DOM Z PAPIERU



Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W.Anders. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W.Anders. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 lutego 2016

ANNA ANDERS – generalska córka z klasą



Anna Nowakowska, primo voto Romanowska, to córka generała Władysława Andersa i jego pierwszej żony Ireny Marii z domu Jordan-Krąkowskiej. Rodzina znana, ale ponieważ dziś lansowana jest Anna Anders II, a wspomnienia pierwszej żony (też Ireny) i pierwszej córki (też Anny) są zamazywane, warto przypomnieć biografię ukochanej córki Hanusi...

Jej życie w dwudziestoleciu to pasmo przyjemności. Kolejne ziemiańskie rezydencje na kresach, rodzinne spotkania, ożywione życie towarzyskie, prywatna nauczycielka, galopady z ojcem. Bo miłość do koni ich połączyła – od niego dostała pod choinkę ukochanego kucyka Fi-fi, potem klaczkę Donnę. Była dla ojca Pepitą, a on Don Fernandem... Przeskokiem Anny do starszej generacji było wczesne zamążpójście. Wybrankiem został starszy o ponad dwadzieścia lat rotmistrz, na dodatek podwładny Andersa. Na miłość kładł się powoli cień wojny. 

Front, bezładne ucieczki, dezorientacja... Jeszcze ostatnie spotkanie z ojcem w szpitalu lwowskim i okupacyjna rzeczywistość w Warszawie. Tam w lutym 41 roku przyszła na świat Ewa Maria. I tak rodzina borykała się, walcząc co dzień o przetrwanie. Dzielne kobiety robiły makaron, sprzedawały płaszcze od deszczu, prowadziły antykwariat, a nawet handlowały wódką. Gdy wybiła godzina „W” Anna nie zawahała się nawet minuty i – zostawiając maleńkie dziecko – ruszyła na powstańcze barykady! Pięknie wypowiada się na temat zrywu warszawiaków! To czysta idea patriotyzmu, odwagi i poświęcenia. A powstanie musiało wybuchnąć i za lata upokorzeń nadeszła chwila czynu. Potem podzieli los mieszkańców stolicy. Pruszków, ukrywanie się pod zmienionym nazwiskiem, a po zakończeniu wojny karkołomna przeprawa do Włoch, do niewidzianego od sześciu lat ojca...

Moment euforii i niedowierzanie. Ojciec związał się z kobietą w jej wieku! Słabła nadzieja na powrót do przedwojennej sytuacji. Wybór ojca odbił się tragicznie na losach całej rodziny. Mama mimo straszliwego zawodu zaczęła realizować program społeczny. Syn Jerzy zerwał wszelkie kontakty z ojcem, a Anna zdecydowała się na wyjazd najpierw do Francji, później do Kanady. Tam pracowała w sekcji polskiego radia, dzieląc czas między rodzinę i zaprzyjaźnionych Polaków. Tam też czytała ukradkiem gazety donoszące o narodzinach córki Andersa -  której rodzice dali na imię Anna („jakby nie było innych pięknych imion w kalendarzu!” – napisze matka w liście  z Londynu). I Anna Pierwsza ogląda zdjęcia z pobytu ojca z nową rodziną w Wenecji... Czy ta uśmiechnięta kucająca obok fontanny dziewczynka jest podobna do niej? Łyka gorzkie łzy. Z ojcem nawiąże kontakt dopiero kilka lat przed jego śmiercią. Rewelacje o jej przyjaźni z Ireną Młodszą i jej córką Anną Marią Costą są nadużyciem...

czwartek, 28 stycznia 2016

DZIECI GENERAŁA ANDERSA... – część pierwsza (jeśli chcecie, będą dalsze)...



I tak oto mimochodem stałam się specjalistą od Andersa. Po publikacji „10 pytań do Anny Anders”, internauci zainteresowali się rodzinną historią generała. Zatem parę słów o Jerzym Andersie – to syn z pierwszego małżeństwa. Słynny Władysław Anders ożenił się w 1923 roku z Ireną Jordan-Krąkowską. Mieli dwoje dzieci - Annę i Jerzego. W 1946 roku do Ankony dotarł najpierw syn Jerzy, a potem żona Irena z córką Anną, jej mężem Jankiem i wnuczką Ewą. Sytuacja stała się dramatyczna. Generał związany był z młodszą kobietą i nie zamierzał się z nią rozstać. Jak potoczą się losy rodziny?
Jerzy urodził się w 1927 roku. Dorastał w towarzystwie siostry Anny i nic nie zwiastowało tragicznych wydarzeń. Po wybuchu wojny ojciec znalazł się w centrum wojennej zawieruchy, a udało im się spotkać jeszcze we Lwowie. Gdy ojca przetransportowano do moskiewskiej Łubianki, rodzina ulokowała się w Warszawie. Jerzy od razu rozpoczął działalność konspiracyjną. Tkwił w niej głęboko aż do Powstania 44. W maju 1945 roku pod zmienionym nazwiskiem wyszedł z Polski, dotarł do generała Pattona, a ten umożliwił mu przelot do Rzymu do ojca. Spotkanie było gorzkie. Ojca Jurek właściwie nie znał. Był dzieckiem, gdy wybuchła wojna, a generał zniknął z jego życia niemal na osiem lat... Syn nie zaakceptował kochanki w wieku siostry i „dał się wysłać” na południe Włoch do Szkoły Podchorążych Artylerii. Gdy do Włoch dotarły mama z siostrą, zaczęli się zastanawiać nad dalszym losem.  Generałowa postanowiła udać się do Wielkiej Brytanii, tam podążył też Jerzy. Ożenił się jeszcze w Londynie z młodą dziewczyną, sprzątającą w pracowni matki. Małżeństwo  przetrwało – mimo nieobecnego myślami Jerzego. Młodzi opuścili  Londyn i pojechali do Kanady. Syn generała został magistrem ekonomii, pracował w urzędzie federalnym, choć wcześniej imał się różnych zajęć, między innymi mył okna na wysokościach, był listonoszem czy zaopatrzeniowcem. Jego syn Władysław junior jest jedynym żyjącym Andersem.   Tragiczny los Jerzego, to śmiertelne strzały obłąkanego byłego pracownika... I śmierć głupia, niepotrzebna, przypadkowa...

niedziela, 17 stycznia 2016

10 pytań do ANNY ANDERS



- Dlaczego Anna Maria Costa od niedawna zaczęła się przedstawiać jako Anna Anders?
- PO czy PiS? – program której partii jest pani bliższy?
- W jakim stopniu czuje się pani Polką?
- Jakie są pani kwalifikacje i kompetencje - poza historycznym nazwiskiem – do pełnienia znaczących funkcji w rządzie?
- Co to znaczy, że jest pani osobą międzynarodową?
- Czy będąc osobą niepolityczną (jak się sama pani wyraziła), można działać na niwie politycznej?
- Czy planuje pani przeprowadzkę z Bostonu do Warszawy?
- Czy nie widzi pani sprzeczności  w tym, że całe życie jako obywatelka innego państwa, urodzona i mieszkająca z dala od Polski, ubiega się pani o wysokie stanowisko w tym kraju?
- Czy kilka wizyt w naszym kraju daje pani moralne prawo do występowania w imieniu Narodu?
- Jaki jest pani stosunek do Kościoła rzymsko-katolickiego?

I garść wyjaśnień... Odetchnęłam z ulgą, gdy w listopadowych wyborach pani Anna Maria Costa nie została senatorem. Niestety właśnie okazało się, że premier Szydło powołała ją
na stanowisko Przewodniczącej Rady Pamięci Walk i Męczeństwa i na stanowisko pełnomocnika rządu ds. dialogu międzynarodowego. W związku z tą nominacją wróciły niepokoje... Dlaczego? Bo tuż przed wyborami zastanawiała się, czy startować z ramienia PO czy PiS. „Do kandydowania przekonał mnie prezydent Duda” – powiedziała podczas wywiadu (a matka wspierała w 2010 r. kampanię prezydencką Komorowskiego). Mnożą się pytania. Dlaczego Anna Anders przypomniała sobie teraz o polskich korzeniach? – kusi wysokie stanowisko i atrakcyjna pensja? Gdzie mieszkała przez całe życie? Co zamierza zrobić dla Polski? – ma dbać o amerykańskie interesy w naszej ojczyźnie? Czy historyczne nazwisko daje kwalifikacje do pełnienia ważnych funkcji? Dlaczego jeszcze do niedawna przedstawiała się: „Jestem Anna Maria Costa”, a nagle stała się córką Andersa? Dlaczego w wywiadach mówi o sobie, że jest osobą międzynarodową? (córka Ukrainki, wyszła za mąż za Rumuna, a jedyny syn Robert - wnuk generała - nie mówi i nie pisze po polsku)...
Sporo odpowiedzi można sformułować po zapoznaniu się z pokrętnymi dziejami rodziny Andersa. Konsekwentnie następuje znikanie pierwszej rodziny generała – jego żony Ireny Anders, dzieci Anny i Jerzego, a zastępowanie przez drugą Irenę Anders i jej córkę – także Annę! Szczęśliwe dwudziestoletnie pożycie Władysława Andersa i pierwszej żony Ireny (Reny) Marii z domu Jordan – Krąkowskiej przerywają tragiczne wydarzenia wojenne. Wszyscy biorą udział w kampanii wrześniowej, syn i córka walczą w mundurach, potem w konspiracji, w Powstaniu Warszawskim. Gdy po pięcioletniej gehennie uda im się przedrzeć przez granice i dotrzeć do Włoch, tam mąż i ojciec jest zajęty romansem z młodą ukraińską piosenkarką, której nie chce odprawić mimo niechęci towarzyszy broni, a i potem w Londynie parę dotyka ostracyzm. Rozgoryczone dzieci generała opuszczają Europę, a żona ciężko pracuje, by przetrwać. W jakże innej sytuacji jest Irena Młodsza! W nowym związku 60-letniemu generałowi rodzi się dziecko - Anna i to ona dziś uzurpuje sobie prawo do bycia ukochaną córką znanego ojca. Po śmierci generała Iryna Jaroszewicz/Renata Bogdańska/Irena Anders stała się znana i przejęła jego legendę. Dziś córka chce kontynuacji... 

PS
W związku z niedosytem informacji dotyczących Anny Anders publikuję zestaw pytań, na które warto poszukać odpowiedzi. Z mocą chciałabym podkreślić jedno -
Co zamierza zrobić dla Polski? – ma dbać o amerykańskie interesy w naszej ojczyźnie?

niedziela, 25 sierpnia 2013

"Tam Polak z honorem brał ślub"

Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje jak szczur.
Musicie, musicie, musicie
Za kark wziąć i strącić go z chmur. (...)

Słowa znanej pieśni spokoju mi nie dają. Spoglądam z klasztoru na Cmentarz Polskich Żołnierzy i myślę: czy musieli? 

Każdy Polak na dźwięk słów Monte Cassino przywołuje z pamięci rzędy białych krzyży i nuci o czerwonych makach. Tymczasem warto zatrzymać się chwilę i zwiedzić klasztor. Założony przez św. Benedykta około 529 roku, przeżył na przestrzeni wieków bogatą historię świętości, kultury i sztuki. Po licznych kolejach dziejowych odradzał się na nowo. Tak było również po drugiej wojnie światowej, która monumentalne opactwo przemieniła w rumowisko. Jak do tego doszło? Wszak Niemcy szanowali neutralność opactwa, a strefa zdemilitaryzowana rozciągała się do 300 metrów. 15 lutego 1944 roku nadciągnęły setki ciężkich bombowców i używając bomb burzących, zamieniły szczyt w piekło ognia i płomieni. Nie zginął ani jeden Niemiec, bo ich tam nie było! Zbrodnia wojenna? Największa pomyłka w czasie drugiej wojny? Konieczność? - do dziś zastanawiają się historycy. A stos gruzów ułatwił Niemcom sytuację i okopali się, zyskując dogodny punkt strategiczny. Komu zależało na zagładzie wiekowego klasztoru, zasłużonego dla rozwoju cywilizacji, słynnego na cały chrześcijański świat? (bombardowanie najstarszego na kontynencie klasztoru można obejrzeć na You Tube).

Później historia notuje nieudane próby zdobycia klasztoru, aż w maju wkraczają do akcji żołnierze 2. Korpusu. Generał Anders miał 10 dni na podjęcie decyzji o wykorzystaniu polskich wojsk. Nie konsultował  się z premierem ani Naczelnym Wodzem! Chciał, by o walczących Polakach usłyszał świat, by nie mówiono, że polski żołnierz czeka i boi się walczyć z Niemcami. A może marzył też  o własnej sławie i odznaczeniach? Ruszyły przygotowania do bitwy. Generał zaniechał rozpoznania terenu (co spowodowało śmierć wielu żołnierzy), chcąc ukryć przed Niemcami obecność polskiego wojska. Czytam u Aleksandra Topolskiego ("Bez dachu" s.217):

Przyszła kolej na nas. Sprawy zaczęły nabierać tempa. Jedyne uczucie, jakie pamiętam z tamtego okresu, to duma, że zostaliśmy wybrani do takiego zadania - duma, że uznano Drugi Korpus za wystarczająco dobry, aby szukać teraz wsparcia właśnie jego żołnierzy. Byli jednak ludzie patrzący na nadciągające wydarzenia z innej perspektywy - sztabowcy, którzy słali depesze z rozkazami budowania szpitali polowych, stawiania punktów opatrunkowych i ewakuacji rannych. Przez nasze ręce przechodziły również zamówienia trumien i pól grzebalnych. Wszystko to obliczano na około pięciu tysięcy zabitych i rannych.

Co czuli wówczas ci chłopcy, którzy mieli świadomość, że będzie to marsz w jedną stronę? Ginęli z daleka od ojczystej ziemi, gdy los Polski w Teheranie i Jałcie został przypieczętowany. Z wojskowego punktu widzenia bitwa była niepotrzebna. Szturm polskich jednostek od 12 maja skończył się siedemnastego, a rankiem 18 maja żołnierze zawiesili biało-czerwoną flagę i zagrali krakowski hejnał. Dziś już wiadomo, że nie "zdobyli", ale "zajęli" Monte Cassino. Niemcy opuścili w nocy ruiny, bo po przerwaniu przez wojska francuskie linii Gustawa  z obawy przed okrążeniem, przeszli na linię Hitlera.

  Zostali na obcej ziemi. Już w 1944 roku towarzysze z pola walki opodatkowali swój żołd i własnymi rękami zaczęli ustawiać białe bryły trawertynu. Uroczyste otwarcie Cmentarza odbyło się już pierwszego września 1945 roku.
Dziś serce mocniej bije w tym miejscu. Mało zniczy, bo w upalnym słońcu wosk topi się bardzo szybko. Tu i tam zawieszone różańce, polskie chorągiewki...

Stoję wśród krzyży, czytam napisy, zapisuję w myślach wiek...
Modlę się i oddaję im hołd.








Wzrok nieustannie ucieka do tego, który chciał być ze swoimi żołnierzami do końca - generał Władysław Anders. Niżej urna z prochami jego drugiej żony. Podczas uroczystości pięćdziesięciolecia bitwy żołnierze szerokim łukiem obchodzili generałową "młodszą". Czas napisać o przejmującej historii, która oburzyła londyńskich emigrantów.





Generał Władysław Anders to postać z pewnością ponadprzeciętna, ale i kontrowersyjna. Boję się, czy nie użyję argumentów sowieckiej propagandy, więc ograniczę się do omówienia książek. Nie zarzekam się, że do tematu wrócę, gdy zmienię kąt patrzenia. Teraz będę wierna przekonaniu, że człowiek jest jednostką integralną i na Andersa patrzę nie tylko jako na żołnierza, ale i człowieka.



Wymawiamy z czcią jego nazwisko, bo wywiódł "z domu niewoli" tysiące Polaków. Jednak gdy gen. Sikorski szukał zwierzchnika tworzonych sił wojskowych, myślał o gen. S.Hallerze, który jednak podzielił los oficerów w Katyniu. Zatem traf sprawił, że dowództwo dostało się więzionemu na Łubiance generałowi. Dbał o żołnierzy i oni kochali go z wzajemnością. Oprócz żołnierzy do miejsc  tworzenia polskiej jednostki trafiali cywile wyrwani z łagrów. Tworzono polskie szkoły, pomocniczy korpus kobiet, teatr... Generał był w sile wieku, miał magnetyczne spojrzenie... Wypatrzył Renatę Bogdańską (pseudonim artystyczny)- artystkę rewiową - i zaprosił ją na kolację; zaczął się romans. Oboje byli w związkach. Generał ostatni raz widział się z rodziną we Lwowie. Ożenił się w 1923 roku z Ireną Jordan-Krąkowską. Mieli dwoje dzieci - Annę i Jerzego. W 1946 roku do Ankony dotarł najpierw syn Jerzy, a potem żona Irena z córką, jej mężem i wnuczką. Sytuacja stała się dramatyczna. Wielu oficerów miało "żony wojenne", ale na ogół odprawiali je. Zakochany generał nie odmówił artystce, która była niemal w wieku jego córki. Co będzie dalej? Irena przyjmuje pracę daleko od Ankony, córka z mężem i wnuczką generała wyjeżdżają za granicę, podobnie postępuje Jurek. Syn już nigdy nie nawiąże kontaktu z ojcem; Anna po latach, co opisuje w swoim pamiętniku. Nadchodzi rok 1947 i Polacy wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii. W 1948 roku Anders żeni się z Reną i teraz w Londynie mieszkają dwie panie generałowe Ireny Anders. Ta pierwsza, starsza, odsuwa się w cień. Młodsza rodzi córkę - kolejną Annę (!). Teraz konia z rzędem temu, który wyszuka w sieci informacje na temat Ireny Anders!!! Nie pomaga nawet dopisanie nazwisk Jordan-Krąkowska. Niezmiennie wyskakuje Irena Anders młodsza, która wyparła starszą  żonę. "Zastąpiona" to tytuł rozdziału w Londyńczykach Ewy Winnickiej. I tak rzeczywiście jest. Zastąpiła druga Irena starszą Irenę, po śmierci generała stała się instytucją reprezentującą męża i to ona pochowana jest dziś na cmentarzu Monte Cassino. Czytam nekrologi po jej śmierci - wzór Polki, ikona emigracji... Ja nie chcę takiego wzoru! Ani to Polka (z wyboru - jak piszą biografowie, bo Rusinką była), ani ikona. Po szczegóły odsyłam do wskazanych pozycji.

Co z tym Andersem, o którym Wieczorkiewicz mówił, że był rosyjskim agentem; Stalin - "Anders? Anders eto głupyj kak kawaleryjskaja łoszad"; a Polacy, że był niczym Mojżesz...
Dla mnie był człowiekiem honoru do momentu, w którym napisał o pierwszej żonie:
Powiedz Renie, że pierwsza jest dla mnie Polska i Honor, a druga Ona [Anna Anders-Nowakowska, Mój ojciec generał Anders,s. 94]. Obstaję przy integralności człowieka.