Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyczek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyczek. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 września 2016

I znowu to samo...prawie ;)



Witam :)
U mnie dziś znowu koszyki. Sama mam ich już dość ale córka potrzebowała
tymczasowego kartonika czy czegoś takiego do swoich przyborów "paznokciowych".
Miałam trzy koszyki. Zupełnie bezużyteczne. Nie sfotografowałam ich ale były takie
zwyczajne jak łubianki do truskawek tylko kwadratowe a nie prostokątne.
Kasia wzięła sobie jeden, bo stwierdziła, że będzie w sam raz. Wszystko jej się
zmieści. Pomalowała koszyk plakatówkami i tak to wyszło:



poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Popielniczka-smrodniczka.



Mam kilka minut, dosłownie. Lada chwila mogą się zjawić goście.
Dom w miarę wysprzątany. My po obiedzie, jeszcze kilka "poprawek" i 
wszystko będzie gotowe. Jedna rzecz mi tylko nie pasuje a mianowicie
popielniczka mojego męża na stoliku balkonowym. Popielniczka, to za 
dużo powiedziane, po prostu słoik z petami. Bardzo brzydko wygląda ale
gdzieś trzeba palących na papieroska wysłać a z pokoju na balkonik jest 
jeden krok. Niestety człowiek nie o wszystkim jest w stanie pomyśleć. 
Co niestety zdarza mi się często, taka "pięta" moja.
Nie miałam czasu szukać jakiejś popielniczki ale wymyśliłam dosłownie w 
pięć minut jakiś zamiennik. Może nie najpiękniejszy ale po prostu nie 
ma czasu.

niedziela, 17 lipca 2016

Koszyczek czy doniczka ...



...albo jedno i drugie.
Potrzebowałam dwie małe doniczki na dwa nowe fiołki. Nie mogłam sobie kupić, bo nie szło
wyjść z domu a samochód zabrał mąż do Niemiec. Ciągle ulewy. Trudno, musiałam coś 
wymyśleć, bo nie lubię jak coś mam w głowie i nie idzie tego zrealizować od razu.
Pogrzebałam i poszperałam w szparagałkach i znalazłam koszyczki
które kiedyś od czegoś zostały a które to wcisnęłam w miejsce o którym
już dawno zapomniałam, że istnieje.
Koszyczki wielkością okazały się idealne więc pomalowałam je farbką.

poniedziałek, 2 maja 2016

Coś się dzieje...wreszcie...;)



No i nareszcie pogoda dopisała! Słońce cudnie świeci, wszystko się zieleni...ach, żyć się chce!
Do tego jeszcze  kilka wolnych dni, więc odpocząć troszkę od pracy się przyda na dworze.

Syn robi sobie siłownię. Powoli kompletuje potrzebne rzeczy. Sęk w tym,że tam, gdzie siłownia 
powstaje, śpi nasz piesek Filip. W "starej kuchni"-tak nazywamy kuchnię gospodarczą na dworze.

Chłopak wziął się do roboty i postanowił z desek, które przyjechały jako opał zbić budę dla 
naszego przyjaciela. Miałam wątpliwości, czy Filipek będzie chciał w niej mieszkać ale już nie mam

poniedziałek, 1 lutego 2016

Stara bluzka...wyrzucić ? Nieeee!!!!

Cześć wszystkim!
Jak to się człowiekowi zaraz lepiej w życiu "kręci", kiedy bliscy zdrowieją
lepiej się czują, są weselsi. Chodzi mi o Tatę. Ma się lepiej. :D 
Zaraz też i mi się zachciało coś kombinować, mam więcej energii itd.

Pewnego razu na fb. pokazywali jak ze starej koszulki 
zrobić coś pożytecznego. Postanowiłam też spróbować.
Miałam dwie bluzki trykotowe do wyrzucenia. Nie nadawały się już
nawet do pracy.