Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 16 września 2014

Późnoletnie tarty... z kurkami i z figami

Lato jeszcze trwa i będę się tego trzymał! O jesieni jeszcze nie chce słyszeć i nawet jak się już zacznie, nie przyjmę tego do wiadomości. Tej następnej pory roku po jesieni nie chcę nawet wymieniać z nazwy... brrrr! Na samą myśl przechodzą mi zimne dreszcze. Jest zakaz używania! To się chyba nazywa wyparcie, albo cóś... To tak jak moje dzieci zabraniają w czasie wakacji wymawiać w jakimkolwiek kontekście i przypadku słowa "szkoła".
Tak, więc to są tarty późnoletnie i już.

Tarty są fajne, bo można na nie wrzucić co się komu podoba i szybko się je robi ( i zjada ! ).
Spodem tarty u mnie zawsze jest gotowe ciasto francuskie. Szkoda czasu na wyważanie otwartych drzwi. Kiedyś piekłem je najpierw obciążone grochem, po czym zdejmowałem groch i dopiekałem bez obciążenia. W efekcie końcowym brzegi zaczynały się przypalać (bo jeszcze piekły się ze składnikami tarty).
Teraz nakłuwam ciasto widelcem i wstawiam do gorącego piekarnika. Kiedy widzę, że robi się wielka poducha, wyjmuję z piekarnika i nakłuwam żeby ciasto opadło i wstawiam znów. Czasem wystarczą dwa razy, czasem trzy. Później wystarczy ułożyć na wierzchu kilka pyszności, polać śmietaną roztrzepaną z dwoma jajkami, startą szczyptą gałki i przyprawami do smaku.

Prawie zawsze jednym ze składników jest u mnie podsmażony wędzony boczek. Pasuje i do szparagów, i do fig.
A inne składniki...
Dzisiaj proponuję tarte z figami i tarte z kurkami.

Tarta z figami.
Na podpieczonym cieście francuskim układam kawałki jakiegoś "bluserka" (gorgonzola jest najpyszniejsza, ale lazur też pasuje), boczek, mogą być orzechy włoskie. Zalewam je śmietaną z jajkami i wciskam figi.

Tarta z kurkami.
Kurki około 30 dkg, po oczyszczeniu i ewentualnym lekkim rozdrobnieniu ( jeżeli są bardzo duże) podsmażam  na oliwie z jedną posiekaną cebulą. Nie za długo, żeby cebula tylko się zeszkliła. Na podpieczonym cieście rozkładam kurki z cebulą, boczek, porwaną na kawałki mozzarellę lub po "kupce" ricotty. Zalewam śmietaną z jajkami i dodatkowo z posiekaną natką pietruszki.

Tarty piekę w 180 st. C około pół godziny.
Tarte z figami można udekorować natką lub rukolą i np. polać kremem na bazie octu balsamicznego.
I aby do wiosny... Będzie znów można robić tarty ze szparagami!!

poniedziałek, 27 września 2010

Krowa między Prowansją a Burgundią (ale nie z nawsi)

Pierwszy jesienny weekend za nami. Ostatni pogodny weekend (bardzo prawdopodobnie) za nami. Niedługo znów będzie ciepło i pogodnie... jeszcze 7 - 8 miesięcy...
Tak się udało, że spędziliśmy go na nawsi. Po za tym, że musiałem iść "na grzyby", było bardzo fajowsko! Z grzybobrania nie mogłem się wykręcić, bo potrzebowałem kilka fotek grzybów (niestety w naturalnym otoczeniu, a nie na straganie). Nawet znaleźliśmy trochę jadalnych, w tym dwie moje kurki! (niżej będzie fotka! poznacie, że to te moje!) Było super, zaliczyłem pięć dużych pajęczyn i całe mnóstwo komarków nakarmiłem... ubaw był po pachy!
Bardzo szkoda, że to już koniec lata. No bo zaraz się rozczulę :)
A ponieważ nie wszyscy mogli się napawać ostatnim weekendem zamieszczam kilka "kiczyków" popełnionych w tym czasie, żeby nie było, żem samolub... :)
 za tym gościem generalnie nie przepadam... ale ten mnie powalił...
 jedno ze znalezisk Tęczy...
a to moje!

No, ale jeść coś trzeba. Kilka dni temu miałem ładny kawałek wołowiny i kombinowałem co z niego zrobić. Uwielbiam wołowinę po burgundzku i po prowansalsku. Nie mogłem zdecydować się na którą mam ochotę, i nie chcąc trzymać się sztywno przepisów, zrobiłem coś pomiędzy! Francuzi pewnie będą rwać włosy z głowy... pardonnez-moi Pascal!
Oto większość składników:
Obsmażoną wołowinę, pokrojoną w kostkę, wrzuciłem do gara. Podlałem obficie czerwonym winem, nie zapominając o sobie. Wkroiłem pomidora obranego ze skóry, ok. 150 g podsmażonego boczku wędzonego, liść laurowy, jakiś tymianek, grubo posiekana cebula, pieprz, sól.
Po jakiejś godzinie duszenia pod przykryciem, dodałem małe marchewki, kurki, sok z pomarańczy, drugiego pomidora. Dusiło się jeszcze około godziny (może dłużej - zależy od krowy).
Przed podaniem posypałem natką pietruszki.
Razem na stole zagościło z zapieczonymi cukiniami z pomidorami zielonymi i czerwonymi (z oliwą, oregano, solą i pieprzem) i bagietką.