Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami i przyjemnymi zapachami. Czasami dla lepszego samopoczucia wystarczy dobre wietrzenie mieszkania i woń świeżego powietrza. Uwielbiam też zapach prania suszonego na dworze... Żeby jakoś sobie umilić życia często kupuję dyfuzory zapachowe z patyczkami. Kiedyś uważałam, że są nieskuteczne, ale Air Wick przebija wszystko. Te patyczki naprawdę pachną! Mój ulubiony zapach to Soczysta Jeżyna i Wanilia. W pierwszym tygodniu pachną tak intensywnie, że najlepiej sprawdzają się na większej powierzchni. W małej łazience zapach jest bardzo intensywny przez okres około trzech tygodni! Uważam, że to bardzo długi czas. Białe Kwiaty to zapach zdecydowanie delikatniejszy, mimo to wyczuwalny. U mnie stoi na korytarzu, a każdy gość na wejściu pyta co tak pachnie... Wiem, że ten produkt zbiera skrajnie różnie opinie. Ja jestem bardzo zadowolona. Ważne, żeby co jakiś czas odwracać patyczki, wtedy trwałość zapachu zostaje przedłużona. Dyfuzory zapachowe Air Wick kupuję najczęściej w Biedronce (najtaniej!), ale ostatnio pojawiły się także w dobrej ofercie w PoloMarket (11,99 zł). Znacie Pachnące Patyczki od Air Wick? Lubicie tego typu produkty? Kupujecie? :-)

Nie podoba mi się jedynie pewna innowacja, a mianowicie membrana, którą trzeba przebić patyczkami. Zapewne ma to na celu przedłużenie trwałości zapachu i chroni przed szybkim wyparowaniem płynu. Kiedyś tego nie było i patyczki po prostu wkładało się do wazonika. Przebicie membrany nie jest takie proste, bo patyczki się wyginają, łamią i trzeba trochę siły w dłoniach, żeby zgrabnie je wbić bez uszkodzenia... Łatwo przy tej czynności złamać paznokcie albo ja jestem jakaś gapa. ;-)
Wcześniej miałam dyfuzor Pachnąca Szafa o zapachu limonki z owocem granatu, ale nie byłam zadowolona. Poza ładną, szklaną buteleczką nie dostrzegam żadnych pozytywów. Zapach był mało intensywny i w dość szybkim tempie wyparował...
Chcąc zaoszczędzić, w Rossmannie skusiłam się na dyfuzor Domol. Trochę dałam się zrobić w jajo, bo nie przeczytałam, że wybrałam opakowanie uzupełniające. Na szczęście miałam swój szklany pojemnik. Niestety, kompletnie nie polecam tego produktu. Zapach magnolii był tak delikatny, że praktycznie niewyczuwalny. Płyn w szybkim tempie się ulotnił. Jestem na nie!
Za to z całego serca mogę Wam polecić żelowe odświeżacze powierza od Air Wick. Idealnie sprawdziły się w przypadku nowej szafy i dzięki nim charakterystyczny zapach nowości był bardziej znośny. Co do trwałości przez okres czterech tygodni to mam wątpliwości, ale na pewno krążki ładnie neutralizują brzydki zapach zapewniając świeżość. Produkt nie jest chyba zbyt łatwo dostępny (wycofany z drogerii Rossmann). Ja go kupuję najczęściej za około 7 zł (za dwa krążki) w niezawodnej Biedronce.
Ostatnio w PoloMarket dostępne były zapachy do szafy w formie wieszaka (2,99 zł za sztukę). Wyglądają uroczo!
Ale nie jestem w stanie ich jeszcze ocenić... W opakowaniu pachną przyjemnie.
Wśród wosków Yankee Candle moim ostatnim największym ulubieńcem jest Lake Sunset. Cudowny i ciepły zapach z jesiennej kolekcji, ale wcale nie kojarzy mi się z czasem pluchy, a z latem! Pudrowa woń piżma i kwiatów przypomina mi jakieś perfumy... Zapach jest delikatny, ale wyczuwalny. Tworzy miły i przyjemny nastrój. Jestem zauroczona tym woskiem! Polecam!
Ostatnio w Biedronce udało mi się kupić odświeżacz do tkanin (4,99 zł) o zapachu azjatyckich kwiatów. Fajny gadżet, chociaż zapach nie jest trwały. Wyczuwam go przez około 15 minut. Istotny plus, że nie zostawia plam na firanach, czy obiciach mebli.
W marcu jak w garncu... W dni ciepłe i słoneczne palę podgrzewacze o zapachu zielonej herbaty. Lekki i rześki zapach, który sprawia, że powietrze wydaje się jeszcze bardziej czyste. W dni, kiedy jest zimno i plucha za oknem stawiam na rozgrzewający zapach jabłek i cynamonu. Ciepła i otulająca woń sprawia, że trochę mi tęskno za długimi zimowymi wieczorami pod kocem...
P.S. Wbrew pozorom wpis nie zawiera lokowania produktu ;-)