Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komin. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 października 2018

Bluzka i komin

Witajcie.
Czy zdarzyło Wam się szyć albo szydełkować coś dla dziecka, a potem zostawić tą rzecz dla siebie? Mnie się właśnie zdarzyło i niestety dziecko jest niezadowolone. Szyłam dla córki bluzkę z gazety Anna - Moda na Szycie. Niby wybrałam rozmiar S ale bluzka zdecydowanie lepiej wygląda na mnie. Na córce wisi, a dekolt jest zdecydowanie za duży. Zdecydowanie. Tym to sposobem mam taką, trochę dziecinną, bluzkę...




Robiłam też komin szydełkiem tunezyjskim (zadanie 16). Z założenia miał to być mój komin ale został zarekwirowany przez córkę... Czyli jest remis 1:1.




Komin zgłaszam na wyzwanie "Ogrzej się" w Klubie Twórczych Mam.




Zobaczcie kto ukrywał się na łóżku.



Pozdrawiam :)



sobota, 9 grudnia 2017

Szyję nie tylko sobie

Witajcie!
W ostatniej lekcji szycia Renia zaproponowała nam szycie czapek, kominów, rękawiczek itp. Temat bardzo mi się podobał. Cieszyłam się też, że w końcu ktoś mnie nauczy szyć z dresówki :)

Najpierw uszyłam komplet dla córki. Składa się on z czapki, rękawiczek i komina. Szczególnie dumna jestem z rękawiczek. Nie znalazłam wykroju w wersji do wydruku i sama go sobie zrobiłam. Czapkę uszyłam z dwóch warstw dresówki, rękawiczki uszyłam z polaru i doszyłam do nich pasek z dzianiny. Komin jest z polaru i dresówki.





Uszyłam też czapkę dla męża. Z nią najwięcej się namęczyłam. Mimo iż mierzyłam jego głowę dwa razy, czapka okazała się trochę za luźna. I za długa. Mąż nie lubi podwijać brzegów czapki bo wtedy jest mu za ciepło. Musiałam więc ją skrócić. Wtedy mąż stwierdził, że jest za krótka... Trochę mnie to zniechęciło ale postanowiłam się nie poddawać. Obcięłam brzeg i doszyłam do niego pasek materiału (trochę węższy, żeby czapka była lepiej dopasowana). Okazało się jeszcze, że złą stroną przyłożyłam czapkę do paska i nie obyło się bez prucia. Ale w końcu czapka jest gotowa. I mąż w końcu oznajmił, że jest dobra. Ufff... Dodam jeszcze, że czapka jest dwustronna (prawa i lewa strona są takie same).




Pozdrawiam Was gorąco!

wtorek, 24 lutego 2015

Kominy i wygrana w konkursie

Wczorajszy dzień nie zaczął się zbyt wesoło. Córka obudziła się pół godziny przed budzikiem i oznajmiła, że jest wyspana. Niestety, nie mogłam tego samego powiedzieć o sobie. Ponieważ dziecię było bardzo rozmowne, a moje próby uciszenia małej gaduły okazały się nieskuteczne, ze spania nic nie wyszło. Później ranny ptaszek postanowił pomóc mi przygotować śniadanie, co okazało się przysługą niedźwiedzią, bo z małych rączek wypadł mój ulubiony młynek do pieprzu i trochę się połamał. Nawet jedzenie śniadania okazało się problematyczne. Moczenie kanapek w piciu skończyło się zachlapaniem bluzeczki, a wycieranie rączek o spodnie zakończyło się brzydkimi smugami twarożku na nogawkach. Wszystko to zauważyłam oczywiście dopiero wtedy, kiedy trzeba było już wychodzić do szkoły...
Później jednak było lepiej. Słoneczko zaświeciło i zrobiło się całkiem przyjemnie. A kiedy jechałam do szkoły, żeby odebrać małego smyka spotkałam listonosza, który wręczył mi paczkę z nagrodą z Klubu Twórczych Mam. Ach, co to była za radość!

A oto co otrzymałam:


Do tych motków dobrałam się jeszcze zanim udało mi się zrobić zdjęcie (dlatego jeden z nich wygląda na nieco mniejszy). Podczas wieczornego oglądania filmu udało mi się zrobić komin. Taki mały komin. Kominek. :) 
Może być używany zarówno przez dziecko, jak i osobę dorosłą. Ale chyba jednak nie podzielę się nim z córką.




Włóczka to Mammut Steinbach Wolle. Jest to bardzo miła w dotyku włóczka, niegryząca. Podoba mi się.

Jakiś czas temu zrobiłam taki komin dla córki. Robiłam go z dwóch różnych motków. 



Pozdrawiam Was serdecznie! Czy Wy też już czujecie wiosnę w powietrzu?

czwartek, 24 stycznia 2013

Komin


Właśnie skończyłam mój pierwszy komin. Jestem z niego całkiem zadowolona. Zużyłam dokładnie dwa  motki Puchatki, z której kiedyś chciałam zrobić czapkę typu krasnal. Zamiast czapki wyszedł worek na ziemniaki (włóczka okazała się zbyt sztywna i chyba za gruba) więc robótkę sprułam. Teraz mam cieplutki, gruby komin. :)