5.11.2014

Nowa miłość

Oj wieki mnie na blogu nie było. Co nie znaczy, że nie szyję. Szyję, głównie muszki. Niestety na uszycie spodni czy innych rzeczy nie udaje mi się wygospodarować czasu. Wystarczająco długo siedzę, więc jeśli tylko jest okazja to się ruszam, coby nie przyrosnąć do maszyny. Choć teraz będzie mi się oderwać jeszcze trudniej, bo kupiłem hafciarkę!

Zdecydowałem się na model Brother innov-is 750e. Dlaczego? Przekopałem internet i znalazłem dużo dobrych opinii, spodobało mi się jak haftuje. No i w Holandii była na promocji z programem i gratisami. Pierwsze testy za mną i jestem mega zadowolony. Tylko to naciąganie materiału na tamborek to nie taka prosta sprawa ;-)

Nową maszynę ochrzciłem Stasia (po babci od strony mamy). Maszyna do szycia Janome dxl603 to Władzia (po babci od strony taty).


No to Stasia w pełnej krasie :)

Tutaj pierwsze hafty! Trochę instrukcję poczytałem i poszło jak z płatka! Widać, że trochę materiał nierówno naciągnięty, ale co tam i tak zachowam dla potomności.

A tutaj nieco bliższe spojrzenie na ściegi.

Jak trochę z nią popracuję to napiszę recenzję. Maszyny do szycia też.
A jak ktoś ciekawy muszek to zapraszam na facebook.com/BartekDesign i na Instagram

19.10.2013

Targowisko z tkaninami w Utrechcie (zdjęcia)

Odkąd mieszkam w Holandii to na wybór materiałów jakoś specjalnie nie narzekam. Choć czasami i tak trudno znaleźć coś co człowiek sobie wymyśli. W Holandii pełno sklepów z tkaninami. Od tych z całkiem tanimi jak na tutejsze warunki po takie bardziej ekskluzywne od sławnych projektantów. W tych sklepach rzadko bywa pusto. Poza sklepami są jeszcze bardzo popularne w Holandii targowiska. W niemalże każdej miejscowości jest targ ze wszystkim, czyli ser, warzywa, kwiaty, odzież, ryby i różne pierdoły.
Ale są też takie targowiska dedykowane wyłącznie tkaninom i dodatkom krawieckim. I w soboty w Utrechcie jest właśnie taki targ. Jest to największy i najstarszy targ z tkaninami w Holandii. Tradycja handlowania materiałami w tym miejscu sięga roku 1597! Tak, tak ponad 400 lat! Szycie w Holandii jest bardzo popularne i takie markety (po polsku targowiska, żeby nikt się nie czepiał) można w co poniektórych miastach spotkać.
Dziś wpadłem jak perszing na ten market. Byłem na nim niespełna godzinę a to tylko dlatego, że wiedziałem co chcę od którego sprzedawcy. Normalnie chodzenie tam zajmuje mi 2-3 godziny. Ale dziś była nawet ładna pogoda i nie zapomniałem aparatu! W sumie aparat wziąłem z innego powodu, ale jak już go miałem to cyknąłem kilka poglądowych zdjęć. I tak oto po wiekach ciszy na moim blogu wracam. Mam nadzieję, że teraz będę systematycznie coś wrzucał.

Dodam jeszcze, że targ odbywa się bez względu na pogodę.

Tutaj mamy mały placyk przy ulicy. Są 3 całkiem spore stragany.


A tak wygląda wejście na ulicę.

Jest też kawałek z odpadkami skórzanymi. Cenę ciężko podać, bo koleś na oko wycenia po wielkości. Kawałek skóry jak kartka od drukarki kosztuje około 2-3 euro, zależy od jego humoru i ile się kupuje. Jak więcej to czasami wycenia taniej.

Są też materiały na zasłony i poduszki.

Generalnie jest prawie wszystko. Od bawełnianych surówek o różnej gramaturze po najbardziej wymyślne wzory.

Niektórzy sprzedawcy mają jakoś sensownie poukładane, np. wg kolorów i na wszystkie dają jedną cenę.

Uwielbiam to stoisko. Tanio nie mają, ale pełno świetnych wzorów i jakość bardzo fajna.

Tu akurat stoisko z surówkami bielonymi i niebielonymi.

Co tu dużo pisać... ostrość gdzieś polazła, ale zarys jest :)

Bardzo popularny sposób prezentacji tkanin. Lubię jak jest tak upięte, bo widać jak się zachowuje tkanina, łatwiej pomacać... Żałuję, że nie kupiłem popielatej wełny za 7 euro! W sklepie kosztuje przynajmniej 2 razy tyle.

A tutaj bardziej tęczowo.

A tu jeans potraktowany wybielaczem. Był też szarpany.

Od drukowanych bawełnianych materiałów to można zawrotu głowy dostać. Lepiej sobie zrobić jakąś listę przed wizytą na targu, bo można kupić mnóstwo pod wpływem impulsu.

 Niektórzy sprzedawcy, aby przyspieszyć sprzedaż szykują kupony po 1mb materiału.

I na koniec jeszcze jedno zdjęcie poglądowe. Targ się ciągnie do końca tych drzew a zdjęcie zostało zrobione mniej więcej w połowie. Jest co chodzić!

I na koniec powód dla którego wziąłem aparat ze sobą. Chciałem mieć fotkę tego kolorowego przejścia dla pieszych :)


I tego zajączka :)

Mam nadzieję, że spodobała się Wam mała wycieczka po tym targu. Jak będziecie planowali wakacje w Holandii to koniecznie zarezerwujcie sobie sobotnie przedpołudnie w Utrechcie. Może się nawet spotkamy tutaj na kawie :)

I jeszcze na koniec chciałem podziękować wszystkim fanom bloga, którzy mojej abstynencji nadal tutaj zaglądają i meje podsyłają! I jeszcze chcę napisać, że mama jest dumna z syna, że się w Burdzie krok po kroku pojawił :)

16.04.2013

Uprawiam prywatę


Jak ten czas leci. Będąc młodzieńcem nabijałem się z opowieści, że im człowiek starszy tym czas szybciej mu przez palce przelatuje. Ostatnio odczuwam to na sobie jak nigdy dotąd...

Ale zacznę od podziękowań. Dziękuję przeogromnie za wszystkie gratulacje związane z wyróżnieniem mojego bloga w plebiscycie na Szyciowy Blog Roku 2012 - Odkrycie. Większość z Was już pewnie zapomniała o tym konkursie, ale jakoś wcześniej na blogu nie miałem okazji Wam podziękować! Dziękuję również jury za to że mnie wybrało. Byłoby jeszcze fajniej gdybym dostał jakiegoś e-maila od organizatorów z informacją o tym jaki kurs wygrałem, kiedy on jest i gdzie. Choć przyznam, że sam tytuł Odkrycia mnie bardzo satysfakcjonuje a nagrodzone towarzystwo bardzo mnie nobilituje! :) Dziękuję jeszcze raz za wszystkie głosy i miłe słowa! 


Jak już jestem przy podziękowaniach to chciałbym publicznie podziękować najbliższym (mamie, bratu, kuzynkom i całej reszcie mi przychylnych), którzy mnie dopingują w tym co robię! Że wierzą we mnie, że są wsparciem i pozwalają mi iść wytyczoną przez siebie drogą! To duży komfort wiedzieć, że ma się  taką publikę pośród najbliższych! Dziękuję!


Półtora roku temu, kiedy to jeszcze nie myślałem o maszynie do szycia nawet mi do głowy mi nie przyszło, że będę przedsiębiorcą (uuuu.... ale topoważnie brzmi). A teraz jestem panem i władcą. I wierzcie lub nie, ale pracuje się 24/7. Jak nie przy maszynie to przy kompie. Jak nie przy kompie to papierki. A i odpocząć trzeba, ale jak tu odpocząć jak nowe pomysły wciąż przychodzą. Jak uszyć coś szybciej, jeszcze staranniej, wygodniej... Już sobie powoli wszystko zapisuję, żeby nie zapomnieć. Ale jestem szczęśliwy. Bo robić coś co się kocha, co jest ogromną pasją to niesamowite szczęście! I wierzę, że ten wysyłek włożony teraz kiedyś zaprocentuje jeszcze bardziej. 


Dobra, już kończę uzewnętrznianie ;-)


A teraz słów kilka o męskich wykrojach w Burdzie. W kwietniowym numerze pojawiły się męskie wykroje (wreszcie!). Kamizelka i kaszkiet na pewno będą uszyte, bo chodzą za mną od dawna! Spodnie odpuszczę, bo już widać po nich, że one mają wszystkiego zbyt... Nie podobają mi się i już.
Ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Z szalonej inicjatywy Long Red Thread powstała akcja zbierania podpisów pod petycją dotyczącą męskich wykrojów w Burdzie. Petycję można, a wręcz należy podpisać TUTAJ. Nad całą inicjatywą oprócz LongRedThread czuwa Marchewkowa, która nadała temu pomysłowi elegancki wygląd (co wydaje się oczywiste oglądając Bloga Marchewkowej) i rzesza fantastycznych dziewczyn, które swoim urokiem rozpropagują akcję pośród tłumów wielbicieli. A są to: Bezdomna Szafa czyli Fioletowa Wiola jak ją zwą swoiBrummig, która za wpisy na blogu powinna dostać przynajmniej Pulitzera a za to co uszyje Złotą PentelkęCzary Maryś co czaruje słowem i obrazemIntensywnie Kreatywna, której intensywność mi imponuje, Joanka-Z z najcudniejszym rogaczemLolaJoo, dla której nie ma rzeczy niemożliwychOla Parasola, która konsekwentnie idzie naprzódO-rety tyle chciałbym napisać, że musiałbym osobą notkę popełnićSusanna, która wcale nie szyje tylko sobie i jest taką dobrą krawiecką duszyczką oraz rzesza tutaj niewymienionych.


Dziewczyny jesteście wspaniałe! To kolejny dowód na to, że blogowa społeczność szyciowa jest niesamowicie zintegrowana i chętna do współpracy, co w rzeczywistości wirtualnej nie jest takie oczywiste. Jak widać duch społecznikowski w narodzie nie umarł! :)) 


Na koniec chciałbym podziękować za uhonorowanie mnie Twarzą Kampanii! Takie wyróżnienie nie ma sobie równych! :)


Zachęcam do polubienia storny na facebooku: https://www.facebook.com/Polska.szyje
Tekst petycji do rozesłania do poszczególnych redakcji znajdziecie tutaj: http://meskiewykroje.blogspot.com
A sama petycja on-line jestu tu: https://www.change.org/petitions/burda-style-de-we-want-more-sewing-patterns-for-men-in-burda


Do dzieła! :))





19.03.2013

Moje małe wielkie sukcesy

Dziś będę się chwalił jak chwalipięta jeden. Kto śledzi mnie na facebooku tu i tu to wie o co chodzi. Nic odkrywczego to nie będzie, ale nie każdy ma fejsa to podzielę się moimi małymi osiągnięciami tutaj.

W styczniu, kiedy jeszcze wypoczywałem świątecznie-urodzinowo w domu to dostałem wiadomość na etsy od liderki holenderskiego teamu. Wiadomość dotyczyła muszki. Zainteresowała się tą muszką pewna pani redaktor, która chciała ją wypożyczyć na sesję zdjęciową do magazynu o modzie dodawanego do dziennika. Mój jedyny koszt to tylko wysłanie pocztą tej muszki. Oczywiście, że się zgodziłem. Jestem ufnym człowiekiem. Muszka to nie majątek a korzyść mogła być wielka. W końcu nie co dzień dostaje się takie propozycje. Muszka poleciała do Holandii i po 2 tygodniach była u mnie wraz z listem, że w marcu ukaże się ona w gazecie i dostanę ją pocztą do domu. Czas tak sobie leciał, ja już o tym zapomniałem aż tu nagle dostałem pocztę. A tam wspomniany dodatek o modzie. Ucieszyłem się ogromnie, bo sesja ładna, modelka również i moja muszka! I podpis, a tam stoi jak byk: Ombre strikje, BartekDesign, Zeewolde (cienista muszka, BartekDesign, Zeewolde to miejscowość w której mieszkam). Dodam tylko, że muszka jest z ręcznie malowanego jedwabiu, ale o tym wspominałem tutaj. Po publikacji szaleństwa na etsy nie miałem, ale i tak się cieszę, że moje muszki się przebijają wśród innych :)


Kilka dni, przed tym artykułem dostałem telefon z Londynu. Dzwoniła pani z GQ Magazine (magazyn o modzie i stylu życia dla mężczyzn) z ofertą reklamową. Znalazła moje muszki i pasowałyby do profilu magazynu. I choć nie stać mnie na tak drogie reklamy w brytyjskich profesjonalnych periodykach to i tak się cieszę, że mnie wynajdują i uważają, że jestem wart uwagi. W życiu bym się nie spodziewał, że to co robię może się tak podobać. To znak, że mój pomysł na życie chyba się sprawdza i idę dobrą drogą.

Kolejny sukces to główne strony na etsy. Jest tam ogromna konkurencja z całego świata i trzeba się ogromnie napracować, żeby zostać dostrzeżonym. Jako, że etsy to miejsce, gdzie koncentruje się większość działań mojej firmy BartekDesign (wspominałem, że jestem przedsiębiorcą?) to jeden etat mam przy maszynie a drugi przy komputerze. Efektem poświęconych godzin na etsy bywają lub nie strony główne. Inne są dla Europy (zmieniają się co 6 godzin), inne dla Stanów (zmiana co godzinę). Taki front podnosi momentalne zainteresowanie sklepem i produktem i łatwiej o klienta. Mnie się udało kilka razy, ale jest to efekt ciężkiej pracy. Poniżej kilka takich frontów.




Dodatkowo pojawiłem się w kilku newsletterach:

O! I póki co to tyle przechwalania się ;-)

Przymierzam się do serii artykułów o etsy, jak tam pracować i jak to ogarnąć, stąd moje pytanie, czy jest ktoś czymś takim zainteresowany?

I na koniec coś o czym już wszyscy wiedzą. Szyciowy Blog Roku 2013 organizowany przez Łucznika. Można głosować na mnie tutaj. Ale możecie też głosować na LolęJoo, Bezdomną Szafę, Brumm, Czeremchę, Joankę-Z, O-Rety, SistuMaryś i wiele innych

Trzymam kciuki za wszystkich! Niech Wasza ciężka blogowa praca zostanie nagrodzona!

Tymczasem dziękuję nowym obserwatorom bloga i fesjsbókowiczom. Dziękuję też za wyróżnienia na które nie odpowiedziałem, bo gdzieś mi poginęły w gąszczu postów i blogów. Trzymajcie się ciepło i bądźmy dobrej myśli, że może ta wiosna wreszcie zdecyduje się skopać tyłek zimie ;-)



13.03.2013

Muszki damskie

Muszek męskich od groma naszyłem i nawet trochę sprzedałem. Sporo Pań kupowało moje muszki dla siebie i postanowiłem uszyć muszki wybitnie damskie. Wiecie... koronki i te klimaty. Póki co kolory klasyczne. Na razie tylko 5 sztuk, zobaczę jak się spodobają. Muszki nieco innej budowy. Po pierwsze są pojedyncze, nieco mniejsze i na szerszym pasku. Taki pasek też będę wprowadzał stopniowo do męskich much. No ale dość pisania. Późna godzina jest. Oczywiście wszystko na etsy jest.


 


A teraz chciałem podziękować wszystkim nowym obserwatorkom i obserwatorom i fanom na fb! Byłem w ciężkim szoku kiedy ostatnio zobaczyłem jak dużo Was mnie podgląda! No i licznik dobija powoli do 70 000! Niesamowite! Dziękuję Wam bardzo! Aż chce się bloga prowadzić!


8.03.2013

Portki męskie

Wreszcie udało mi się zrobić zdjęcia spodni, które uszyłem ponad tydzień temu. Chyba nigdy nie szyłem tak długo. Zacząłem je szyć w grudniu ubiegłego roku, bo chciałem je mieć na święta, ale nie zdążyłem. I tak sobie do marca przeleżały na poły uszyte. W sumie miałem tylko zszyć nogawki, wszyć pasek i dopasować długość. Wykrój wciąż ten sam, co morskie i zielone. Ale tym razem zrobiłem nieco szersze nogawki. Co tu dużo pisać, zdjęcia i moje nieszczęsne modelowanie! I tu ogłoszenie, jak jest jakiś amator fotografii w okolicach prowincji Flevoland to chętnie nawiążę kontakt :))

A spodnie prezentują się tak jak widać. Coś mi się sweter podwinął, ale to są uroki robienia zdjęć samowyzwalaczem. Ustawianie aparatu, klik i 10 sekund na przyjęcie pozy (hahaha), jakiś sensowny wyraz twarzy przyodziać i liczyć, że światło też daje radę.

Tutaj zbliżamy się do klasyki gatunku. Spostrzegawcze oko dostrzegło, że nogawki szyte ściegiem krytym, coby było bardziej faszyn ;)

Tulipany nieco mnie ocenzurowały.

 A tu już nie. Teraz zwracam uwagę na znaczek na prawej kieszeni. Sam muszkę wyszyłem :)

Tu też poza przyjęta. Jak widać nie zdążyłem przez 10 sekund się ustawić. Ale widać trochę więcej detali spodni. Nity, szwy...

Strona lewa spodni. Jak widać róż się ładnie komponuje. Przyznam się, że się zagapiłem nieco i lewa strona nie jest tak wykończona jakbym sobie życzył, ale wstydu nie ma. I jeszcze raz powiem, że nienawidzę robić dziurek maszyną! Zawsze maszyna coś spartaczy!! Buuuuuu.....

Oczywiście karczek i pasek od lewej strony mają inny kolor :)

 Jeszcze muszka, tudzież kokardka, z przybliżenia. No i więcej szwów widać.

A teraz drogie Panie,
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET! 
Tulipany kupione skoro świt, więc jeszcze nie zdążyły rozkwitnąć, ale piękne są :)

Na koniec się podzielę informacją, że zgłosiłem swojego bloga do konkursu Szyciowy Blog Roku 2012
Zachęcam wszystkich szyjących, aby zgłaszali swojego bloga. Fajna inicjatywa propagująca to cudne zajęcie!

24.02.2013

Wszyscy mają nerki...

mam i ja!

Jestem zachwycony nerkami! Joanka-Z robi cudne nerki i widziałem nawet, że jej luby też dorwał się do maszyny! Oj, kolejny męski blog wisi w powietrzu ;-) Joanki blog TU a nerki do nabycia TU! :)

Też postanowiłem uszyć sobie nerkę, tak testowo. Najpierw wszyłem zamek nie tak jak trzeba ;) Ale przy kolejnych już tego błędu nie popełniłem. I oto moje nerki, które proponuję światu na etsy :)

Wykrój zrobiłem sam, nie jest to nic skomplikowanego. Zachęcam wszystkich do szycia nerek. Na prezent się sprawią fantastycznie! Wreszcie będę mieć wolne kieszenie od kluczy i portfela, kiedy pójdę na rower! :))