Okładka na zeszyt formatu A4.
Miała być z jakiejś ładnej niebieskiej tkaniny, kupiłam więc te łapki na niebieskim tle, bo jak tylko je ujrzałam to już wiedziałam, że nic innego do rudego jamnika pasować mi nie będzie...
Udało mi się przemycić trochę patchworku na tej okładce: dwa wąskie paseczki na wierzchu w kolorach zakładek bocznych...
Zakładki zrobiłam różne, co by tak za monotonnie nie było: są i groszki i kratka dla odmiany;) Z boku wszyłam 3 małe kawałeczki tasiemki... Tyle ich mam, trzeba w końcu je zużywać...
Poniżej jamniczek w całej swej rozciągłości, a okładka w całej swej okazałości;)
To tyle szycia na dzisiaj:)
Teraz szybciutko dziecku obiad i jedziemy do szpitala, bo nasz Pancio od dzisiaj tam spędza kolejne kilka dni...
Słonecznego dnia!
P.S. Listonosz już dzisiaj był, kabla do maszyny nie przyniósł:( Czekam więc...