wybaczcie, że znowu poszewki;)
i od razu dodaję - to nie deja vu
takie poszewki z lnianymi konikami i serduchem już kiedyś szyłam:) dawno temu, dawno... jak zaczynałam swoją przygodę z szyciem i pewnie gdzieś tam w początkowych postach można je odnaleźć
szyło się je bardzo przyjemnie:)
teraz powstały na specjalne zamówienie Pani Kasi z Łodzi
wysłane wczoraj, zatwierdzone dzisiaj, pokazuję teraz
uwaga - zdjęcia mąż musiał mocno podreperować, ponieważ przy wczorajszej pogodzie wyszły bardzo, bardzo ciemne
a tutaj już zdjęcia od właścicielki poszewek:) z czerwonymi dodatkami, których u nas w domu niestety brak
pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających, czytających i podpatrujących,
i tylko jeszcze od siebie dodam, że w kolejnym poście znowu wystąpią poszewki (dużo!), tym razem wszystkie nowe - trochę pastelowe, trochę groszkowe, trochę romantyczne i trochę kwiatowe.