Cześć! Jakie jest Wasze pierwsze skojarzenie, gdy wymawiacie nazwę "Nowy Jork"? Ja oczami wyobraźni widzę przede wszystkim ogromne wieżowce sięgające chmur, wszechogarniającą nowoczesność dostrzegalną na każdym kroku, zielony Central Park, tłumy ludzi pędzące w pośpiechu za swoimi sprawami oraz eleganckich biznesmenów i kobiety sukcesu, przemierzające ulice Manhattanu w okolicach Wall Street. Myślę, że perfumy o których Wam dzisiaj opowiem idealnie wpisują się w atmosferę tego tętniącego życiem miasta.
Wiedzieliście, że 212 to numer kierunkowy do jednej z 5 dzielnic Nowego Jorku, czyli wspomnianego już Manhattanu? Jest to najmniejszy, ale zarazem najdroższy i najbardziej wpływowy okręg, zamieszkiwany głównie przez bogatych finansistów, czy maklerów giełdowych. Luksusowa atmosfera wyczuwalna jest niemal wszędzie i chociaż nigdy nie miałam okazji bezpośrednio nią pooddychać, używając zapachu od Caroliny Herrery czuję się niemal jak jedna z tych kobiet biegnących w szpilkach Loubutin na ważne spotkanie, decydujące o milionach monet...
Opakowanie zewnętrzne perfum jest niczym niewyróżniające się. Ot, stalowa szarość z połyskującymi pod kątem padania światła literami. Gdybym ich nie znała wcześniej pomyślałabym, że to jakaś niższa półka zapachowa, ale nic bardziej mylnego. Już po wyciągnięciu flakoniku w kształcie kapsuły wykonanej z matowego szkła i pierwszym rozpyleniu zapachu wiadomo, że mamy do czynienia z klasą samą w sobie.
Nuta głowy: kaktus, kwiat pomarańczy, bergamotka, mandarynka
Nuta serca: kamelia, róża, frezja, konwalia, lilia, gardenia, jaśmin
Baza: piżmo, drzewo sandałowe
Zapach ten określiłabym jako dojrzały, ale zarazem nowoczesny. Stworzony dla kobiety 30+, świadomej i pewnej siebie. Całkowicie nie dla nastolatek. Doskonale sprawdzi się w okresie jesień/zima i osobiście nie wyobrażam sobie używać go latem (chyba, że wieczorami). Jest to też świetna propozycja do pracy, gdyż perfumy te należą do kategorii zapachowej, która z powodzeniem potrafi budować dystans. Nie ma mowy o poufałości. Mimo to są bardzo lubiane przez mężczyzn, gdyż z opinii jakie uzyskałam, w moim towarzystwie były odbierane przede wszystkim jako zmysłowe i wyrafinowane.
Pomimo, że mamy tu do czynienia tylko z wersją eau de toilette, jest to zapach intensywny i trwały, długo utrzymujący się zarówno na ciele jak i ubraniach. Posiada też solidny "ogon", więc nosząc go na sobie, w tłumie z pewnością nie znikniemy ;). Ważna jest tu jednak zasada "im mniej - tym lepiej", gdyż nałożony zbyt obficie, w mgnieniu oka potrafi stać się duszący i nieprzyjemny dla otoczenia.
Przepiękne, klasyczne, ponadczasowe - sądzę, że te 3 słowa świetnie oddają specyfikę tych jakże wyjątkowych perfum. Jeśli lubicie tego typu propozycje, koniecznie musicie się z nią zapoznać. Ja ze swojej strony bardzo polecam i żałuję, że przypomniałam sobie o nich dopiero po długim czasie, bo przyznam, że tęskniłam za tego rodzaju szykownością w swojej małej, perfumowej kolekcji. Jego cena w Sephorze to 209 zł za 30 ml.