... Lola...
ale zacznę od początku...
Przed urlopem pisałam o lalce na którą zachorowałam tak mocno, że musiała być moja. I jest. Moja. Cała moja! Zamówiłam w prawdzie tylko główkę, bo w planach miałam zrobić z niej hybrydę i ta główka właśnie do mnie dotarła. Była już we wtorek, ale niestety paczkonosz mi uciekł i zostawił awizo. Niestety u nas wydawanie paczek jest tylko do 13, więc musiałam czekać do następnego dnia. Nawet się nie przyznam, że odliczałam czas...
W środę rano już trzymałam paczkę w dłoniach. A tu miła niespodzianka, bo listonoszka przyniosła kolejną przesyłkę. I takim sposobem w ten sam dzień co odebrałam główkę dotarło ciałko dla niej. Cieszyłam się jak dziecko, że od razu ją "zmontuję".
Lalka dostała imię Lola. Jest cudna! Mimo, że włoski jeszcze nie dotarły a oczy ma "pożyczone" od Elissy to jest cudna!
Wygląda całkiem inaczej niż większość bjd, dlatego też pewnie przez to uznana jest jako "off-topic" na forum doa. Dla mnie jej uroda jest intrygująca i co tu dużo gadać według mnie jest po prostu piękna!
Przedstawiam Wam... oto ona... troszkę zawstydzona, bo to jej pierwsze zdjęcia...
Czapeczkę odkopałam z moich pierwszych prób drutowych i jest idealna na jej główkę. Póki nie mam dla niej włosków na zdjęciach będzie występować w czapeczkach. Lola prezentuje też bluzo-tunikę od Bovary.
A wczoraj w skrzynce znalazłam kolejną niespodziankę.
Jest nią piękna pocztówka wysłana przez Korine ze Szwajcarii.
Kartka przewędrowała w 3 dni 1308 kilometrów i dołączyła do moich postcrossingowych perełek!
| Mark Ryden - Girl in fur, The snow yak show |
pozdrawiam Was serdecznie!