcze widok słoiczka z góry:
Nie ma tego wiele, ale powolutku się zbiera, do grudnia daleko.
Taki krótki pościk śmieciowy wzbogacę malutkim hafcikiem, który pojechawszy do wnusi / mieliście okazję ją poznać w szczypiorkowej rameczce / został oprawiony przez moją córkę, według jej gustu i zagościł jako ozdoba wielkanocnego stołu. Oto on, w całej okazałości:
Fotka w bardzo dużym powiększeniu. Zajączek maleńki, a rameczka ze sznurka konopnego.
Córce i jej rodzinie podobało się, a Wam?
Córce i jej rodzinie podobało się, a Wam?
Już dzisiaj zapowiadam następny post o postępach w SAL- u "Magiczne fuksje", który zobrazuje postępy w hafcie poczynione przez Święta.
Do piąteczku zatem, baj, baj.
sobota, 5 marca 2016
Robótkowy Hasiok i hardcor 6/9.
Witam pięknie.
Mamy dzisiaj 5 marca, więc czas na prezentację naszych słoiczków z resztkami niteczek. Słoik spory, a niteczki ledwo dno pokrywają, co nie znaczy, że ich nie przybyło. Cały czas coś robię, tylko więcej papierków się zbiera niż tego nitkowego odpadu, nadto jestem bardzo oszczędna i wyrzucam jedynie nitki z których nie da się zrobić jednego krzyżyka oraz skrawki kanwy po docinaniach hafcików na kartki.
Za zgodą Renatki słoiczek zmienił nieco wygląd, bo pokryweczka zyskała czapeczkę, zamiast poprzedniego nakrycia " głowy. Jeszcze pomyślę, jak lepiej zamocować hafcik na samym słoiku, bo klej nie bardzo chce trzymać, więc przygotujcie się na kolejne jego odsłony. Teraz już mój Hasiok w całej okazałości.
W tytule posta jest też hardcor, mam nadzieję, że Renatka się nie pogniewa na mnie za połączenie z zabawą wyzwaniową u Ewy i odwrotnie.
Hubka zrealizowała swój pomysł na kartkę świąteczna w stylu hardcor. Najpierw banerek:
Przyznaję się bez bicia, że to nie moje klimaty, za wiele mediów u mnie nie znajdziecie, ale na ostatnią niemal chwilę, kartka powstała. W odwiedziny zawitała moja synowa Asieńka i poratowała brokatowymi lakierami do paznokci, ja niestety takowych nie posiadam i same kredki ołówkowe, klej czy taśmy problemu by nie rozwiązały. Zrobiłam tak, jak ja to widziałam, chociaż miało to wyglądać inaczej. Na nietrafionych tematach i swoich błędach, oraz pomysłach już opublikowanych kartek, powstała moja.
Jakie media wykorzystałam? Kredki ołówkowe marnej jakości do podcieniowania brzegów bazy, cienkopisy do pobazgrania na jucie, lakiery do paznokci w dwóch kolorach z brokatem. Oprócz tych wymienionych jest też gaza opatrunkowa i motyw z gotowej kartki świątecznej z dawien dawna.
Kropek chyba jest na tyle, że Ewa zaliczy mi tę kartkę a na następny tydzień da jakiś lżejszy temat, żebym mogła zrobić to w hafcie, nie w jakimś nie wiedzieć jakim stylu.
To ponarzekałam sobie, aż mi ulżyło i już się chwalę kartką, tylko nie wiem, czy jest czym.
Jeszcze tylko info do Ewy i znikam, do następnego poczytania baj, baj.
Ps. Przepraszam, że tak krótko i dwa tematy w jednym, ale pewne sprawy wymagały rozwiązania i czasu na " zabawę" niestety w tym nie uwzględniono.
sobota, 6 lutego 2016
1 Robótkowy hasiok u Reni.
Robótkowy hasiok 2016, pierwsza prezentacja.
Renatka z bloga tu , po raz drugi organizuje zabawę pod nazwą hasiok.
Cóż to takiego ten hasiok? W śląskiej gwarze jest to potoczna nazwa śmietnika. W naszej blogowej społeczności istnieje podobna zabawa o nazwie Tusal, czyli zbieranie odpadków powstających przy tworzeniu różnymi technikami, inaczej mówiąc śmieci. Jednak żeby było śmieszniej, nasze śmietniki na czas zbierania tego, co normalnie ląduje w koszu na śmieci, dostają szansę być czymś więcej. Pojemnik najlepiej przeźroczysty, należy ozdobić wedle uznania, by nie straszył ewentualnych obserwatorów swą zawartością i przez rok, co miesiąc, każdego 5 dnia następnego miesiąca, pokazujemy ile nam w nim przybyło tego niepotrzebnego materiału robótkowego. Ponieważ mnie też " coś na mózg padło", zachęcona namowami Izy z bloga Krzyżykowy świat Izy, zapisałam się na tę zabawę. Sporo robótkuję w różnych technikach, więc śmieci trochę się zbiera. Jestem ciekawa, ile tego uzbieram w tym roku, dlatego pomysł na słoik przyjęłam z ochotą. Nie do końca jestem zadowolona z tego, jak ozdobiłam swojego " hasioka", ale myśl o fatalnych zdjęciach, jakie mi wychodziły, grzebała wszystkie szczere chęci na coś ładniejszego. Pierwsza prezentacja powinna być ekstra, u mnie niestety wczoraj była fatalna, dlatego nie opublikowałam posta z datą 5 luty. Dziś zjawiła się synowa i zrobiła lepsze fotki, bo inaczej nie pokazałabym nic i byłaby wpadka na całego.
Rozpisałam się niby na temat, ale czas na pokazanie mojego "śmietnika", w którym będą tylko niteczki, resztki z kanw, włóczki lub kordonki, bo papierkowe dodatki mi nie pasują w tym zestawie. Dla nich, pod stołem, mam specjalny kosz i tam będą lądowały resztki z taśm i kartoników kartkowych.
Najpierw banerek od Reni:
Teraz prezentacja ze wszystkich stron na różnych tłach i ujęciach:
Na koniec malutki kolaż :
Mam nadzieję, że zostanie mi zaliczony ten pokaz śmietniczka, bo już pierwsze niteczki w nim wylądowały.
Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze pod moimi ostatnimi postami z hafcikami i kartkami. Witam również nowych obserwatorów, którzy zawitali w moje skromne blogowe progi. Czujcie się tu dobrze i niech to, co robię będzie dla Was inspiracją do waszych prac lub postów.
Następny post już jutro w temacie karteczkowym. Do poczytania i oglądania, baj, baj.
Subskrybuj:
Posty (Atom)