Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą perfumy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą perfumy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 stycznia 2015

Byłam grzeczna ;)

Witajcie w Nowym Roku! Mam nadzieje, że będzie dla wszystkich pomyślny i jeszcze lepszy, niż poprzedni. 
Ja ostatnio musiałam być bardzo grzeczna, bo Gwiazdor obdarował mnie wspaniałymi prezentami.


 W pięknym pudełku znalazłam jeszcze lepszą zawartość! :)


 To lubię! Ile cukierków...


 Jednak najważniejsze to...


 ...moje ukochane perfumy La vie est belle od Lancome.


Uwielbiam ten zapach. Pierwszą butelkę kupiłam sobie w czerwcu na ślub. Były idealne na tę okazję.
Te perfumy urzekły mnie tak bardzo, że potem zaczęły mi towarzyszyć codziennie. Są słodkie, kobiece i trwałe.
Wydaje mi się, że pasują do mnie. Na pewno będę do nich regularnie wracać. Znacie ten zapach?


O ten prezent sama poprosiłam Gwiazdora! Rzadko, kiedy lakiery do paznokci przyprawiają mnie o szybsze bicie serca...
Kostka lakierów Essie z zimowej kolekcji wywarła na mnie ogromne wrażenie. Cudowne kolory! Bardzo w moim stylu.


Dostałam również świetne kapcie, które były tak ładnie zapakowane [uwielbiam sowy!].


Białe, puchate, ciepłe. Dla takie zmarzlucha jak ja są idealne!


Mąż się spisał na medal! :-)


Od przyjaciółki dostałam również piękny prezent!


Personalizowana bransoletka z motywem koniczynki i medalikiem. Złote elementy na szarym sznurku. Idealna!


Oprócz tego dostałam słodycze, kosmetyki, ozdoby i pieniądze. Gwiazdor był bardzo bogaty! :)


Gwiazdowe prezenty to fajny dodatek do Świąt. Najważniejsze jednak jest to, jak zostały spędzone...
Mam nadzieje, że dla Was ten czas był równie udany i rodzinny. Do miłego!


poniedziałek, 8 grudnia 2014

Upolowane na Allegro

Pod koniec października Allegro i Visa zorganizowały ciekawą promocję. Kupując przez aplikację mobilną Allegro i płacąc kartą Visa nie ponosiło się kosztów przesyłki do 25 złotych. Można było wykonać aż 20 transakcji. Na Allegro jest dużo przedmiotów w niskich cenach, ale czasami koszty przesyłki odstraszają i wręcz zmuszają do zakupów stacjonarnych. Teraz mogłam sobie odbić i zaszaleć. W czasie trwania promocji udało mi się kupić sporo rzeczy związanych z wyposażeniem mieszkania, prezentów świątecznych, ale też uzupełnić kilka kosmetycznych braków. Nie będę wskazywać sprzedawców u których robiłam zakupy, bo niestety nie ze wszystkich transakcji jestem zadowolona. Najistotniejsze są jednak niskie ceny! :)

Seche Vite to moje odkrycie 2012 roku [recenzja]. Od tego czasu jestem mu wierna. 
Zużyłam niezliczoną ilość butelek. Ten utwardzacz sprawdza się u mnie idealnie. Nie jest bez wad, ale wybaczam mu.
CENA 3,55 zł (3,6 ml)


Nie byłabym jednak sobą, gdyby nie chęć spróbowania czegoś nowego. 
O Insta-Dri od Sally Hansen jest głośno od dłuższego czasu. Niedługo przekonam się sama...
CENA 12,99 zł (13,3 ml)


 Instant Cuticle Remover od Sally Hansen był również moim odkryciem 2012 roku [recenzja].
Preparat do usuwania skórek jest niezbędny przy każdym manicure. Niezastąpiony!
CENA 9,99 zł (29,5 ml)


Co jakiś czas kompleksowo wymieniam narzędzia służące do wykonywania manicure. Zamówiłam nowe pilniczki o różnej gradacji, patyczki z drzewa pomarańczowego, separatory do pedicure, radełka z kopytkiem oraz szklany kieliszek do henny.
CENY od 1 zł do 3 zł


Kupiłam też zapas mojej ulubionej henny w żelu RefectoCil [recenzja]. Jest najlepsza na rynku! Te w proszku się chowają...
CENA 12 zł (15 ml)


A z takich fanaberii to kliknęłam balsam do ust EOS, o którym długo marzyłam. Wybrałam smak mleka kokosowego.
CENA 16 zł (7 g)


W sobotni poranek na klamce od drzwi sypialni znalazłam świąteczną skarpetę!
A w środku skryła się srebrna sowa i czekolada. :-) Mikołaj się spisał!


Jednak Mikołaj zawsze przychodzi dwa razy! ;) 
Perfumy Amor Amor  od Cacharel można albo lubić, albo nienawidzić. 
Dla jednych słodkie, nudne, powtarzalne... A dla mnie to zapach do którego mam sentyment. Lubię je!

A u Was był Mikołaj? :)


Robiłyście już zakupy w aplikacji mobilnej Allegro?
Nie ma już darmowej wysyłki, ale są do pobrania kupony o wartości 20 zł (przy zakupach za minimum 50 złotych).
Naprawdę fajna sprawa dla osób, które regularnie robią zakupy na Allegro. Można zaoszczędzić!


wtorek, 1 lipca 2014

Uzupełnienie zapasów kosmetycznych

Wyszłam za mąż, zaraz wracam - tak powinien brzmieć mój ostatni wpis na blogu. Ślubna gorączka już powoli opada i wracam do świata żywych. Dziękuję wszystkim za życzenia, wsparcie oraz wszelkie miłe słowa. Mam nadzieje, że uda mi się stworzyć kilka weselnych wpisów. Na bieżąco starałam się co nieco pokazywać na innych portalach. Zachęcam do śledzenia!



A teraz to co lubię najbardziej, czyli zakupy! Ostatnio w sieci głośno o nowej serii kosmetyków marki Ziaja. Bazują one na hydrofilowym ekstrakcie z liści z drzewa Manuka, które znane jest ze swoich właściwości antybakteryjnych i przeciwgrzybicznych. Seria przeznaczona jest dla posiadaczy cery normalnej, tłustej lub mieszanej. Na początek skusiłam się tylko na trzy produkty. Wybrałam żel z peelingiem oczyszczający pory, tonik zwężający pory oraz pastę do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom. Podoba mi się design tych opakowań i mam nadzieje, że zawartość jest równie obiecująca. Dużym plusem jest łatwa dostępność (na każdym stoisku firmowym Ziai) oraz super niskie ceny (każdy kosmetyk kosztuje mniej, niż 10 zł). Warto polować na promocyjne dwupaki, gdzie za taką kwotę można nabyć aż dwa kosmetyki.


Przypadkiem zahaczyłam o Super-pharm. Lubię takie spontaniczne zakupy. Udało mi się zrobić zapas ulubionego płynu micelarnego Bioderma [recenzja]. Dwie butle po 500 ml za 59,99 zł, więc dobra okazja. Ostatnio polubiłam dezodoranty z Dove i kupuję je regularnie. Ceny niestety nie pamiętam. Skusiłam się jeszcze na kosmetyk 3w1 od Garnier (11,24 zł). Kupuję go regularnie i stosuję jako maseczkę. Jako żel do mycia buzi jest dla mnie za mocny, a z kolei jako peeling za słaby. Do koszyka wrzuciłam także drugą już butelkę serum rewitalizującego Bioloq (13,99 zł) oraz płatki kosmetyczne Cleanic.


Z potrzeby uzupełnienia zapasów odwiedziłam drogerię Rossmann. Postawiłam na sprawdzone kosmetyki Alterra. Maska do włosów granat i aloes należy do moich ulubieńców od długiego już czasu [recenzja]. Szampon morela i pszenica także świetnie się u mnie sprawdza. Do koszyka wrzuciłam również nowe mydełko o zapachu drzewa sandałowego (1,59 zł).


Kolejne dezodoranty z Dove (7,19 zł) oraz żel pod prysznic Le Petit Marseillais o zapachu kwiatu pomarańczy (6,99 zł).


Na koniec zapas ulubionych chusteczek do higieny intymnej Facelle (2,99 zł), nowe gąbki Syrena (4,49 zł) oraz kontrowersyjny zakup odżywki Eveline (9,99 zł) [recenzja]. Miałam już nie sięgać po tę odżywkę, ale aktualnie noszę lakier hybrydowy. Obawiam się, że po tym jak już z niego zrezygnuję moje paznokcie będą w złym stanie. Wiem to już z doświadczenia, bo to mój drugi raz z hybrydą KLIK i prawdopodobnie kolejny raz będę musiała zawalczyć o paznokcie KLIK.


I ostatni z czerwcowych zakupów, czyli perfumy na ślub. Długo nie wiedziałam, czym chcę pachnieć w tym dniu. Chciałam postawić na ukochany zapach Alien od Thierry Mugler, ale uznałam, że jest zbyt ciężki. Przypadkiem trafiłam na zapach La Vie Est Belle od Lancome i to był strzał w dziesiątkę. Piękny, ciepły i romantyczny zapach. W końcu życie jest piękne!



środa, 26 marca 2014

Zapach domu wiosną...

Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami i przyjemnymi zapachami. Czasami dla lepszego samopoczucia wystarczy dobre wietrzenie mieszkania i woń świeżego powietrza. Uwielbiam też zapach prania suszonego na dworze... Żeby jakoś sobie umilić życia często kupuję dyfuzory zapachowe z patyczkami. Kiedyś uważałam, że są nieskuteczne, ale Air Wick przebija wszystko. Te patyczki naprawdę pachną! Mój ulubiony zapach to Soczysta Jeżyna i Wanilia. W pierwszym tygodniu pachną tak intensywnie, że najlepiej sprawdzają się na większej powierzchni. W małej łazience zapach jest bardzo intensywny przez okres około trzech tygodni! Uważam, że to bardzo długi czas. Białe Kwiaty to zapach zdecydowanie delikatniejszy, mimo to wyczuwalny. U mnie stoi na korytarzu, a każdy gość na wejściu pyta co tak pachnie... Wiem, że ten produkt zbiera skrajnie różnie opinie. Ja jestem bardzo zadowolona. Ważne, żeby co jakiś czas odwracać patyczki, wtedy trwałość zapachu zostaje przedłużona. Dyfuzory zapachowe Air Wick kupuję najczęściej w Biedronce (najtaniej!), ale ostatnio pojawiły się także w dobrej ofercie w PoloMarket (11,99 zł). Znacie Pachnące Patyczki od Air Wick? Lubicie tego typu produkty? Kupujecie? :-)


Nie podoba mi się jedynie pewna innowacja, a mianowicie membrana, którą trzeba przebić patyczkami. Zapewne ma to na celu przedłużenie trwałości zapachu i chroni przed szybkim wyparowaniem płynu. Kiedyś tego nie było i patyczki po prostu wkładało się do wazonika. Przebicie membrany nie jest takie proste, bo patyczki się wyginają, łamią i trzeba trochę siły w dłoniach, żeby zgrabnie je wbić bez uszkodzenia... Łatwo przy tej czynności złamać paznokcie albo ja jestem jakaś gapa. ;-)


Wcześniej miałam dyfuzor Pachnąca Szafa o zapachu limonki z owocem granatu, ale nie byłam zadowolona. Poza ładną, szklaną buteleczką nie dostrzegam żadnych pozytywów. Zapach był mało intensywny i w dość szybkim tempie wyparował...


Chcąc zaoszczędzić, w Rossmannie skusiłam się na dyfuzor Domol. Trochę dałam się zrobić w jajo, bo nie przeczytałam, że wybrałam opakowanie uzupełniające. Na szczęście miałam swój szklany pojemnik. Niestety, kompletnie nie polecam tego produktu. Zapach magnolii był tak delikatny, że praktycznie niewyczuwalny. Płyn w szybkim tempie się ulotnił. Jestem na nie!


Za to z całego serca mogę Wam polecić żelowe odświeżacze powierza od Air Wick. Idealnie sprawdziły się w przypadku nowej szafy i dzięki nim charakterystyczny zapach nowości był bardziej znośny. Co do trwałości przez okres czterech tygodni to mam wątpliwości, ale na pewno krążki ładnie neutralizują brzydki zapach zapewniając świeżość. Produkt nie jest chyba zbyt łatwo dostępny (wycofany z drogerii Rossmann). Ja go kupuję najczęściej za około 7 zł (za dwa krążki) w niezawodnej Biedronce.


Ostatnio w PoloMarket dostępne były zapachy do szafy w formie wieszaka (2,99 zł za sztukę). Wyglądają uroczo! 
Ale nie jestem w stanie ich jeszcze ocenić... W opakowaniu pachną przyjemnie.


Wśród wosków Yankee Candle moim ostatnim największym ulubieńcem jest Lake Sunset. Cudowny i ciepły zapach z jesiennej kolekcji, ale wcale nie kojarzy mi się z czasem pluchy, a z latem! Pudrowa woń piżma i kwiatów przypomina mi jakieś perfumy... Zapach jest delikatny, ale wyczuwalny. Tworzy miły i przyjemny nastrój. Jestem zauroczona tym woskiem! Polecam!


Ostatnio w Biedronce udało mi się kupić odświeżacz do tkanin (4,99 zł) o zapachu azjatyckich kwiatów. Fajny gadżet, chociaż zapach nie jest trwały. Wyczuwam go przez około 15 minut. Istotny plus, że nie zostawia plam na firanach, czy obiciach mebli.


W marcu jak w garncu... W dni ciepłe i słoneczne palę podgrzewacze o zapachu zielonej herbaty. Lekki i rześki zapach, który sprawia, że powietrze wydaje się jeszcze bardziej czyste. W dni, kiedy jest zimno i plucha za oknem stawiam na rozgrzewający zapach jabłek i cynamonu. Ciepła i otulająca woń sprawia, że trochę mi tęskno za długimi zimowymi wieczorami pod kocem...


 P.S. Wbrew pozorom wpis nie zawiera lokowania produktu ;-)


poniedziałek, 3 marca 2014

Bath & Body Works - warto?


Mój pierwszy kontakt z marką Bath & Body Works miał miejsce w listopadzie 2012 roku. W warszawskich Złotych Tarasach poczułam się jak w raju. Sklep jest dość duży i przestronny oraz pięknie urządzony. Ogrom produktów i możliwości wyboru lekko przerażają i nawet trochę przytłaczają. Z każdej strony inny zapach, coraz piękniejsze opakowania... Generalnie może się zakręcić w głowie i tak było przy mojej pierwszej wizycie. Z tego natłoku nie potrafiłam wybrać nic konkretnego. Ale ostatecznie, żeby nie stracić jedynej możliwości zakupu wybrałam dwa balsamy do ciała oraz żel antybakteryjny do rąk. Nie były to najszczęśliwsze wybory. Balsamy dość drogie (wtedy około 35 zł za butelkę) i poza fajnymi zapachami nie zachwyciły niczym szczególnym. Oczekiwałam chociaż trochę lepszych właściwości pielęgnacyjnych, ale nic z tego. Nie mam suchej skóry, ale te lotiony były dla mnie zbyt lekkie. Na dodatek zapachy były intensywne wyłącznie w momencie aplikacji. Potem ekspresowo się ulatniał i nie utrzymywał na mojej skórze. Przyznam, że czułam się mocno rozczarowana i trochę oszukana...


Żel antybakteryjny był zdecydowanie lepszym zakupem. Chociaż nie wiem jak to się stało, że wybrałam zapach z mocną nutą wanilii, bo jakoś szczególnie za nią nie przepadam. Niemniej żel spełniał swoje zadanie i dzielnie towarzyszył mi w torebce. Z czasem zapach zaczął mnie drażnić, ale to był mój błąd wynikający ze złego wyboru. Tysiące kolorowych i pachnących buteleczek potrafią skutecznie namieszać w głowie. Na zakupy w tym sklepie zdecydowanie trzeba mieć obraną jakąś taktykę.


Okazja do kolejnych zakupów nadeszła wiosną 2013 roku. Zauważyłam, że większość produktów dość drastycznie podrożała (różnice nawet 10 zł), co mnie lekko ostudziło... Tym razem zrobiłam inaczej. Najpierw wszystko ze spokojem pooglądałam, nawąchałam się, wypróbowałam i... wyszłam ze sklepu. Wróciłam dopiero po kilku godzinach, gdzie już konkretnie wiedziałam, czego chcę. Egzotyczne mgiełki zapachowe były strzałem w dziesiątkę! Towarzyszyły mi przez całe lato i wprawiały od rana w dobry nastrój. Wszystkie rodzaje były bardzo wdzięczne, ponieważ zapach długo utrzymywał się na skórze. Moim zdecydowanym faworytem jest Aruba Coconut i już wiem, że przy następnej wizycie będę szukać mgiełek w tym klimacie...


Skusiłam się także na dwa żele antybakteryjne o owocowych nutach. To był bardzo dobry wybór. Żele pachną niesamowicie intensywnie, a zapach jest zaskakująco trwały. Ich podstawowa rola również jest spełniona - czyste i odświeżone dłonie.


W grudniu nadarzyła się okazja do zamówienia z amerykańskiego sklepu Bath & Body Works. Postanowiłam spróbować słynnych mydeł w piance. Są naprawdę fajne. Intensywny zapach wypełnia całą łazienkę. Nie zauważyłam wysuszania dłoni.


Mgiełka o zapachu orchidei jest idealna na nadchodzącą wiosnę!


 Jagodowa winnica ♥


Podsumowując moją przygodę z Bath & Body Works z całą stanowczością mogę stwierdzić, że pierwsze wrażenie może być mylne. Moim faworytem są mgiełki zapachowe oraz żele antybakteryjne. Na pewno jeśli jeszcze będę miała możliwość to kupię je ponownie. Nie spróbowałam jeszcze słynnych świec zapachowych, ale wszystko w swoim czasie. Trochę szkoda, że jedyne dwa sklepy znajdują się tylko w Warszawie. Ceny również nie należą do najniższych, ale zazwyczaj można skorzystać z ciekawych promocji. Generalnie jest to ciekawa marka, która zachwyca opakowaniami i zapachami, ale da się bez tego żyć!

Lubicie Bath & Body Works?


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Gwiazdkowe prezenty

Styczeń za chwilę się skończy, a ja postanowiłam pokazać moje gwiazdkowe prezenty. Rychło w czas ;-) 


Ten cudowny koszyk otrzymałam od mojego narzeczonego. Wyznajemy zasadę przydatnych prezentów i zazwyczaj mówimy albo chociaż lekko sygnalizujemy co by nam się przydało. Ale są też niespodzianki co jest ekscytujące i bardzo pozytywne :-)


Zacznę od totalnego zaskoczenia, czyli tablet Samsung Galaxy Tab 3 oraz śliczne czerwone etui. W kwestii gadżetów oraz różnych sprzętów jestem kompletnie niezorientowana i zielona. Nie śledzę nowinek, ani nie mam chęci posiadania nowości. O tablecie to ja nawet nie marzyłam... Ale już bardzo się cieszę, że go posiadam. Przydatne ułatwienie dla blogerki i nie tylko :-)


Marzyłam za to o posiadaniu szczotki z naturalnego włosia. Lena z pracowni szczotek Khaja jest idealna do masażu.


Mój ukochany Alien od Thierry Mugler, czyli perfumy do których zawsze wracam.


 Uroczy gwiazdorek do przyklejenia na szybę :-)


 W prezencie od przyszłych teściów dostałam coś dobrego...


...i pożytecznego, czyli krzesło z Ikei. Wreszcie mogę siedzieć przy biurku ;-)


 Od przyjaciółki dostałam świetnie zapakowany prezent!


 Miałam dużo radości przy otwieraniu...


 A w środku...


 Super ciepły i niesamowicie miękki szalik oraz wspaniały bronzer Bahama Mama z The Balm.


Od brata M. i jego narzeczonej dostałam zestaw z Organique i słodycze.


Lepszych prezentów nie mogłam sobie życzyć. Wszystko trafione w dziesiątkę!
Wasz Gwiazdor również się spisał? :-)