Na wstępie bardzo Wam dziękuję za komentarze odnośnie odnowionej Lilki. Bardzo się cieszę, że jej metamorfoza podoba się nie tylko mnie. Teraz jestem już u siebie i z ogromną niecierpliwością czekam na jej powrót... oby wróciła jak najszybciej!
Tymczasem wróciłam z urlopu. Odpoczęłam, wyleniłam się ile trzeba i mam "wenę" na robienie nowych tuniczek dla moich dziewczyn. Nie wzięłam żadnej ze sobą do Polski i powiem szczerze trochę mi ich brakowało. Tutaj nawet jak mam dni, że nie "bawię" się lalkami to sama świadomość, że są, że mogę na nie popatrzeć jest wystarczająca. W domu mi trochę tego brakowało i na następny urlop któraś panna koniecznie poleci ze mną!
Wracając do tytułu posta. Wkrótce walentynki. Iris spoglądała na mnie z półki i aż się prosiła o zmianę odzienia, a że za kilka dni "święto zakochanych" to sukienka w serduszka jest jak najbardziej na miejscu.
Także, żeby nie było bez zdjęciowo - moja Iris...
A tutaj zdjęcia w "całej wersji"...
Jeszcze małe info dla tych co przegapili "pieskową rozdawajkę". Ku mojemu szczęściu, a nieszczęściu mojego dziecka trafiło mu się znowu jajko niespodzianka z pieskami. Ba! nawet dwa mu się trafiły :D
Mnie ten fakt ucieszył bardzo, bo te pieski są idealne dla lalek, także intensywnie myślę o jakimś małym giveaway'u...
Dziękuję za odwiedziny i komentarze!
♥