Pokazywanie postów oznaczonych etykietą winegret. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą winegret. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 listopada 2009

Proste, a pyszne... Jabłka w cieście.

Dzisiaj dla odmiany coś prostego, a pysznego dla dzieci na obiad i coś prostego, a pysznego na kolację z żoną...
Jak już pisałem wcześniej przywiozłem z "na wsi" skrzynkę jabłek...
... jemy jabłka na drugie śniadanie, obiad i podwieczorek (dobrze, że nie chciało mi się zrywać więcej bo trzeba by wprowadzić dodatkowe posiłki).
Franek jeszcze siedzi w domu... a Basia nadal odmawia spożywania posiłków, zwanych obiadami, w szkole. A więc coś dla dwojga... W środku dnia i tygodnia nie chce mi się robić francuskiej potrawki z kurczaka w starym stylu... więc zrobiłem im jabłka w cieście.
Tak proste, że nie wiem czy pisać jak to się robi... Chyba wszyscy wiedzą, że to plasterki jabłek z wyciętymi środkami w cieście naleśnikowym tylko trochę gęstszym... A to, że ciasto naleśnikowe powstaje z wymieszania jajka, szklanki mleka i szklanki mąki z odrobiną soli i ewentualnie odrobiną cukru waniliowego, to już zupełnie oczywiste...
Franciszkowi słodkie obiady "wchodzą" znacznie lepiej niż mięsko...

Na początek kolacji przygotowałem prostą przekąskę z koziego serka i sałaty...
Serki, najlepiej corttin de chavignol (ja dzisiaj takiego nie dostałem... nie rzucili!), trzeba przekroić na pół w poprzek, kromki bagietki opiec w piekarniku z jednej strony, obrócić i położyć na nich połówki serka i znów zapiec, aż serki przyrumienią się. Kiedy to zrobią wystarczy ułożyć je na sałacie skropionej winegretem.
 Przepis jest z mojej ulubionej, pierwszej jaką dostałem, książki "Wyśmienita KUCHNIA FRANCUSKA"

środa, 14 października 2009

winegret

Czas na winegreta! Trochę tu za słodko ostatnio było...
Właśnie wstukałem w google: winegret. To co znalazłem woła o pomstę... i jeszcze ma tytuły np. prawdziwy francuski... Sorki, mogę nie umieć upiec ciasta, ale winegret to MOJA perełka! Jak czytam: wymieszać wszystkie składniki w słoiku... oooo! gore mi! To tak, jakby w przepisie na  Boeuf Bourguignon ktoś polecał: wymieszać składniki i ugotować!
No, dobra. Spoko!
Do szklanki ( jak ktoś się uprze, może być słoik - trudniej mieszać ) wrzucam łyżeczkę musztardy francuskiej ( jak ma być sarepska to lepiej odpuścić winegreta i podać sałatę z ketchupem), łyżeczkę octu winnego ( lub więcej - będzie zajzajer) albo sok z pół cytryny, albo łyżkę aceto balsamico - będzie delikatniej, (można i to i to), wymieszać, po solić i po pieprzyć, wymieszać, wcisnąć czosnek 1-2 ząbki w zależności od upodobania i wielkości ząbków (ostatnio nie wciskam tylko ścieram na drobnej tarce). Wymieszać, bardzo! I teraz uwaga! Po odrobince, mieszając wlewam oliwę... Najlepiej extra vergine, zwykła też ujdzie, ale smakosz może poczuć. Z olejem Kujawskim też się wymiesza. Czym lepsza oliwa tym lepiej smakuje i lepiej się łączy! Oliwy wlewam tyle, żeby sosu było max 1/2 szklanki. Jeśli jest bardzo gęsty, dodaję łyżkę wody a najlepiej wina (b lub cz).
A teraz dla tych którzy dobrnęli, aż tu, przepis na winegreta MIODZIO!
Można nie dawać czosnku, można dawać, można dać trochę więcej kwaśności bo zrównoważy go łyżeczka miodu, plus 1/2 łyżeczki estragonu. Zawsze oliwa na końcu i po troszku!