To i tak jeszcze nie wszystkie z tych co zalegają mi w szufladzie.
Zastanawiam się, czy mogłyby posłużyć jako materiał /zamiast serwetek/ do wieczek skrzyneczek-
kasetek, jakie widuję na Waszych blogach, na przykład u Agnieszki Ka .Jak myślicie, czy to by się sprawdziło?
Teraz o tym co obiecałam, czyli co teraz haftuję i jak mi to wychodzi. Do końca jeszcze daleko, ale znając moje moce przerobowe,tzn. możność zajmowania się wyłącznie haftem przez cały dzień, nie powinno długo to potrwać.
Tak więc zdjęcie w trakcie pracy mojej Gęślareczki Lavender
Bardzo mi przykro, ale bloger nie ma funkcji odwracania z poziomu na pion. Tak więc jest w pozycji leżącej.
Jak dojdę do tego, jak to odwrócić wówczas zamieszczę w pozycji odpowiedniej do oglądania.
A może Wy mi podpowiecie jak to zrobić, zwłaszcza że fotograf ze mnie marny.
W sobotę mimo padającego deszczu, mój mąż pojechał do lasu. Wrócił przemoczony, ale bardzo zadowolony, bo zebrał takie okazy grzybów, jak je prezentuje w załączonym zdjęciu.
oraz cała reszta na kuchennym stole:
Wszystkie oczywiście sam czyści i suszy
Dzieciaki będą miały zapas na święta i nie tylko.
Dla nich Tato to skarbnica leśnych wiktuałów. I dzięki mu za to.
Troszkę Was przynudziłam, tymi zdjęciami, ale tak to jest, jak się pisze dwoma palcami, po jednym z każdej z rąk.
Mam nadzieję, że mimo to zajrzycie do mnie by pooglądać i udzielić mi jakichś wskazówek odnośnie modyfikacji mojego e-pamiętnika.
Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco, choć za oknem pada deszcz.