Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na sztywniku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na sztywniku. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 lipca 2014

Krzyżyków ciąg dalszy,czyli co na kolanach i w rękach.

       Dzisiaj zacznę od moich małych hafcików, które pasowałoby jakoś zagospodarować, ale nie jako obrazki na ścianę, bo moje ściany mają ograniczoną powierzchnię ekspozycyjną

.







           To i tak jeszcze nie wszystkie z tych co zalegają mi w szufladzie. 
  Zastanawiam się, czy mogłyby posłużyć jako materiał /zamiast serwetek/ do wieczek skrzyneczek-
kasetek, jakie widuję na Waszych blogach, na przykład u Agnieszki Ka .Jak myślicie, czy to by się sprawdziło?
         

      Teraz o tym co obiecałam, czyli co teraz haftuję i  jak mi to wychodzi.  Do końca jeszcze daleko, ale znając moje moce przerobowe,tzn. możność zajmowania się wyłącznie haftem przez cały dzień, nie powinno długo to potrwać.

 Tak więc zdjęcie w trakcie pracy mojej Gęślareczki  Lavender


 


Bardzo mi przykro, ale bloger nie ma funkcji odwracania z poziomu na pion. Tak więc jest w pozycji leżącej.

      Jak dojdę do tego, jak to odwrócić wówczas zamieszczę w pozycji odpowiedniej do oglądania.
      A może Wy  mi  podpowiecie jak  to zrobić, zwłaszcza że fotograf  ze mnie marny.


     W sobotę mimo padającego deszczu,  mój mąż pojechał do lasu. Wrócił przemoczony,  ale bardzo zadowolony,  bo zebrał takie okazy grzybów, jak je prezentuje w  załączonym zdjęciu.






      oraz  cała reszta na kuchennym stole:






       Wszystkie  oczywiście  sam  czyści  i  suszy  
       Dzieciaki będą miały zapas  na święta  i nie  tylko.
      Dla nich Tato to skarbnica leśnych wiktuałów.  I  dzięki mu  za to.


       Troszkę  Was przynudziłam, tymi  zdjęciami, ale tak to jest, jak się pisze dwoma palcami, po jednym  z każdej  z rąk.
        Mam nadzieję, że mimo to zajrzycie do mnie by pooglądać i  udzielić mi  jakichś wskazówek odnośnie modyfikacji  mojego e-pamiętnika.

Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco, choć za oknem pada deszcz.


piątek, 4 lipca 2014

Co za pech,ale nie poddam się.

Miało być inaczej,ale skoro moja przeglądarka tak chce,to proszę bardzo. Dzisiaj będzie o materiale,na którym stawiałam krzyżyki,zanim poznałam kanwę i jej zalety.
Uff,udało się wkleić fotki.Marny ze mnie fotograf,ale może będzie coś widać.To sztywnik,który po lnie zwykłym obrusowym,stał się moim materiałem do haftu krzyżykowego.Powstało wtedy sporo jednokolorowych "niby"obrazków,które wiele lat spokojnie leżały sobie i czekały na ich 5 minut.Nie bardzo mam pomysł,jak je zagospodarować,ale liczę na Was ,że mi podpowiecie. Teraz dla wiadomości niektórych osób.Wymiary Słoneczników w cm 24x36, Dziewczyny 30x39.Haftowane na kanwie 18 ct,mulina Ariadna.Trochę mi z nimi zeszło,ale efekt osiągnęłam. Teraz 18 i 20 są moimi ulubionymi kanwami,chociaż czasem biorę i 16 czego przykład w tulipanach z serii I-Kat Profilo.Nie zrobiłam tego na tej plamiastej kanwie,bo mnie zdenerwowała.Wzięłam inną i w przeciągu tygodnia wyszyłam.Dzisiaj zamieszczę fotki jeszcze w trakcie wyszywania,z atramentową siatką dziesiątek,tak by jutro móc wkleić już skończoną,wypraną,bez znaku atramentu.
Czy takie opisywanki Was nie nudzą?Tylko szczerze,proszę. Pomysłów mam jeszcze sporo.Jednak zanim opanuję wszystkie niuanse w prowadzeniu bloga,wolę spytać,co Wy na to?