Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dostałam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dostałam. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 grudnia 2012

mikołaj...


w Poznaniu przyszedł trochę wcześniej w tym roku, bo już 1 grudnia w sobotę...
tego dnia właśnie zebrało się KGMiP w progach gościnnej Sabrinki:)

najpierw była niespodzianka dla Michelle z okazji narodzin jej synka Jasia...
z inicjatywy Dunii
każda z gospodyń przygotowała kartę i kopertę do albumu, 
które w całość spięła Cynka:)

 a to galeria reakcji Miszelki:

zaskoczenie....

radość...

niedowierzanie...

wzruszenie...

inni tez robili miny....Zuza....



główny punkt wieczoru, czyli coroczna wymiana mikołajkowa...
każda z nas przygotowała coś dla wylosowanej osoby...
Sabrinka zabiera się do rozdawania prezentów...



 ogólne podniecenie i emocje przy rozpakowywaniu paczek...












prezenty jak zwykle krążą z rak do rąk, 
tak, żeby każda mogła własnoręcznie wszystko zmacać...


wszystkie w okazałości...





coś dla duszy, to i też coś dla ciała...była pyszna wyżerka...

a potem plotki i dyskusje w kuluarach...











ja wylosowałam niezwykłości od jolaeks...
kalendarz z super przekładkami 
i z najsmerfniejszym płóciennym zamknięciem jakie widziałam:)

różany naszyjnik...

i karteczkę z życzeniami....

chyba z wrażenia nie podziękowałam, co niniejszym czynię:)*


każda z nas dostała od Trzpiota po ceramicznej gwiazdce....

 ja jeszcze dostałam te wspaniałości urodzinowo-świąteczne od Cynki:)*
to niesamowite...nie wiem skąd wiedziała, że marzy mi się jej herbaciany blejtram...
 a te nożyczki właśnie chciałam kupić...

to było wspaniały czas i pierwsze zaciągnięcie się światecznym klimatem, 
Sabrinka pięknie udekorowała pokój i choinkę na nasze spotkanie  :)*
dziękuję dziewczyny:)*


czwartek, 6 września 2012

jeszcze wakacyjnie...


w drugim tygodniu  sierpnia, a pierwszym tygodniu urlopu
 znowu w moje progi plenerowe 
 zawitały kolażowe maniaczki czyli:
2:16, AA, Czeko, Cynka i Michelle....


oraz dwa młode kociaki...
myślę,  że podrzucone mi pod progi dwa dni wcześniej...
nie  miałam serca ich wyrzucić..no to nakarmiłam...a jak nakarmiłam, to już nie chciały odejść....
na szczęście znalazły już nowy dom:))




pogoda tym razem specjalnie nam nie dopisała i trochę pokrzyżowała plany, 
ale humory owszem:)

jak zwykle było beztrosko...


dziewczyny rozpieszczały kociaki...
Czeko skrzętnie zapisywała co śmieszniejsze i pikantniejsze powiedzonka...
pozowała...:



Michelle zabawiała wesołymi historyjkami...

 i oczywiście było  twórczo...


nie wiem dlaczego, ale w tym towarzystwie dostaję lenia fotograficznego...
tak więc powyższe zdjęcia Agnieszki Anny-dzięki jej uprzejmości:)**

moje urlopowe twory powstały na różne wyzwania, część już pokazałam,
reszty na razie ujawnić jeszcze nie mogę...

ujawnić za to mogę
 ten oto cudny journal, który dostałam od Czeko...
Kochana, jeszcze raz wielkie buziole)**



i uchylić rąbka tajemnicy, że na moją prośbę dziewczyny przygotowały nagrodę
do jednego z wyzwań, które poprowadzę we wrześniu na Craft Artwork:)
bądźcie więc czujne:))

 natomiast drugi tydzień urlopu to czas głównie spędzony z aparatem w ręku...:))

jakoś miałam szczęście do kociaków tego lata...
 urocza Matylda:




nadmorskie migawki:















i ostatnie trochę sphotoshopowane:))





buziaki:)*



niedziela, 1 lipca 2012

upalny zlot...



w kość nam dał pogodowo wczorajszy zlot...
ale co tam, warto było spływać potem dla emocji, 
które zawsze towarzyszą podczas takich spotkań:)


Poznań reprezentowały: Cynka, Michelle i ja ...
 sklepowo  Dekoracyjna taśma:


i sklep Stonogi:


upalny dziedziniec:




parasole i tekturki do wachlowania dawały chwilową ulgę:



albo kratki w podłodze podwiewające sukienki:



 cudnie było zawrzeć nowe znajomości. w realu..
z Konstancją:

Oliwiaen:

Dziwolonkiem:

Karmelkiem(z Monią):

Stempell &kartoon (w tle odpoczywająca Mrouh) :

wyściskać już znajome duszyczki...
Arte:

Asicę:

Mrouh:

Wolfann:

Jaszmurkę:

Madziozę i Funię:

ekipę Wycinanki:

Piekielną owcę (z ekipą Crafthouse):

Agnieszkę Annę (po lewej Funia, po prawej Owieczka):


jak zwykle było bardzo zakupowo:



konkursowo:




nagrodowo:


pokazowo:


u Finn, która wczoraj wyglądała szczególnie zjawiskowo:))


warsztatowo u Czeko:


 u Cynki:



jak zwykle okupowany stół The Scrap Cake:


mimo, że Dryszka stale była zajęta

udało mi się wręczyć jej małe co nieco,
które dla niej przygotowałam w rewanżu za ten cudny kolaż:

a super miłą niespodziankę zrobiła mi Dziwolonk,
obdarowując mnie tym cudnym notesem,
którym zachwyciłam się u niej jakiś czas temu na blogu:


dziękuję wszystkim za ten przemiły czas..
również tym, których nie ujęłam w relacji zdjęciowej, a udało się poznać i porozmawiać:)*
...nie sposób było wszystko i wszystkich sfotografować...
sklepom za przemiłą obsługę...
organizatorkom za ogrom pracy włożonej w to przedsięwzięcie...
osobno towarzyszkom upalnej podróży i 2:16 :)***