Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dekoracje kościelne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dekoracje kościelne. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 marca 2014

Oczyszczanie wnętrza ,aborcja i nowy projekt malarski.

Mam poważne zlecenie do Małego Sanktuarium Matki Bożej ,kopia obrazu do namalowania.
Jak skończę podam miejsce, być może w trakcie ktoś się domyśli.
A przy okazji napiszę jak Pan Bóg kieruje.Dokładnie może z tydzień przed zleceniem będąc na mszy w tym właśnie sanktuarium wpatrywałam się w cudowny obraz myśląc sobie,że takiej kopii bym nie namalowała bo jest tam wiele szczegółów w tle i do tego laserunkowo potraktowanych .To już takie zboczenie zawodowe jak to mówią ,że widząc jakiś obraz zaraz zastanawiam się czy dałabym radę go skopiować ,czy namalować podobny :)

No więc nawet po wyjściu z kościoła rozmawiałam o tym z koleżanką,że ten obraz jest taki inny ,przedstawienie nietypowe obrazujące całą Trójcę Świętą z aniołami.I nie dałabym rady skopiować .

Po tygodniu będąc w tym kościele ,ksiądz mnie zaczepił i zaproponował namalowanie kopii,bo ma plan na zaaranżowanie miejsca nad wejściem do kościoła,nad drzwiami.
Zatkało mnie i zaraz w myślach się pytam Boga: naprawdę Chcesz bym ten obraz namalowała? Czy ja dam radę ? Sama nie wiem.
Ale nie było słowa nie,wręcz przeciwnie myśl by wyrazić zgodę .I tak oto się zgodziłam cały czas mając świadomość że nie ogarnę tego sama. Lecz,skoro Bóg i Matka Boża tak zaplanowali no to ja już nie mam nic do powiedzenia tylko zaufać.
 I nie uwierzycie ,stała się rzecz niebywała .Za jakiś czas miałam okazję być na mszy z modlitwą o uzdrowienie w Opocznie u takiego znajomego cudownego kapłana u którego odbyłam spowiedź generalną swego czasu,pisałam o tym w poprzednim poście.
W trakcie uwielbienia ,modlitwy ,ksiądz miał też słowa poznania od Pana Jezusa.Jeśli ktoś nie wie ,czym jest słowo poznania,kiedyś opiszę szerzej.Ksiądz w pewnym momencie mówi: Pan Jezus teraz przychodzi do osób,które malują aby ich wzmocnić ,by mogły to robić na Chwałę Boga. I ja w tym momencie myślę sobie,czy to do mnie Panie Jezu,przecież w kościele może być kilka takich osób ? A ksiądz za chwilę dopowiada ,do tych osób właśnie przychodzi Duch Święty i je dotyka .I dokładnie po tych słowach przyszedł Duch Święty do mnie ze swoim delikatnym dotykiem i spoczynkiem.
 Więc teraz nie mam już wątpliwości by malować obraz ,skoro sam Pan Jezus mnie prowadzi i wzmacnia w tym dziele.Chwała mu za to :)



Ostatnio pisałam o rekolekcjach ,takie oczyszczenie naszych wnętrz,zweryfikowanie bożków w naszym życiu .O błogosławieństwie i przekleństwie ,które poruszył dobitnie ks.Chmielewski.
Dziś wklejam kolejne z tej serii,dalszy ciąg o oczyszczenie własnego domu z tego co przeszkadza,z tego co może takie przekleństwo wprowadzić w nasze życie,z tego co otwiera nas nie na Boga ale na tą drugą złą stronę nawet bez naszej świadomości.Bo jeśli my nawet świadomie nie otwieramy się na zło,to przez dany przedmiot czyn,my już je zaprosiliśmy do siebie.

Ci jednak co są w łasce uświęcającej ,nie muszą się bać i lękać .
Będzie też o trudnym temacie jakim jest aborcja.Kiedyś jako uznająca się katoliczka dopuszczałam aborcję w sytuacjach skrajnych ,typu gwałt czy jakaś straszna choroba ,uszkodzony płód itp.Kiedyś naprawdę robiłam sobie taką furtkę ,dziś  wyrzucam sobie jak mogłam tak myśleć.Wiem,że miałam na oczach zasłonę bo nie było we mnie Ducha Świętego,który daje poznanie prawdy.
Ksiądz w tych rekolekcjach mówi mocne słowa.Na tyle spowiedzi jakie miał w swoim życiu ,gdzie kobiety płakały przepraszały za każdym razem Boga za ten czyn,nie zdarzył mu się żaden mężczyzna który wyznał by ,że zabił swoje dziecko! To mnie naprawdę zszokowało jak wielka jest nieświadomość mężczyzn ,jak wielka obojętność i jak to pokazuje samotność tych biednych kobiet,których nie zamierzam osądzać w żaden sposób.Bo one były zwyczajnie samotne i bez wsparcia ...

Rekolekcje cześć 3 


Jeszcze do tematu aborcji ,świadectwo pewnej kobiety ,którą miałam okazję słuchać na żywo.Może komuś pomoże i sprawi ,że będzie w stanie przebaczyć taka osoba przede wszystkim sobie.
Świadectwo WIESŁAWY 


Na koniec pozdrawiam i przesyłam trochę muzyki :)

Nie bój się ,nie bój się 
Jezus Pan,kocha cię 
Na Niego patrz ,nie lękaj się 
Ufaj Mu,blisko jest
Wołaj Go w każdy dzień .......




piątek, 14 marca 2014

Próba z woskiem,prezent i dobra książka na każdy czas.

Już dawno temu dostałam od dobrego wujka Mariana reklamówkę odpadów po rzeźbach z wosku.Były dosyć zanieczyszczone i tak sobie leżały i czekały na swój czas.Wzięłam się ostatnio ,przetopiłam te kawałki i przecedziłam przez gazę by oczyścić z wszelkich brudów.

Pierwszy pomysł jest taki by spróbować odlewu w brązie.Wujek namawiał mnie do tego i zachęcił do zrobienia jakiejś formy woskowej .Rany ile to jeszcze człowiek nie wie,jakie cuda można robić i jakie materiały są na rynku.Dowiedziałam się nawet jak robić odlewy z gliny i wypalać ,no cuda dosłownie.
Tego mnie w szkole nie uczyli za moich czasów ,tylko jakieś tam podstawy. Są nawet specjalne preparaty w sprayu do zdejmowania form ,jak będę wiedzieć dokładnie co to ,to na pewno zakupię.

Wosk daje wiele możliwości w zależności czy chcemy się bawić na zimno czy na ciepło.Ja najpierw zrobiłam sobie kawałek kwadratu na zimno ,by porzeźbić dłutkami jak w drewnie.Trochę jest zabawy,bo się przykleja do narzędzia i to jest na minus.Ale na plus jet to że można podgrzać dłuto coś wygładzić ,albo w cieple dłoni rozgnieść jak plastelinę i doklejać detale. Jednym słowem ,trzeba popróbować by wyczuć materiał.


Nigdy nie  robiłam odlewów w brązie ,więc właściwie nie wiem jak dokładnie przygotować formę.To wyjdzie w trakcie prób ,muszę ocenić efekty w zależności od techniki modelowania.Jak co można wykorzystać itd. Po odlaniu też taki brąz się poleruje i można poszaleć ,wiedzieć gdzie zostawić  surowe,a gdzie połysk i kolor.


Nie rzeźbiłam od czasu pracy dyplomowej w liceum,więc proszę się nie dziwić braku wprawy .Twarz nie jest jakaś trójwymiarowa ,bo i grubość kawałka wosku nie była duża.Dla mnie to jedynie próba materiału,jeśli finansowo będę mogła ogarnąć to kto wie czy jeszcze coś nie powstanie.Taka forma może posłużyć na wiele odlewów ,więc myślę warto się tym zająć.
Brąz można później połączyć z innym materiałem by nadać całości jakiś wygląd,kamień ,albo drewno.Zobaczymy,może być tak,że nie będzie się zupełnie nadawać ta technika modelowania .

Taki czas ,taki okres dlatego Głowa Jezusa na warsztacie.
W tym czasie nieoczekiwanie dostałam wspaniały prezent od mojego przyjaciela ,wyrzeźbiony przez niego w drewnie.Zobaczcie sami ! 


Strasznie mi się ten kawałek drewna podoba i jego forma.

Na koniec posta książki,które ostatnio pochłonęłam .Będę polecać co ciekawsze pozycje jakie wpadły mi w ręce.
Księdza Michała Olszewskiego poznałam na facebooku ,jest najmłodszym egzorcystą w Polsce i cenię go za lekkie pióro które porusza najistotniejsze sprawy w życiu.,,Żyć w Duchu Świętym,, to jego osobiste spotkanie z żywym Bogiem,opisuje tu wiele przykładów działania Boga. Jest fajną lekturą dla początkujących jak i zaawansowanych na drodze spotkania z Duchem Świętym i osobą Jezusa Chrystusa.

Fragment : ,,Widziałem ludzi,któzy wstawali z wózków,odrzucali kule,wychodzili z depresji,choć najlepsi psychiatrzy nie potrafili im pomóc.Trzymałem na rękach osoby,z których wychodziły złe duchy.Takich rzeczy dokonuje Jezus mocą Ducha Świętego właśnie dzisiaj,codziennie,dwadzieścia cztery godziny na dobę.,

I jeszcze jeden fragment o mocy modlitwy: ,,Mam niesamowite doświadczenie tego żywego Boga z rekolekcji dla młodzieży.Licealiści ze szkoły katolickiej przyjeżdżali na nie obowiązkowo i zupełnie bez przekonania.Rozpoczynając naukę w gimnazjum,byli wierzący,bo musieli,a później,jak przechodzili do liceum,nikt ich już o to nie pytał.Zgubili Jezusa gdzieś po drodze.Zależało im tylko na tym,żeby jakoś przetrwać te trzy dni i mieć na jakiś czas spokój.Pierwsza doba:alkohol,narkotyki,na mszy świętej o dwudziestej pierwszej dzieciaki nieprzytomne.Potem poszli szaleć na wioskę,a my w kaplicy mieliśmy adorację.Zebrałem animatorów,położyliśmy się krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i powiedziałem :Leżcie i proście,żeby Pan Bóg ściągnął ich z wioski do kaplicy.Modliliśmy się tak do wpół do trzeciej.Następnego dnia od śniadania nie miałem chwili spokoju,spowiadałem do wieczora,wszystkich.Później,po nałożeniu rąk i prośbie o napełnienie Duchem Świętym,stali zryczani w pierwszych ławkach,śpiewali.Wychowawcy nie wiedzieli co się dzieje.To jest właśnie żywe doświadczenie Boga.,,


Od siebie mogę powiedzieć ,że tak właśnie jest,obserwuję to od  2lat i nie nieustannie jestem powalona tym co Bóg czyni.Nie znałam takiego Boga.



Druga książka to streszczenie najważniejszej tajemnicy Miłosierdzia Bożego o którym by można wiele opowiadać.Jakiś czas temu udało mi się przeczytać Dzienniczek siostry Faustyny ,lektura obowiązkowa dla tych ,którzy nie wierzą że Bóg jest miłością .

Pozdrawiam was wszystkich,u mnie piękne słońce !! :)


Dziś piątek ,zapraszam na Pasję z Marią Olgą Szyrową .Pięknie zaśpiewany utwór !!


wtorek, 12 marca 2013

Jezus Chrystus.

No to jeszcze jeden Pan Jezus ;) Taki czas widać ,ludzie zaczynają co raz częściej szukać prawdy..
Mam wrażenie,że w niedługim czasie nastąpi radykalne opowiedzenie się za Bogiem albo za ateizmem.
Widzę co się dzieje wokół ,ludzie wracają przechodząc totalne nawrócenie albo zdecydowanie nie chcą mieć nic wspólnego z religią jakąkolwiek...


wtorek, 5 kwietnia 2011

Wielkanoc i moja ostatnia praca

Czas Wielkiej Nocy już blisko,wszędzie królują pisanki i wiosenne dekoracje.A ja miałam zlecenie myślę dużo ważniejsze...i cieszę się bardzo.Dzięki temu mogę się zatrzymać i pomyśleć o tym co tak naprawdę ma sens...czy kolorowy oryginalny koszyczek tego roku,koguciki,żółte kurczaczki na stole,śniadanie suto zastawione z pięknymi nakryciami.Czy nie czas odprawić prywatne rekolekcje w swoim sercu,

wybrać się do od dawna odkładanej spowiedzi,bo zawsze coś innego wypada,czas pędzi,kolejne lata coraz bardziej zaniedbane,


a ludzie z mojego rocznika,dawni znajomi ze szkoły,młodzi jeszcze ,coraz częściej odchodzą,nagle,

bez żadnych wcześniejszych dolegliwości...Dzieci,praca,na nic nie ma czasu,totalne zmęczenie,nie pozwala nawet na odmówienie Ojcze nasz...

tłumaczę sama siebie..


Brakuje mi tej ciszy,chwili modlitwy ,podumania,rozmowy i dyskusji z Jezusem,obietnic,nieustannych podziękowań,spokoju w sercu i duszy,zawierzenia ...(kiedyś tego mi nie brakowało i byłam szczęśliwa)




Figura była z surowego drewna,ja miałam ją ożywić kolorem i dodać kolce na koronie cierniowej,ponieważ ich nie było.Wykorzystałam więc wiertarkę i patyczki do szaszłyków.
Całość pomalowałam akrylami i zabezpieczyłam lakierem.Trochę ciężko było pomalować twarz Jezusa i ciało ,ponieważ rzeźbiarz potraktował figurę w sposób swobodny ,nie rzeźbił dokładnie oczu i detali stóp,dłoni,bo właściwie miała być w stanie surowym.





Ogólnie bardzo podoba mi się to przedstawienie,dlatego zrobiłam więcej zdjęć.Surowa ściana z pustaków przywołała mi na myśl ścianę płaczu.Dodam jeszcze,że niewiele jest takich przedstawień Jezusa ukrzyżowanego gdzie ręce są przebite w nadgarstku a nie w dłoni.Nasz proboszcz zawsze powtarza ten ważny szczegół,że Jezus nie utrzymałby się na przebitych dłoniach,zwyczajnie ciężar ciała rozerwałby je,dlatego krzyżowano w nadgarstku .


Ale to nie wszystko,do jednej z parafii rzeźbię grób w styropianie.Nożyk,rękawice,palnik gazowy to teraz moje narzędzia pracy.


Już bliżej niż dalej,muszę dokończyć resztę wycinać,utwardzić od spodu i pomalować.Mam nadzieję,że uda mi się zrobić zdjęcia już w kościele.

Życzę wam spokojnej nocy.