Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kapelusz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kapelusz. Pokaż wszystkie posty

8 sie 2019

Kosmita i wyrzuty sumienia

W poprzednim poscie pokazalam moje pomidorki:
Na co odezwala sie Kalina:
Pomidor na ostatnim zdjęciu to kosmita. Ma wklęsłe ucho, a z lewej strony widać niemal idealny profil: łuk brwiowy, nos i usta :-)"
Chyba go nie zjesz, jak już dojrzeje, prawda? ;-) "

Dzisiaj poszlam z nim pogadac, co mysli o przerobieniu go na salatke...
Poczerwienial ze zlosci i nie chcial ze mna gadac....
Kalina!! Jak ja mam go teraz zjesc?????
Chyba zostawie na krzaku, a jak calkiem dojrzeje, to zbiore te ufoczki ze srodka i wsadze w ziemie, moze wyhoduje nastepna (lepsza) cywilizacje......
:)))))))))))))))

A inne pomidorki spokojnie dojrzewaja, jutro pojda pod noz!

A co nowego?
Dostalam na pare dni dwoch wnukow (przyszywanych, bo to wnuki mojego Najglowniejszego), 8 i 13 lat. Bywali u nas juz kilkakrotnie, ale teraz byla dluzsza przerwa, bo wyprowadzili sie prawie pod polska granice, od nas ponad 500 km.
I musze stwierdzic, ze po pierwsze - ja sie juz nie nadaje do nianczenia dzieci, a po drugie - dzieci sa teraz jakies dziwne :)

Odnosnie punktu pierwszego: dwoje dodatkowych ludzi robi mi podwojna robote, dwa razy tyle zakupow, dluzsze stanie przy garach, wiecej zmywania, no i potem wielkie pranie i sprzatanie pokoju i lazienki. Przyjelam postawe, ze nie wchodze do ich pokoju, nie interesuje mnie, w co sie ubieraja i czy sie myja. Jestem za stara na takie zabawy :) Co tu ukrywac, meczy mnie to!

Odnosnie punktu drugiego: dzieci jako takie nie sprawiaja mi klopotu, bo najchetniej siedza w swoim pokoju i graja na playstation. Popatrzylam raz, co robia: buduja jakies domy i sklepy.
Wczesniej, jak przyjezdzali, to nie odstepowali dziadka na krok, ale teraz sie zmienilo, nic ich nie interesuje. 
Pogadac z nimi nie ma o czym, jedza wybrane rzeczy, i tyle. Takie ufoludki sie zrobily :)
Nie wychodza poza dom i ogrod, nie maja wymagan, mowia dzien dobry i dobranoc i dziekuje. Wystarczy!

Moze sie jeszcze zmienia, a moze to tak normalnie jest? 
-------------------------------------
Nadal sie nie wybieramy na urlop, no bo jak mam TAKIE pomidory opuscic?
Poza tym zaczynam znowu rundke po lekarzach.

Z rzeczy hardkorowych: przecielam sobie wpol opuszke lewego kciuka.
Poniewaz moj prawy kciuk jest calkiem niesprawny, to teraz mam DWA niesprawne, boli jak diabli!
A jak przecielam? Z glupoty! Otwieralam metalowa puszke, i pomimo, ze mam fajny otwieracz ktory nie kaleczy, to wzielam taki inny dings, z ciekawosci czy zadziala.... zadzialal.... bleeee....
Zuzywam mase rekawiczek gumowych, bo pare dni nie powinnam tego moczyc, nie moge grzebac w ogrodku, i nie moge sprzatac (piekna wymowka :)))

W tzw. miedzyczasie uszylam dla kolezanki rozowy kapelutek (bo ona kocha rozowy kolor!):
 I nadal zachwycam sie moim agapantusem, jest cudny! :)))
I tym pieknym akcentem mowie: do nastepnego razu, pa :)))



21 maj 2019

Jaki by tu dac tytul... wiosenne szycie :)

Dopadlo mnie wiosenne uczulenie na twarzy, zaczelam wygladac jak Indianka, abo jak obdarta ze skory :)
Dermatolog dal kremik i powiedzial: zadnych ostrych i goracych przypraw... ok,
zaden alkohol... ok,
ZADNEGO SLONCA!!! I tu nie ok, bo ja mam ogrodek, ogrodek wymaga ciaglej pracy, czyli slonce, wiatr, goraco, zimno itd!
Mus bylo wsadzic na leb kapelusik, tylko tu byl problem... czyli brak takowego :(
Nie bylo wyjscia, pogrzebalam w internetach, znalazlam wykroj i uszylam, a nawet dwa uszylam, tylko drugiego jeszcze nie sfotografowalam.
A  tak sie prezentuje w uszytku na glowie, zdjecia robilam wieczorkiem, wiec wyszly jakie wyszly :)

  
 
 Juz sila rozpedu skonczylam obrus na duzy stol, szyty byl wczesna jesienia.... skonczony wiosna :)))
Kolory ma jesienne, ale i tak lezy.
Jakbym chciala uszyc wiosenny, to pewnie skonczylabym jesienia :)
 A tu uczestniczylam w szyciu pod nazwa "co to bedzie?"
Przez cztery tygodnie, po kawalku szylam "cos wiosennego", i przed Wielkanoca, po zszyciu calego puzzla, wyszedl mi taki oto ptaszek:
przedstawiam Pania Kosowa z przychowkiem w gniezdzie, oczywiscie przychowek rozdziera dzioby o jedzenie :))
 Strona lewa wyglada tak:
 
A szylam metoda PP, czyli na papierze, na wydrukowanych schematach:

 Takich "kawalkow" jak ponizej, bylo 25!
No i wystarczy na dzisiaj, ide sadzic kwiatki!
Milego dnia :)))

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...