Obserwatorzy

środa, 18 lipca 2012

Wyniki candy ...

... czyli szybki losowanie o poranku, tuż przed podróżą :))
Kochane, dziękuję wszystkim za udział w zabawie. Dzięki niej odwiedziłam wiele wspaniałych blogów, do niektórych jeszcze muszę dotrzeć, ale zrobię to na pewno :)
Dzisiaj rozpoczynam króciótki urlop - u rodziców i za 2 godzinki będę już w pociągu :)

Losowanie przeprowadziłam dziś rano, w prywatnej maszynie losującej:


"Cukierki" otrzymuje:


inga z Budapesztu! :))

Congratulation inga! :)) Please write me your adress on email: atritt@onet.eu :)

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział i za każde miłe słowo zostawione pod wcześniejszymi i późniejszymi postami.

Życzę Wam wszystkim miłego dnia i biegnę się pakować!

sobota, 14 lipca 2012

Skansen w Dziekanowicach czyli nadrabiam zaległości.

1 lipca, na dobry początek wakacji, wybrałam się z dziećmi do skansenu w Dziekanowicach, a właściwie do Wielkopolskiego Parku Etnograficznego. Park powiązany jest z Muzem na Lednicy (nad tym samym jeziorem znajduje się Brama Trzeciego Tysiąclecia, potocznie zwana "Rybą", miejsce spotkań młodzieży katolickiej). To wyjątkowe tereny, na wyspie Ostrów Lednicki podobno odbył się chrzest Mieszka I, przynajmiej do niedawna było to jedno z najbardziej prawdopodobnych miejsc chrztu Polski. A gdzie sie odbył? Tak przy okazji, może macie jakieś przemyślenia, wskazówki?
A wracając do naszej wycieczki, to w tym dniu odbył się piknik połączony z jarmarkiem pn. Żywy skansen. W domach, które na codzień stanowią eksponaty muzealne odbywały się pokazy dawnych zawodów, obecnych i dziś w naszym życiu, jednak w zupełnie inny sposób. Było mielenie ziaren w żarnach, pieczenie chleba, kucie w prawdziwej kuźni, wyrabianie masła, plecenie koszy z wikliny i słomy, szycie butów "na wymiar", szydełkowanie, dzierganie itd. W obejściach grały folk-kapele. Na jarmarku można było zaopatrzyć się w domowej produkcji chleb, nalewki, wędliny, wyroby pszczelarskie, kosze wiklinowe a także mnóstwo innych wyrabianych ręcznie rzeczy.  Dla dzieci i nie tylko dzieci lekcja historii, nie tak dawnej. Oto "krótka" fotorelacja ze słowem komentarza :)
Na pierwszym planie moje dzieci, przed jedną z chatek :)

Tutaj dzieciaki wdrapały się na pień starej lipy, pod całkiem młodą lipą ... :) Nie byłyby sobą, gdyby tam nie weszły ;)
A tu pokaz robienia domowego masła :)) Pani zgodziła się na zdjęcia, ale nie na publikację. Mam nadzieję, że nie ma nic przeciwko temu, tym bardziej, że tak naprawdę jestem pełna podziwu temu, co zostało zorganizowane w ramach projektu "Żywy skansen".

W emaliowanych miskach gotowe masełko :) Chociaż masła nie jadam, to pachniało tak pięknie, że chętnie z chałką bym spróbowała :)
W Dziekanowicach podoba mi się dbałość o szczegóły, np. pelargonie w każdym oknie i proste dekoracje.

A tu i poniżej różne piece kuchenne, też z zachowaniem szczegółów :)



Różne kapliczki na ścianach i w bezpośrdnim sąsiedztwie domostw świadczyły o wielkiej pobożności. Może  tej prostoty dziś nam brakuje?




Kapele ludowe były wszechobecne, ku uciesze moich dzieci :))


W skansenie nie mogło zabraknąć drewnianego kościółka, których w moich okolicach jest sporo. Powstał nawet "Szlak drewnianych kościołów" - bliższe informacje tutaj - chociaż tych kościołów jest w okolicy dużo więcej. 

Dzieci, przed jednym z domostw :)

Urzekła mnie ta skrzynia :) Wyjątkowo kolorowa, wśród prostych, naturalnych mebli.

Można było kupić huśtawki, takie jak pamiętam z dzieciństwa, zawieszone w drzwiach.
Można było też pohuśtać się "na próbę" :)

I dzieciom i mi, podobało się bardzo :)


Studnia z żurawiem - foto dla Graszki :*

Jednym z urzekających akcentów była dziewczynka spacerująca z małą kózką. Wyglądała pięknie!

Marcin pozazdrościł dziewczynce i większość czasu chodził boso :)) Rano przeszły burze, obawialiśmy się nawet czy warto wyjeżdżać z domu ... trwa była soczysta, zielona, aż żal było chodzić w butach :)


Widok na "jarmark", który na szczęście nie zakłócił charakteru imprezy, był pięknym uzupełnieniem :))

Jedno ze stoisk.

A najlepsze na koniec :) Kochane, zrobiłam tylko jedno zdjęcie tego stoiska, ale całym sercem zapraszam Was odwiedzenia strony i bloga PP. Magnuszewskich. Można u nich znaleźć cudowne lustra, wspaniałe obrazy i gadżety do domu a także książki z pięknymi ilustracjami. Rodzi mi się w głowie pewien projekt i mam nadzieję, że dojdzie do skutku i będę mogła cieszyć się tymi pracami na codzień. Odwiedźcie koniecznie:
 
Wyjątkowym stoiskiem, którego nie sfotografowałam było dla mnie stoisko Marysieńki, pełne tildowych drobiazgów, serduszek itp. Z całą pewnością godne jest polecenia i pierwsza tilda w moim domu będzie od Marysi: http://www.marysienka10.blogspot.com/

Z powodu chwilowego braku wolnych środków na jarmarku przygarnęłyśmy tylko jednego anioła. Jest cudny, powiedziałabym, że zakochałyśmy się z Julką od pierwszego wejrzenia, ale tak naprawdę wybór był bardzo, bardzo trudny. Anioł został stworzony przez jedną z autorek bloga: http://promienkoart.blox.pl/html
Dziewczyny są niesamowite. Na blogu można znaleźć wiele innych prac. Drewniane zużyte ramy okienne, wprost powinny trafić w ich ręce, które potrafią czynić cuda! Odwiedźcie koniecznie ich bloga i dokładnie obejrzyjcie te cuda! Na szczęście mieszkam niedaleko i na pewno ten anioł to tylko wstęp do dalszych zakupów :)))




Kochane, to tylko pewna część cudownych wrażeń z tego dnia.
Jeśli znajdziecie się w okolicach Poznania albo Gniezna gorąco zachęcam do odwiedzenia tych stron. Więcej informacji o samym skansenie oraz Ostrowie Lednickim znajdziecie tutaj: http://www.lednicamuzeum.pl/ 
W  okolicy jest też więcej miejsc godnych odwiedzenia. Jeśli macie ochotę, chętnie pomogę :)))
Pozdrawiam wakacyjnie! :) Zaległoście wciąż narastają, ale mam nadzieję, że wkrótce się wyrobię :*
Do jutra przyjmuję zapisy na candy! Zainteresowanie rośnie, co bardzo mnie cieszy, szczególnie, że odwiedzam miejsca, dotąd nieznane ... :)




wtorek, 10 lipca 2012

Pagoda ... do wyboru na Candy :)

15 lipca zbliża się wielkimi krokami, więc niebawem "cukiereczki" trafią do nowego właściciela :) Z tej okazji nowa niespodzianka. Zwycięzca będzie miał możliwość wyboru pomiędzy tradycyjnym biscornu takim jak na zdjęciu:

a biscornu pagodą, wyhaftowanym w ostatnich dniach:


 Wzór oraz instrukcję znalazłam w Kapryśnych Inspiracjach (klik).



Cierpię ostatno bardzo na brak czasu. Ale wrócę, na pewno :))
Dziękuję Wam za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz :*

środa, 4 lipca 2012

Kartka - podziękowanie


Brakuje mi ostatnio czasu na pisanie, stąd robią się zaległości. Dziś nadrabiam zaległości piątkowe związane z zakończeniem roku. Julka skończyła III klasę, a ja zostałam "namaszczona" przez radę rodziców (kiedyś zwaną trójką klasową) do zakupu prezentu i kwiatów. Upominek był wybrany przez mamy już wcześniej, a każde dziecko miało wręczyć Pani różę. Jako dodatek od siebie zamówiłam u Aki kartkę.Efekt przerósł moje oczekiwania, ale mogłam się tego spodziewać ponieważ A. wykonuje piękne kartki, pudełka itd. To ona podarowała mi w ramach wymianki przepiśnik (klik).
Oto karteczka:


Do karteczki Aka zrobiła pudełeczko:



Detale i preczyzja ich wykonania, budzą mój zachwyt :)) ale wiem ze Aka to perfekcjonistka :))))) Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję Kochana!!!


Postanowiłam trochę się wyłamać, jakoś tak "przyjęło" się wręczać czerwone róże - mi podobały się kremowe z nutką herbaty. Oczekiwałam kręcenia nosem ze strony mam, ale tak się złożyło, że te, najbardziej aktywne były na innej uroczystości odbywającej się w szkole :))


Wiem dobrze, z punktu widzenia żony nauczyciela, jaka to ciężka i stresująca praca. Nie jest tak lekko jak czasem nam, nie-nauczycielom się wydaje, wakacje nie rozpoczynają się po rozdaniu świadectw i nie kończą z pierwszym dzwonkiem 1 września.
Kochani nauczyciele, życzę Wam owocnego wypoczynku, dużo słońca, radości, niech wakacje będą prawdziwym wytchnieniem :))

A w następnym poście będę nadrabiała niedzielne zaległości z wizyty w skansenie :))) Było fantastycznie.
Miłego dzionka, wolnego od burz i zawieruch!